więcej


Zielona gospodarka

Energetyka w perspektywie roku 2050, czyli jak niekorzyść przetworzyć na korzyść (15989)

2013-07-30

Drukuj

Wieloletnie zaniedbania inwestycyjne i brak prac odtworzeniowych powodują, że pilna staje się konieczność modernizacji polskiej energetyki. Jej rozpoczęcie utrudnia brak jasnych ram prawnych, niepewność co do przyszłości światowej i europejskiej polityki klimatycznej, a także słabość ekonomiczna przedsiębiorstw, nie dysponujących środkami finansowymi dla wdrożenia szerokiego programu inwestycyjnego. I chociaż świadomość potrzeby tych prac jest powszechna, to debata o przyszłości energetyki nie tylko jest zawężona do grona polityków, specjalistów i bezpośrednio pracujących w tym sektorze, ale także bardzo silnie obciążona jest stereotypowym postrzeganiem sektora energetycznego oraz zależnościami biznesowo-politycznymi.

To sprawia, że nie ma średnio i długookresowej strategii rozwoju polskiej energetyki. Brakuje jej wizji. Podejmowane działania mają charakter doraźny. Jest to zjawisko negatywne, bez dokończenia reform strukturalnych możemy stracić szansę na kontynuowanie szybkiego rozwoju społeczno-gospodarczego, a bazując na stereotypach spowodować, że rozwój energetyki prowadzić będzie w niewłaściwym kierunku. Na długie lata zamknie to nas w pułapce średniego dochodu.

Myślenie o reformie energetyki musi wydobyć się z obecnego dryfu. Powoduje on bowiem, że Polska ma nie tylko 2,3 razy wyższą intensywność energetyczną niż kraje UE27, ale tworzy zagrożenie stałego niedoboru energii już w perspektywie 3-5 lat. Znaczące wydatki inwestycyjne są koniecznością. Niezbędne jest uświadomienie sobie faktu, że modernizacja polskiej energetyki niezależnie od wariantu, który zostanie wybrany, będzie trudna i kosztowna. Kosztowne będzie jej przestawienie, tak aby większą rolę w produkcji odgrywały odnawialne źródła energii. Równie kosztowne, a w dłuższej perspektywie nawet bardziej, będzie utrzymanie dominującej roli węgla w energetycznym miksie, czy tez rozwój w Polsce energetyki jądrowej.

Z tej perspektywy obecne problemy sektora można traktować jako sytuację korzystną, pozwalającą na podjęcie racjonalnej decyzji. Każdy kierunek rozwoju jest obecnie możliwy. Możemy utrwalić obecny system, do czego namawiają nas przedstawiciele kopalń węgla kamiennego i brunatnego, związków zawodowych i zarządów koncernów energetycznych. Możemy też budować energetykę XXI wieku. Możemy budować nowy model energetyki, innowacyjny, konkurencyjny, minimalizujący koszty zewnętrzne i operacyjne. Ten nowy model powinien opierać się na kilku podstawowych zasadach [1]:

1. Wysoki poziom usług energetycznych powinien zostać zapewniony na terenie całego kraju.
2. Priorytetem winna pozostać pewność dostaw potrzebnej ilości energii dla odbiorców końcowych przy utrzymaniu wysokiej sprawności wytwarzania i przesyłania energii.
3. Koszty wykorzystania energii dla odbiorców końcowych nie powinny prowadzić do ubóstwa energetycznego i nie powinny ograniczać konkurencyjności gospodarki. Nie oznacza to jedynie niskiej ceny energii, ale także wysoki priorytet dla programów jej efektywnego wykorzystywania przez gospodarkę, administrację publiczną i gospodarstwa domowe.
4. Wytwarzanie energii i jej oszczędzanie (wysoka efektywność końcowego użytkowania energii) powinny być traktowane równorzędnie.
5. Powinny być wycofane ukryte subsydia w energetyce. Subsydiowanie powinno być jawne, oparte na regulacjach ustawowych, ograniczone tylko dla innowacyjnych technologii i być dostępne przez z góry określony okres.
6. Należy stworzyć ramy dla rozproszenia produkcji energii i włączenie konsumentów do procesu wytwarzania i dystrybucji energii jako prosumentów.
7. Niezbędna jest niskoemisyjna transformacja energetyki i spełnienie wymagań ochrony środowiska, w tym związanych z koniecznością ograniczenia emisji gazów cieplarnianych z sektora o 93-99% do roku 2050.

Pytania o kierunek rozwoju energetyki to także pytanie o jakość polskiej demokracji. Czy rząd podejmować będzie decyzje samodzielnie, czy zdecyduje się na ich szerokie konsultacje. Zasadniczym dylematem jest jednak to, czy państwo gotowe będzie zrzec się części swojej omnipotencji w zapewnianiu bezpieczeństwa energetycznego, czy też kurczowo dążyć będzie do utrzymania swojej roli jedynego decydenta i beneficjanta rozwoju energetyki. Czy zaufa obywatelom i pozwoli na rozproszenie produkcji energii oraz korzyści z tym związanych pomiędzy obywateli i prywatne podmioty gospodarcze.

Przedefiniowanie podejścia do bezpieczeństwa energetycznego może spowodować, że podstawową jednostką odpowiadającą za nie stanie się gospodarstwo domowe, wspólnota mieszkaniowa, przedsiębiorstwo produkcyjne czy usługowe, gospodarstwo rolne oraz obiekty użyteczności publicznej. Potencjał w tym zakresie jest znaczny. Tylko w roku 2011 oddano do użytku ponad 92 tys. budynków. Gdyby każdy z nich wyposażony był w mikroinstalacje o mocy 40 kW, to łączna ich moc wyniosłaby 3600 MW! Nie wyczerpuje to istniejących w kraju rezerw energetyki „obywatelskiej". Rezerwy te to m.in. ok. 6 mln budynków, które mogą pełnić rolę domów „energetycznych", w tym 2,5 mln gospodarstw rolnych i 3 mln domów jednorodzinnych. To ok. 100 tys. potencjalnych rolnych gospodarstw energetycznych, 3,9 mln małych i 173 tys. średnich firm [2], mogących produkować energię na mikroskalę. To 1600 gmin wiejskich, które także mogą stać się lokalnymi inwestorami w rozproszone źródła energii i ponad 900 miast, dla których energetyka rozproszona to wzrost lokalnego bezpieczeństwa energetycznego i zwiększenie dochodów.

Stworzenie możliwości wejścia na rynek produkcji energii tym podmiotom przyniosłoby szereg korzyści. Uruchomiłoby aktywność i oszczędności Polaków. Nawet, gdyby na rynek trafiła tylko część z ponad 500 mld złotych zamrożonych w bankach na prywatnych kontach, przyniosłoby to gospodarce potężny impuls rozwojowy. Jednocześnie pozwoliłoby na stworzenie nowych miejsc pracy, szczególnie w małych i średnich przedsiębiorstwach praktycznie w każdej gminie, które rozpoczęłyby działalność na rynku energetyki rozproszonej. W końcu pozwoliłoby na awans cywilizacyjny i technologiczny dziesiątek tysięcy osób, które zostałyby lokalnymi producentami energii.

To także szansa na dalszy rozwój przedsiębiorstw nowoczesnych technologii. Już dziś Polska dysponuje przemysłem o potencjale ponad 160 mld zł, zdolnym do uruchomienia produkcji na rzecz nowej energetyki. To między innymi ponad 700 zakładów produkcji elektronicznej, 7 tys. przedsiębiorstw elektronicznych, 11 tys. przedsiębiorstw informatycznych i kilkaset zakładów produkujących urządzenia elektryczne. Polska jest największym europejskim producentem sprzętu gospodarstwa domowego i drugim co do wielkości producentem paneli słonecznych. Udział eksportu w tej branży to niemal 13% całego eksportu Polski [3].

Energetyka rozproszona to także szansa na rozwój sektora gazowego i paliw płynnych. Instalacje oparte na tych źródłach mogą i powinny pełnić rolę lokalnych źródeł stabilizujących sieć energetyczną zasilaną ze źródeł odnawialnych.

Taki kierunek rozwoju sektora stworzy warunki dla lepszego wypełniania funkcji społecznych i publicznych przez Państwo. Uwolnione od roli właściciela i nadzorcy przedsiębiorstw energetycznych będzie mogło ono w większym stopniu zająć się tworzeniem dobrych warunków dla funkcjonowania całej gospodarki. Pozwoli na przywrócenie mu roli obiektywnego regulatora procesów gospodarczych, tak aby wszystkie podmioty miały równe warunki konkurencji, a procesy gospodarcze poprawiały jakość życia mieszkańców kraju. Ograniczenie jawnych i ukrytych subwencji pozwoli na skierowanie większego strumienia środków na ważne cele społeczne, takie jak opieka zdrowotna i edukacja. Z życia politycznego zniknie pokusa korupcji politycznej, opartej na obsadzaniu stanowisk w przedsiębiorstwach publicznych.

Urzeczywistnienie tej wizji w perspektywie 2050 roku wymaga podjęcia działań już teraz. Powinny zostać uruchomione takie procesy jak [4]:

a) Faktyczne urynkowienie elektroenergetyki i gazownictwa, a zwłaszcza kapitałowe rozdzielenie wytwarzania i dystrybucji w przedsiębiorstwach elektroenergetycznych, wraz z wdrożeniem systemu wsparcia dla wrażliwych ekonomicznie odbiorców energii.
b) Stabilizacja i przewidywalność wsparcia dla nowych inwestycji OZE, przyłączanie źródeł OZE do sieci energetycznych, zwolnienie źródeł OZE małej mocy z obowiązku koncesjonowania.
c) Uruchomienie pilotażowych programów tworzenia hybrydowych lokalnych systemów energetycznych na poziomie powiatów.
d) Systemowe wsparcie dla alternatywnych uczestników rynku, budowanie racjonalnej nadwyżki mocy o dużym stopniu rozproszenia wykorzystując do tego tworzenie lokalnych planów zagospodarowania przestrzennego oraz planów zaopatrzenia gmin w energię elektryczną, gazową i cieplną, zgodnie z kryterium efektywności energetycznej i transportowej oraz maksymalnego wykorzystania zasobów energii występujących lokalnie.
e) Przygotowanie programu kompensacji strat dla zatrudnionych w przemysłach tradycyjnych (w tym ze środków dozwolonych w ramach likwidacji kopalń) oraz regionów uzależnionych od schyłkowych sektorów.
f) Rozwój inteligentnych sieci elektroenergetycznych na poziomie najniższych napięć, zdolnych do dwukierunkowego przesyłania energii elektrycznej, dających dostęp do źródeł odbiorców wraz z rozwojem rynku urządzeń kontrolno pomiarowych i sterująco-rozliczeniowych oraz usług informatycznych i handlowych na rynku prosumentów.
g) Uruchomienie szerokiego programu badawczo-wdrożeniowego z zakresu szeroko rozumianej energetyki rozproszonej.

Choć stworzenie innowacyjnego modelu zapewne nie będzie łatwe, to tylko on gwarantuje Polsce utrzymanie szybkiego rozwoju i stworzenie przewagi konkurencyjnej w średniej i długiej perspektywie czasowej. Zrozumieli to nasi sąsiedzi. Z 53 GW mocy zainstalowanych w Niemczech w energetyce odnawialnej aż 42% to instalacje osób prywatnych, 15% to urządzenia będące własnością deweloperów, 9% należy do rolników, a spółki regionalne i lokalne łącznie posiadają 5% [5]. Jeśli nie chcemy pozostać z tyłu, musimy zacząć działać już dziś. Podjęcia tego wyzwania jest ważne, ponieważ dziś kształtujemy model polskiej energetyki na następne 30-40 lat.

Przypisy:

1. Instrumenty realizacji Alternatywnej polityki energetycznej Polski do roku 2030 (wybrane zagadnienia). Instytut na rzecz Ekorozwoju. Warszawa 2012. Popczyk. J. Energetyka rozproszona. Polski Klub Ekologiczny. Okręg Mazowiecki. Instytut na rzecz Ekorozwoju. Warszawa 2011; Alternatywna polityka energetyczna Polski do 2030 r. Instytut na rzecz Ekorozwoju. Warszawa 2009.
2. Raport o stanie sektora małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce w latach 2010–2011. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, Warszawa 2012.
3. Tworóg J., 2013: Rola teleinformatyki w rozwoju energetyki prosumenckiej. Prezentacja na Seminarium w senacie RP. 13.04.2013.
4. Hille E. Propozycja harmonogramu wdrażania Alternatywnej Polityki Energetycznej. (w:) Instrumenty realizacji alternatywnej polityki energetycznej Polski do roku 2030. Instytut na rzecz Ekorozwoju. Warszawa, marzec 2012.
5. Szymalski W. "Niemiecka rewolucja to nie mit": 
http://www.chronmyklimat.pl/energetyka/polityka-energetyczna/15775-niemiecka-rewolucja-energetyczna-to-nie-mit.

Dr hab. Zbigniew Karaczun, prof. SGGW, Polski Klub Ekologiczny, Okręg Mazowiecki
Dr Andrzej Kassenberg, Instytut na rzecz Ekorozwoju

Tekst ukazał się w Przeglądzie Gazowym nr 2, czerwiec 2013
 

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej