więcej


Temperatura rozmów rośnie (8645)

2010-12-09

Drukuj
img style='float:left; margin: 0 6px 6px 0;'Na negocjacjach klimatycznych w Cancun rozpoczęły się obrady wysokiego szczebla – najważniejszy i końcowy etap rozmów. To ostatni moment na rozstrzygnięcie sporów i sfinalizowanie rozmów, które zakończą się 10 grudnia.
Wysiłki negocjatorów w Cancun zmierzają w dużym stopniu do tego, aby końcowy rezultat zeszłorocznego szczytu klimatycznego (COP15), „porozumienie kopenhaskie” (Copenhagen Accord) zapisać w bardziej wiążącej formie – jako decyzje szczytu w Cancun (COP16). Z tym, że nie jest pewne, czy uda sie zawrzeć w niej wszystkie elementy porozumienia.

Licznym przemówieniom towarzyszą równolegle prowadzone negocjacje w grupach roboczych. W ramach rozmów nad REDD+ (Reducing Emissions from Deforestation in Developing Countries) programem ograniczania emisji pochodzącej z wylesiania w krajach rozwijających się uzgodniono niemal 90% tekstu. Do całkowitej zgody potrzeba już niewiele. Pełno nawiasów jest natomiast w części tekstu dotyczącego LULUCF (Land Use, Land Use Change and Forestry, użytkowanie gruntów, zmiana użytkowania gruntów i leśnictwo). Żadnego postępu nie ma natomiast w zakresie mitygacji – zarówno w ramach ścieżki KP, jak i LCA. Strony pozostają przy swoich przekonaniach i stanowiskach. Nastroje wśród negocjatorów nie są zbyt optymistyczne. Delegaci (jak np. przedstawiciel Pakistanu), z którymi rozmawiał Zbigniew Karaczun, ekspert Koalicji Klimatycznej, są zdania, że jest mała nadzieja na osiągnięcie porozumienia w tej kwestii.

W trakcie obrad wysokiego szczebla poświęcono wiele uwagi problemom adaptacji. Ministrowie poszczególnych krajów przedstawiali informacje o tym, jak ich kraje wrażliwe są na skutki zmian klimatu. Minister Hondurasu mówił o stratach w gospodarce morskiej: „zmiany klimatu powodują, że mieszkańcy mojego kraju nie mogą wyżywić swoich rodzin, łowiąc ryby”. Przedstawiciel Pakistanu przypomniał o gigantycznej powodzi, jaka w tym roku dotknęła mieszkańców tego kraju. Inne państwa Afryki, Azji i Ameryki Południowej również wymieniały katastrofalne skutki zmian klimatu, jakie dotykają ich mieszkańców. Dyskusja miała podnieść znaczenie adaptacji w negocjacjach.

Szczyt klimatyczny w Cancun to nie tylko całodzienne negocjacje, ale także wiele wydarzeń towarzyszących. Jednym z nich był “side event” Organizacji Narodów Zjednoczonych z udziałem Ban Ki-moona, sekretarza ONZ, Melesa Zenawi, premiera Etiopii oraz Jensa Stoltenberga, premiera Norwegii. Zaprezentowano na nim raport dotykający kluczowych kwestii przyszłej architektury finansowej ochrony klimatu („The report of the Secretary General’s High-level Advisory Group on Climate Change Financing”). „Najważniejsze dla Polski są konsekwencje, które mogą być dla naszego kraju bardzo bolesne i trudne. Jednym z kryteriów jest bowiem to, że wkład w przyszły fundusz klimatyczny powinien być powiązany z wielkością emisji. Im dany kraj więcej emituje, tym więcej powinien płacić na fundusz. Dla Polski takie rozwiązanie byłoby bardziej kosztowne niż odniesienie wielkości pomocy do PKB” – powiedział Zbigniew Karaczun z Okręgu Mazowieckiego Polskiego Klubu Ekologicznego należącego do Koalicji Klimatycznej. Raport przedstawia także propozycje, skąd mają pochodzić środki na przyszły fundusz. Wśród nich wymienia m.in. opodatkowanie biletów lotniczych i handlu AAUs.
 
***
 

źródło: Koalicja Klimatyczna
www.koalicjaklimatyczna.org

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej