więcej


Społeczne ogrodnictwo na osiedlu w Krakowie (20595)

Katarzyna Wolańska
2018-09-26

Drukuj
galeria

Fot. 1, źródło: Galeria Prywatna KOS „Macierzanki”

Zielony azyl przyjazny ludziom i naturze - wywiad z Joanną Szwed z Krakowskiego Ogrodu Społecznego „Macierzanki” zlokalizowanego na osiedlu Ruczaj.

Eko-lokator, Katarzyna Wolańska: Kiedy powstał Krakowski Ogród Społeczny „Macierzanki”? Jak duży jest teren zagospodarowany pod uprawy, do kogo ten teren należy?

Joanna Szwed: Ogród powstaje we współpracy z Zarządem Zieleni Miejskiej (dalej ZZM) w Krakowie, od końca kwietnia 2018r. Działka należy do gminy Miasta Kraków, ma 13 arów. 

El: Na czym polegało wsparcie ze strony Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie?

JS: Wsparcie ZZM to pomoc na poziomie wielu płaszczyzn. Przede wszystkim "pakiet na start", w którego w skład wchodzą narzędzia, skrzynia na narzędzia, tablica informacyjna na której przywieszamy aktualności i regulamin [fot. 4], taczki, ławostół, ławki.

To również wsparcie merytoryczne w osobie doświadczonego ogrodnika. Zarząd Zieleni Miejskiej również służy pomocą przy wsparciu działań rekultywacyjnych. Jednak te są zawsze indywidualnie dobierane do każdego ogrodu.

El: Czym jest dla Państwa ogród społeczny? Jaką społeczność koncentruje wokół swoich działań Krakowski Ogród Społeczny „Macierzanki”?

JS: Dla każdego z nas jest czymś innym, jednak to co nas łączy, to pragnienie stworzenia przyjaznego naturze i całym rodzinom zielonego azylu.

W ogrodzie spotykają się mieszkańcy okolicznych bloków, aby spędzić miło czas w bardzo pożyteczny sposób - dbając o mały zakątek ziemi. Ogród daje nam silne poczucie wspólnoty, wzajemnego wsparcia i zrozumienia.

Czujemy jak ogrodzie odpoczywa zarówno ciało jak i umysł. Nawiązują się nowe znajomości a nawet przyjaźnie.

Fot. 2 - Tablica z nazwą i logiem przy wejściu do Krakowskiego Ogrodu Społecznego „Macierzanki” wykonana przez współpracującego stolarza, źródło: Galeria Prywatna KOS „Macierzanki”

Celem naszej pracy jest też edukowanie dzieci w poczuciu odpowiedzialności za otaczającą nas przyrodę [fot. 3]. Chcemy wychować tak dzieci, aby były świadome skąd się biorą warzywa i jakiego wysiłku i pracy one wymagają, aby powstały. Mamy nadzieję, że taka czynna edukacja zaowocuje w przyszłości. Oczywiście ta edukacja dotyczy nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Każdy z nas nabiera tutaj nowych umiejętności i poszerza swoją wiedzę nie tylko o środowisku, permakulturze, ale i w ogóle o życiu.

Fot. 3 - Proste czynności ogrodowe mogą wykonywać dzieci, uczą się wtedy jak troszczyć się o rośliny, źródło: Galeria Prywatna KOS „Macierzanki”

El: Jak jest zbudowany ogród, jaką ma infrastrukturę?

JS: Ogród jest przez cały czas kształtowany. Powolutku dodajemy nowe elementy. Całość ogrodu podzieliliśmy na strefy: rekreacyjną, w której znajdują się ławki, stół, huśtawki i kuchnia błotna [fot. 4]. Jest to część, którą staramy się głównie kształtować z myślą o dzieciach.

Fot. 4 - Strefa rekreacyjna ogrodu, w której znajdują się ławki, stół, huśtawki i kuchnia błotna dla dzieci. W tle bloki oraz widziane od tyłu 2 tablice - informacyjna otrzymana od ZZM, gdzie zawieszane są aktualności i regulamin ogrodu (po prawej) oraz tablica z nazwą i logotypem ogrodu wykonana przez współpracującego stolarza (po lewej), źródło: Galeria Prywatna KOS „Macierzanki”

Natomiast w drugiej części umiejscowiliśmy grządki warzywno-ziołowo-kwiatowe, kompostownik i studnie.

Zaraz przy wejściu znajdują się tablice. Jedna od ZZM, druga zrobiona przez kolegę stolarza - z nazwą ogrodu, a pod nią rośnie rabata pełna kwiatów [fot. 1, 2 i 9].

El: Co uprawia się w ogrodzie i jakie jeszcze aktywności towarzyszą pracom ogrodniczym?

JS: To nasz pierwszy sezon, więc na razie testujemy, co na tej ziemi będzie rosło najlepiej. Zaczęliśmy od sadzenia pomidorów, groszku zielonego i ogórków.  Potem pojawiły się cukinie i dynie [fot. 5 i 6].

 

Fot. 5 - Cukinie uprawiane w ogrodzie społecznym na Ruczaju, źródło: Galeria Prywatna KOS „Macierzanki”

Fot. 6 - Dynie na grządkach w ogrodzie społecznym na Ruczaju, źródło: Galeria Prywatna KOS „Macierzanki”

Bogata w wiele gatunków też jest grządka ziołowa: mięta, roszponka i lawenda. Teraz gdy przyszła jesień na grządce królują buraki i sałata.

Zawsze z nami w ogrodzie są dzieci. Podczas sadzenia mają wiele frajdy, zwłaszcza gdy mogą włożyć ziarenko do ziemi, później je zakopać i niejednokrotnie konewką większą niż one same podlać grządkę [fot. 3 i 7].

Fot. 7 - Dzieci chętnie angażują się w prace, źródło: Galeria Prywatna KOS „Macierzanki”

Jednak poza samym sadzeniem często też sprzątamy w ogrodzie, stare gałęzie składamy w jedno miejsce, zbieramy śmieci, robimy domek dla pszczół czy równamy teren, by dzieciom było wygodniej grać w piłkę.

El: Kto był inicjatorem powstania ogrodu?

JS: Ja, zainicjowałam ten projekt. Mieszkam w okolicy i zauważyłam, że wbrew pozorom na Ruczaju jest dużo zieleni tylko trzeba ją odpowiednio zagospodarować. ZZM ogłaszał się, że wspiera takie inicjatywy i się zgłosiłam. Wybrałam działkę z kilku działek w okolicy, które należą do miasta i nawiązałam współpracę z ZZM.

El: Na jakie trudności napotkali Państwo w organizacji, funkcjonowaniu ogrodu i jak udało się je pokonać?

Pierwsza trudność to rów wokół działki. Jak zbudowaliśmy mostek, by mamy z wózkami mogły wjeżdżać to wydawało się, że ten problem został zażegnany. Jednak, gdy musiała przyjechać do nas glebogryzarka, to niestety miała problem z wjazdem.

Kolejna walka to walka z trzcinami. Każde koszenie sprawia, że troszkę mniej ich odrasta, więc kilka sezonów i będą wspomnieniem.

Ważnym wyzwaniem dla każdego ogrodu jest pozyskanie wody. Mamy wykopane dwa głębokie doły, w których po ulewnych deszczach zbiera się woda. Staramy się ją wtedy zbierać i magazynować. Jednak wymaga to sporo wysiłku, a zyski są niewielkie, więc szukamy lepszego rozwiązania.

Przechowywanie narzędzi jest wyzwaniem, ponieważ skrzynia, którą obecnie posiadamy już jest pełna. Mamy projekt na domek na narzędzia, jednak brak funduszy stanowi przeszkodę w jej zbudowaniu.

El: Z czego jest finansowana działalność ogrodu?

JS: Wiele rzeczy dostaliśmy od ZZM, tzw. “pakiet na start”, o którym już mówiłam. Jednak to co jest ponadto, staramy się pozyskiwać własnymi siłami. Albo kupujemy sami, albo prowadzimy składkę wśród członków, albo szukamy ogłoszeń, w których mieszkańcy w okolicy coś chcą oddać.

El: Ile osób współpracuje w ogrodzie? W jaki sposób funkcjonuje komunikacja pomiędzy osobami angażującymi się w ogród społeczny?

JS: Zawiązała się stała około 16 osobowa ekipa. Gdy dodamy do tego dzieci, to okaże się że tworzymy naprawdę liczną rodzinę. Dodatkowo bardzo cieszymy się, gdy się ona powiększa, dlatego cały czas zapraszamy do naszej rodziny nowe osoby. Każdy może się przyłączyć. Kontaktujemy się między sobą poprzez komunikator Messenger i grupę na Facebooku. Jesteśmy ze sobą w kontakcie cały czas, opowiadamy co u nas, dzielimy się radościami i wsparciem. Jest to najcenniejsza rzecz jaką wypielęgnowaliśmy na naszej działce.

El: Co mogliby Państwo zarekomendować, poradzić innym mieszkańcom miast, osiedli, dzielnic którzy chcieliby zakładać takie ogrody wspólnotowe?

JS: Podczas tworzenia ogrodu społecznego jest kilka kluczowych, równorzędnych aspektów. Przede wszystkim lider, który jest pełen werwy, wierzy w to co robi i potrafi zainspirować do działania innych. Współautorzy ogrodu, jak najliczniejsza grupa, ponieważ zasada pareto działa również w tej dziedzinie i z wielu chętnych często zostaje niewiele zaangażowanych. Im większa grupa osób, tym większe prawdopodobieństwo znalezienia naprawdę aktywnych osób.

Wyznaczyć kurs, w jakim kierunku ma podążać ogród. Wymarzyć sobie, co byśmy chcieli aby tam było, i zasadą małych kroków trzymać się tego. Przeciwności będą na każdej działce jaką wybierzemy, ponieważ zazwyczaj są to nieużytki [fot. 8]. Jednak nie ma takich problemów, których by się nie dało pokonać, to tylko kwestia czasu.

Fot. 8 - A tak było na początku - nieużytki na terenie których powstał Krakowski Ogród Społeczny na Ruczaju, źródło: Galeria Prywatna KOS „Macierzanki”

A przede wszystkim drogi liderze, trzeba dać się ponieść też fantazji innych osób. Dzięki temu można osiągnąć więcej niż się planowało na samym początku.

Fot. 9 - Krakowski Ogród Społeczny na Ruczaju zaprasza, źródło: Galeria Prywatna KOS „Macierzanki”

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.

Wywiad przeprowadziła Katarzyna Wolańska, Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju, Eko-lokator, ChronmyKlimat.pl.


Udostępnij wpis swoim znajomym!



Podobne artykuły


Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej