więcej


Zielona gospodarka

Jak uratować EU ETS? (14463)

2012-06-18

Drukuj

Unijny system handlu emisjami niebezpiecznie się chwieje. Ceny uprawnień spadają, inwestycje w zielone technologie tracą na opłacalności. O przyczynach zaistniałej sytuacji i możliwych rozwiązaniach można przeczytać w najnowszym raporcie przygotowanym przez Oko-Institut na zlecenie Greenpeace i WWF.

Unia Europejska jest coraz bliżej realizacji celu redukcyjnego na rok 2020. Równocześnie coraz głośniej mówi się o kryzysie unijnego systemu handlu emisjami (EU ETS). Obecnie ceny uprawnień do emisji wahają się między 6-7 euro za jednostkę uprawnień do emisji (European Union Allowance, EUA), podczas gdy w momencie tworzenia systemu Komisja Europejska przewidywała ceny na poziomie 30 euro za EUA.

Z czego wynika tak drastyczny spadek cen? Główną przyczyną są ogromne nadwyżki uprawnień na rynku. Jak podają autorzy raportu "Strenghtening the EU ETS" (pol. "Wzmacnianie EU ETS"), przygotowanego dla WWF i Greenpeace, w 2011 roku nadwyżka EUA na rynku wyniosła 950 milionów. Przewiduje się, że w roku 2013 liczba nadprogramowych uprawnień osiągnie około 2 miliardów, a w roku 2020 będzie wciąż wynosiła około 1,4 miliarda.

Powstałe nadwyżki to wynik m.in. masowego korzystania z międzynarodowych mechanizmów równoważenia emisji CO2 i wymiany na EUA jednostek CER (jednostki poświadczonej redukcji uzyskiwane z projektów w ramach Mechanizmu Czystego Rozwoju) i ERU (jednostki redukcji emisji uzyskiwane w ramach Mechanizmu Wspólnych Wdrożeń). Swój wpływ ma też kryzys gospodarczy w Unii Europejskiej. Zwalniająca gospodarka oznacza mniejsze zapotrzebowanie na energię i mniejsze emisje.

Przygotowany przez Oko-Institut raport przedstawia proponowane sposoby interwencji w system ETS i analizuje ich wpływ na ceny uprawnień do emisji i ogólną sytuację na rynku CO2.

Pierwsze podejście to głośno krytykowany m.in. przez polski rząd tzw. set-aside, czyli wycofanie z rynku ok. 1,4 mld uprawnień do emisji połączone z obniżeniem pułapu emisji i podniesieniem liniowego współczynnika redukcji z 1,74% do 2,25%, czyli ograniczaniem liczby przyznawanych uprawnień do emisji w szybszym tempie niż dotychczas.

Z drugiej strony można zrezygnować z wycofywania z rynku uprawnień i postawić na ambitniejsze cele redukcyjne w Unii Europejskiej. Podniesienie celu redukcyjnego do 25% do roku 2020 oznaczałoby podniesienie liniowego współczynnika redukcji do 2,6%, podczas gdy cel 30% odpowiadałby liniowemu współczynnikowi redukcji o wartości 3,9%.

Zdaniem autorów raportu, aby system ETS mógł pozostać głównym narzędziem unijnej polityki klimatycznej, konieczne jest połączenie tych dwóch sposobów interwencji, gdyż pojedyncze działania mogą przynieść tylko skutki krótkoterminowe i wpłynąć na wysokość nadwyżek jedynie w ciągu najbliższych dziesięciu lat.

Analiza obejmuje przewidywane skutki poszczególnych interwencji i ich wpływ na ceny uprawnień na rynku CO2.

Przewiduje się, że samo wycofanie z rynku uprawnień w okresie do roku 2020 praktycznie nie będzie miało wpływu na ceny uprawnień, które do roku 2013 wzrosłyby zaledwie do 8 euro/EUA, a w roku 2020 wyniosłyby 14 euro/EUA. Jeśli zaś planowane 1,4 mld uprawnień wycofano by z rynku na minimum 10 lat, ceny EUA mogłyby wzrosnąć o 2,5 euro do roku 2013 i o 4 euro do roku 2020.

Również samo podniesienie liniowego współczynnika redukcji do 2,25% nie wpłynie zbytnio na ceny uprawnień, które wzrosłyby jedynie o 1 euro do roku 2013 i o maksymalnie 3 euro do roku 2020.

Znaczące korzyści przynosi dopiero połączenie długoterminowego set-aside z ograniczaniem przyznawania darmowych uprawnień do emisji. Przy liniowym współczynniku redukcji rzędu 2,25% ceny uprawnień w roku 2020 mogą być wyższe o 15 euro, podczas gdy przy współczynniku równym 3,9% (co odpowiada celowi redukcyjnemu 30%) uprawnienia do emisji w roku 2020 mogą kosztować nawet o 20 euro więcej niż obecnie.

Jaki z tego wniosek? Z raportu wynika, że wycofywanie uprawnień z rynku ma sens tylko wtedy, gdy uczestnicy rynku nie będą mogli liczyć na to, że wrócą one do obiegu w przeciągu najbliższych dziesięciu lat. W przypadku długoterminowych celów redukcji emisji należy uwzględnić jak najszybsze zwiększenie liniowego współczynnika redukcji (najlepiej już od roku 2014), przy czym powinien on wynosić min. 2,6% przy celu redukcyjnym 25% i min. 3,9% przy celu redukcyjnym 30%.

Równocześnie nie można zapominać o tym, że instrumenty polityki klimatycznej wzajemnie na siebie oddziałują – np. dyrektywa o efektywności energetycznej na pewno będzie miała wpływ na sektory objęte systemem ETS. Nie bez znaczenia jest też ogólna sytuacja gospodarcza oraz zmiany w przepisach dotyczących sektorów, które pozornie z klimatem nie mają nic wspólnego. Tylko całościowe spojrzenie połączone z zasadniczymi zmianami w strukturze EU ETS mogą pomóc w realizacji ambitnej i skutecznej polityki klimatycznej.

 

Raport do pobrania na stronie Greenpeace.

 

Agata Golec, ChronmyKlimat.pl


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej