więcej


Zielona gospodarka

ETS wymaga zmian (16521)

2013-12-03

Drukuj

Wspólnotowy System Handlu Emisjami (EU ETS) wymaga systemowej reformy. DM Consus w analizie zatytułowanej ''Podsumowanie 300 dni trzeciego okresu rozliczeniowego systemu ETS'' przedstawia wariantowe scenariusze działań zaproponowane przez Komisję Europejską i analizuje ich potencjalny wpływ na ceny uprawnień do emisji.

Uruchomiony w 2005 r. Wspólnotowy System Handlu Emisjami (EU ETS) mający na celu przeciwdziałanie zmianom klimatycznym wymaga systemowej reformy. Propozycje zmian wysuwane przez Komisję Europejską mają na celu zminimalizowanie wpływu olbrzymiej nadwyżki uprawnień do emisji i wynikającej z niej niskiej ceny. Zapowiadający je ''backloading'' staje się faktem. O tym czy i jaki te działania będą miały wpływ na rynek uprawnień do emisji w perspektywie 2020 r. oraz jakie systemowe zmiany zamierza przeprowadzić Komisja Europejska, możemy przeczytać w kompleksowej analizie ''Podsumowanie 300 dni trzeciego okresu rozliczeniowego systemu ETS'' przygotowanej przez DM Consus.

''Backloading''...

Tzw. ''backloading'', czyli opóźnienie o kilka lat terminu wprowadzenia na rynek 900 milionów uprawnień do emisji CO2 pełni rolę forpoczty systemowych zmian planowanych przez KE w ETS. Przyjęta 8 listopada przez przedstawicieli krajów UE decyzja w sprawie nowelizacji dyrektywy o handlu emisjami ma na celu podniesienie cen uprawnień, a w dalszej konsekwencji zmobilizowanie biznesu do inwestowania w energię odnawialną. Dotychczasowa ogromna nadpodaż utrzymuje ceny jednostek EUA od wielu miesięcy na niskim poziomie wynoszącym obecnie ok. 4,50 euro. Czy ''backloading'' ma szansę ten trend odwrócić? Juliusz Pereś, szef analiz i członek zarządu DM Consus, nie ma wątpliwości — Według naszych analiz ''backloading'' jest już w znacznej mierze zawarty w obecnej cenie [...]. Realizacja ''backloadingu'' to tylko kropka nad ''i'', zatem wzrosty po przegłosowaniu nie powinny być wielkie, być może rzędu 10-20%.

Jak zauważają autorzy raportu, tymczasowe wycofanie uprawnień nie usunie największego problemu rynku emisji, czyli nadwyżki, która jest szacowana na koniec bieżącego roku na poziomie 1,53 mld ton. Zdaniem prezesa DM Consus Macieja Wiśniewskego — Główną przyczyną nadwyżki jest zawyżona prognoza emisji w drugim okresie, niższa produkcja w latach 2008-2012 spowodowana kryzysem oraz większe inwestycje w OZE i efektywność energetyczną, które obniżyły emisje w instalacjach.

Czy zatem ma sens wielomiesięczna batalia o ''backloading''? Z pewnością tak, bo jak zauważa Pereś — Brak jego wdrożenia spowoduje spadki i to silne. Taki scenariusz oznaczałby spadek ceny o 50-60%.

...i co dalej?

Komisja Europejska zdaje sobie sprawę z tego, że ''backloading'' to jedynie rozwiązanie tymczasowe i dlatego prowadzi intensywne prace nad strukturalną reformą ETS. Ich efekt zostanie przedstawiony najprawdopodobniej w styczniu przyszłego roku i na obecnym etapie obejmuje sześć pomysłów:

  1. Zwiększenie redukcji gazów cieplarnianych do 2020 r. z 20% do 30% w stosunku do 1990 r.
    Efekt: zmniejszenie górnego limitu emisji w UE (EU cap) w 2020 r. z 1,777 mld ton do 1,493 mld ton., co wiązałoby się z wprowadzeniem na rynek w latach 2015-2020 o 1,362 mld mniej uprawnień.
  2. Jednorazowe usunięcie części uprawnień z rynku.
    Efekt: wycofanie z rynku ok. 1,7 mld (szacunek DM Consus) uprawnień zrównoważyłoby w 2020 r. podaż i popyt na rynku.
  3. Zwiększenie corocznego wskaźnika redukcji emisji.
    Efekt: jednym ze sposobów ograniczenia liczby uprawnień w ETS może być podniesienie zakładanego tempa redukcji emisji (przyjęcie wyższego współczynnika redukcji niż obowiązujący obecnie 1,74% rocznie), tak, by zwiększyć coroczny wymóg redukcji emisji z obecnych 38 do 100 mln ton. Jak zaznaczają autorzy raportu jest to wariant relatywnie mało prawdopodobny ze względu na olbrzymie koszty szacowane na biliony euro.
  4. Włączenie większej ilości sektorów do ETS.
    Efekt: wysoce prawdopodobny spadek konkurencyjności włączonych w system sektorów gospodarki. Z uwagi na dużą czasochłonność i względy natury ekonomicznej, wariant trudny do przeprowadzenia.
  5. Dalsze ograniczenia użycia międzynarodowych jednostek redukcji w ETS.
    Efekt: ograniczenie nadwyżki o ok. 350 mln uprawnień, czyli zaledwie 25%.
  6. Wprowadzenie bardziej zaawansowanych mechanizmów wpływania na cenę EUA, np. ''centralnego banku uprawnień''.
    Efekt: Jedno z najpopularniejszych rozwiązań. Nowa instytucja alokowałby odpowiednią ilość jednostek na rynek w zależności od sytuacji makroekonomicznej w UE, mogłoby również rozwiązać problemy związane z brakiem równowagi między popytem a podażą w ETS.

Twórcy raportu prezentują również dwie swoje propozycje. Pierwsza to zaprogramowanie czwartego okresu rozliczeniowego na lata 2020-2030, co pozytywnie wpłynęłoby na równowagę podaży i popytu. Drugą jest połączenie globalnego systemu redukcji emisji post-Kioto z EU ETS. Jednak jak sami przyznają pomysłodawcy, z przyczyn politycznych, byłoby to rozwiązanie niezwykle trudne do wdrożenia.

Więcej o dalszych kierunkach planowanych zmian na rynku uprawnień dowiemy się w styczniu 2014 r., kiedy to Komisja Europejska przedstawi propozycje konkretnych działań. Jednak jak konkluduje DM Consus w analizie ''Szybkie wprowadzenie reformy (...) wydaje się bardzo wątpliwe, ze względu na czas, koszty i polityczny status quo''.

 

Marek Korzyński ChronmyKlimat.pl
na podstawie: raport DM Consus ''Podsumowanie 300 dni trzeciego okresu rozliczeniowego systemu ETS''

 

 

 

Niniejszy materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej