więcej


Zielona gospodarka

Przyczyny katastrofy w Zatoce Meksykańskiej (10196)

2011-02-22

Drukuj

img style='float:left; margin: 0 6px 6px 0;'Potwierdzają się przypuszczenia co do przyczyn wycieku – z raportu specjalnej komisji badającej katastrofę ekologiczną w Zatoce Meksykańskiej wynika, że była ona skutkiem zaniedbań ze strony wielkich koncernów oraz braku nadzoru władz. 

Komisję do zbadania przyczyn wybuchu na platformie wiertniczej DeepWater Horizon powołał prezydent Barack Obama. Niedawno ujawniono część przygotowywanego raportu. Obraz, jaki wyłania się z prac komisji jest przygnębiający. Problemy mają charakter „systemowy” i są wynikiem całego szeregu zaniechań, zaniedbań i naginania zasad bezpieczeństwa.

Przez lata wmawiano nam, że wydobywanie ropy na morzach i oceanach jest stuprocentowo bezpieczne. Okazuje się właśnie, że nie tylko prawdopodobieństwo wycieku jest duże, ale co gorsza, że takiego wycieku nie sposób powstrzymać. Dlatego prawem międzynarodowym należy zmusić koncerny paliwowe do zainstalowania dodatkowych systemów bezpieczeństwa na wszystkich platformach wiertniczych. I to bez względu na koszty. Jakkolwiek wysokie by one nie były. Bo strat w środowisku naturalnym nie zdołamy powetować. Teraz okazuje się jasno, że bez zmian prawa oraz instytucji nadzorujących, nie można wykluczyć kolejnych niekontrolowanych wycieków ropy.

Badający sprawę śledczy ustalili już ponad wszelką wątpliwość, że awaria na platformie koncernu BP nie była po prostu nieszczęśliwym wypadkiem. W raporcie napisano: „Awaria była skutkiem całej serii błędów i niedopatrzeń ze strony koncernów BP, Haliburton i Transocean, a także braku odpowiedniej kontroli ze strony władz”. Na DeepWater Horizon źle oceniano ryzyko wybuchu. Mało tego, ignorowano ostrzeżenia o możliwości zaistnienia wybuchu. Wreszcie źle przeprowadzano testy bezpieczeństwa.

Czy możemy być pewni, że do takiego szeregu uchybień dochodziło tylko na tej jednej platformie? Z olbrzymim prawdopodobieństwem można założyć, że wiele platform wiertniczych na świecie jest kontrolowanych w podobny – karygodny – sposób. Skąd ta pewność wynika? Raport komisji powołanej przez Obamę, wyraźnie wskazuje, że decyzje koncernów, które zwiększały poziom ryzyka, pozwalały na duże oszczędności kosztów wydobycia.

Tymczasem organy nadzorujące wydobycie ropy z dna morskiego nie dysponują ani wystarczającą liczbą przeszkolonych ekspertów, ani stosownymi środkami, ani też odpowiednimi regulacjami prawnymi, aby skutecznie nadzorować ten proces.

Do katastrofy prawdopodobnie by nie doszło, gdyby szefowie koncernów paliwowych i wydobywczych kierowali się przede wszystkim zasadami bezpieczeństwa. Niestety w większości przypadków wygrywa chęć pomnażania zysków.


źródło: wiecejtlenu.pl
fot. Wikimedia Commons
 

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej