więcej


Zielona gospodarka

Ile naprawdę kosztuje produkcja energii elektrycznej? (9272)

2010-05-05

Drukuj
Pod koniec marca br. Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) i Agencja Energii Jądrowej (NEA) opublikowały raport „Przewidywane koszty produkcji energii elektrycznej”. Dokument analizujący dane z 21 krajów i z prawie 200 różnego typu elektrowni jest niezwykle pomocnym narzędziem dla inwestorów oraz władz podejmujących decyzje o sposobach pozyskiwania energii.
To już siódmy raport agencji mówiący o przyszłości światowych dostaw energii. Poprzedni ukazał się 5 lat temu, jednak od 2005 r. zmieniła się zarówno polityka wielu państw, jak i sytuacja gospodarcza. Ludzie coraz więcej wiedzą o przyczynach zmian klimatu i są świadomi ich negatywnych skutków. Politycy podejmują coraz więcej ważnych zobowiązań związanych z klimatem i wprowadzają regulacje prawne.

Zachodzące zmiany nie pozostają bez wpływu na sektor energetyczny. Zainstalowanie jakiegoś źródła energii i podłączenie go do sieci czasem wymaga niemałych nakładów finansowych. Co prawda w okresie kryzysu gospodarczego koszty budowy mogą być mniejsze, ale przedsiębiorcy, jeśli nie wstrzymują całkowicie inwestycji, są dużo ostrożniejsi przy podejmowaniu jakichkolwiek nowych działań. Z pomocą przychodzi im dokument IEA/NEA rozpoznający wiele tendencji, które będą kształtować sektor energetyczny w nadchodzących latach.

Przegląd danych z całego świata

W raporcie zaprezentowane zostały dane z 17 państw należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) oraz z 4 krajów spoza tej struktury: z Brazylii, Chin, Rosji i RPA. Prywatyzacja i liberalizacja rynków energetycznych sprawiły, że dostęp do dokładnych informacji o kosztach produkcji bywa ograniczony. Nie można mieć jednak zastrzeżeń co do jakości danych przedstawianych w publikacji. IEA ma wieloletnie doświadczenie w tworzeniu raportów tego typu (pierwszy powstał już w 1983 r.), co jakiś czas wydaje szczegółowe opracowania dla państw i regionów. Zleca także liczne badania.

Publikacja jest warta odnotowania z jeszcze jednego powodu. W tym roku po raz pierwszy udało się zgromadzić tak dużo danych i omówić tak wiele źródeł energii elektrycznej i ciepła: elektrownie węglowe, gazowe, atomowe, wodne, wiatrowe, słoneczne, pływowe i na biomasę. Analizy uzupełnione zostały ponad 130 wykresami i tabelami.

Polska nie została uwzględniona w raporcie. Do Międzynarodowej Agencji Energetycznej przystąpiła niedawno, 25 września 2008 r., nie należy natomiast jeszcze do Agencji Energii Jądrowej. O możliwej dacie przystąpienia Polski do tej organizacji – kwietniu 2011 r. – mówił podczas spotkania w Ministerstwie Gospodarki 18 marca br. jej dyrektor, Luis Echavarri.

Dokument może jednak okazać się wartościowy także dla polskich decydentów, mimo że koszty wygenerowania 1 MWh energii w dwóch sąsiadujących ze sobą krajach, korzystających z tej samej technologii, mogą się znacząco różnić. Niezmiernie dużo zależy bowiem od lokalnych uwarunkowań, np. od dostępu do paliw kopalnych, możliwości korzystania z odnawialnych źródeł, regulacji prawnych itp. W związku z tym trudno porównywać ze sobą jakiekolwiek państwa, a analizy kosztów powinno przeprowadzać się dla konkretnego regionu geograficznego. Jednakże raport oprócz formułowania wskazówek dla poszczególnych krajów zwraca uwagę na ogólne zasady, którymi rządzi się rynek energii, a które warto sobie uświadamiać podejmując decyzje dotyczące zaopatrzenia energetycznego.
 
Najtańsza i najdroższa energia

W publikacji rozważono wpływ na koszt produkcji energii takich czynników jak cena uprawnień do emisji CO2 (przyjęto cenę 30 USD za tonę), ceny paliw oraz koszty pozyskania kapitału. Ponieważ ostateczny koszt jest bardzo wrażliwy na wysokość stopy dyskontowej obliczenia przeprowadzono dwukrotnie – dla 5% i 10%.

Uzyskanie 1 MWh ze spalania węgla kosztuje od 54 USD w Australii do 142 USD na Słowacji, gazu – 67-120 USD, odpowiednio w Australii i we Włoszech. Elektrownie atomowe w Korei Południowej wygenerują taką samą ilość energii już za 29 USD, ale w Szwajcarii przy stopie dyskonta równej 10% wyniesie to już nawet 137 USD. Z atomem gdzieniegdzie mogą konkurować odnawialne źródła energii: lądowe elektrownie wiatrowe w Stanach Zjednoczonych są w stanie produkować energię już za 48 USD za 1 MWh, a elektrownie położone w strefie przybrzeżnej – już od 101 USD. Pozyskiwanie energii elektrycznej wskutek przetwarzania promieni słonecznych to już koszty rzędu 215-333 USD/MWh.

Zestawienie kosztów inwestycji i wygenerowania energii doprowadziło specjalistów z IEA do dwóch ważnych wniosków. W przypadku niskiej stopy dyskontowej (5%) niezwykle kapitałochłonna elektrownia atomowa w większości państw jest mimo wszystko jednym z najtańszych sposobów produkcji energii (koszt jej budowy to od 1600 do 5900 USD/kWe) Natomiast tam, gdzie cena węgla jest niska, czyli np. w Australii lub w niektórych stanach USA, elektrownie opalane węglem przy niskiej stopie dyskontowej stanowią poważną konkurencję dla innych źródeł energii. Znacznie więcej będzie kosztować natomiast wybudowanie elektrowni węglowej z technologią wychwytywania CO2: 3223-6268 USD/kWe.

Okazuje się, że nie tylko w przypadku zależnych od siły wiatru czy stopnia nasłonecznienia odnawialnych źródeł energii uwarunkowania krajowe i lokalne odgrywają znaczącą rolę. Dzieje się tak również w przypadku elektrowni opalanych węglem czy gazem – dostęp do złóż i transport tych surowców ma niebagatelny wpływ na koszt produkcji energii.

Wartości podawane przy elektrowniach węglowych uwzględniają jedynie koszt wychwytywania CO2, koszty składowania nie są w pracy wyliczane. W przypadku elektrowni jądrowych problem jest większy – dokładne koszty składowania i likwidacji odpadów nie są powszechnie znane. Kalkulacje IEA nie obejmują kosztów przyłączenia odnawialnych źródeł energii do sieci ani dostosowania tej sieci do nieregularnych dostaw. Raport nie podaje także kosztów przesyłu i dystrybucji energii.
Nie sposób przewidzieć przyszłych cen paliw i kosztów wychwytywania oraz składowania CO2. Wiele technologii jest dopiero w fazie rozwoju. Nie wiadomo też, jak w przyszłości będzie kształtować się polityka klimatyczna, jakie źródła energii będą preferowane i komu przysługiwać będzie wsparcie finansowe.

Wszystkich czynników, które bezpośrednio bądź pośrednio wpływają na cenę, po której energię nabywa konsument, jest za dużo i nie mogły zostać omówione w raporcie. Dlatego autorzy skupili się na określeniu wysokości kosztów podstawowych, a tylko niektórym z wymienionych powyżej zagadnień poświęcili dodatkowe rozdziały.

Wybór istnieje – rząd decyduje

Każda z przedstawionych w dokumencie Międzynarodowej Agencji Energetycznej technologii ma swoje mocne i słabe strony. Pomimo że raport nie prezentuje wszystkich plusów i minusów, udało się wykazać, iż konkurencyjność różnych technologii zależy przede wszystkim od uwarunkowań krajowych i regionalnych.

Żaden ze sposobów produkcji energii elektrycznej nie jest w każdej sytuacji pod względem finansowym bardziej korzystny od innych. To polityka energetyczna i klimatyczna rządu, który dba o bezpieczeństwo energetyczne państwa, ustala podatki, określa ceny gwarantowane, nakazuje redukcję emisji CO2 czy udziela kredytów na konkretne przedsięwzięcia i tym samym preferuje jedną z technologii albo zniechęca do inwestowania w inną, odgrywa kluczową rolę przy wyborze sposobów produkcji energii.

Istnieją rozbieżności pomiędzy wskazaniami raportu w co inwestować, aby tanio, z uwzględnieniem specyficznych warunków lokalnych, pozyskiwać energię elektryczną, a decyzjami zapadającymi w rzeczywistości. Według autorów dokumentu to lęki inwestorów, że nie będą w stanie pozyskać odpowiedniego wsparcia są główną przyczyną tych różnic.

Współcześnie alternatywne opcje technologiczne stają się coraz bardziej konkurencyjne i w przyszłości w wielu przypadkach czynnik przeważający będzie tak mały, że żaden kraj nie będzie zdolny oddzielić swoich wyborów od nacisków. Ale co najważniejsze – możliwość wyboru istnieje, a presja wywierana na operatorów, dostawców energii i technologii, aby oferowali jak najbardziej atrakcyjne rozwiązania, może wyjść tylko na dobre.

Międzynarodowa Agencja Energetyczna wydając pracę „The Projected Costs of Generating Electricity: 2010 Edition – The Future of Global Power Supply” ma nadzieję, że w przyszłości będziemy świadkami zdrowej rywalizacji pomiędzy różnymi technologiami – współzawodnictwa, które będzie rozstrzygane na podstawie preferencji narodowych i lokalnych możliwości.

Cały dokument za opłatą można pobrać ze strony: www.iea.org/w/bookshop/add.aspx?id=403

Urszula Drabińska, ChrońmyKlimat.pl
na podstawie: www.iea.org, www.nea.fr

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej