więcej


Rada UE ds. Środowiska zatwierdziła wkład do nowej umowy klimatycznej (18313)

2015-03-21

Drukuj
galeria

Unijna deklaracja nie określa ścieżki odchodzenia od paliw kopalnych. Na zdj. elektrownia węglowa w niemieckim Wilmersdorf, fot. Andreas Levers, flickr, (CC BY-NC 2.0)

Plan działań UE przedstawiony na forum ONZ zakłada ograniczenie emisji CO2 o 40% względem roku 1990 oraz wzrost udziału produkcji energii z OZE do 27%  to wszystko do roku 2030. Zwolennicy ochrony klimatu punktują słabości planu.

Na posiedzeniu Rady UE ds. Środowiska (ENVI) z 6 marca br. ministrowie środowiska wypracowali stanowisko Unii Europejskiej na konferencję klimatyczną COP21 w Paryżu. Tym samym UE jest drugim (po Szwajcarii) członkiem konwencji klimatycznej ONZ, który już przedłożył swój plan działań na okres po roku 2020 (tzw. Intended Nationally Determined Contribution, INDC).

Unia próbuje w ten sposób zdynamizować proces globalnych negocjacji. Jednak zwolennicy ochrony klimatu punktują słabości planu:

– To wielkie rozczarowanie, że Unia nie wskazuje wyraźnie ścieżki przejścia od paliw kopalnych do 100% energii z OZE. Dokument pomija emisje związane z wylesianiem, redukcje przed rokiem 2020 oraz emisje poza granicami UE – wskazuje Wendel Trio z Climate Action Network.

– Europa jako pierwsza wyłożyła karty na stół i te karty oznaczają przegraną dla ludzi na całej planecie. Powiedzmy sobie jasno – jest wielki rozziew pomiędzy tym, co mówi nauka i zasada równości, a tym, co rzeczywiście uzgodnili unijni ministrowie – podkreśla Susann Scherbarth z Friends of the Earth Europe.

– Unijna propozycja nie wspomina nic o finansowaniu działań redukcyjnych i adaptacji w krajach najbardziej narażonych na zmiany klimatu. Unia musi tu zaprezentować konkretne propozycje. Zostawiając to na ostatnią chwilę, na konferencję w Paryżu, ryzykuje fiasko negocjacji – krytykuje Tom Viita z organizacji humanitarnej Christian Aid.

Aktywiści ekologiczni oczekują, że Unia wzmocni swoją propozycję przed konferencją w Paryżu, a to wymaga dobrej wewnętrznej dyplomacji. Konieczne jest przecież złagodzenie oporu krajów tradycyjnie sceptycznych wobec ochrony klimatu, takich jak Polska.

Harmonogram sobie, rzeczywistość sobie

Zgodnie z harmonogramem negocjacyjnym państwa-strony powinny złożyć swoje INDC do 31 marca br. Jednak najświeższa analiza, wykonana dla ONZ przez New Climate Instutute, wskazuje, że spośród 81 ankietowanych państw jedna trzecia nawet nie zaczęła prac nad krajowymi planami działań. Nieliczne kraje zamierzają przedstawić swoje INCD do końca marca, sporej liczby deklaracji można spodziewać się we wrześniu. Niemal połowa ankietowanych krajów nie umie określić, kiedy plany będą gotowe. To spektakularne opóźnienie łatwo wytłumaczyć – dla większości negocjatorów te kilka miesięcy to czas zbyt krótki, by naszkicować spójny plan, obejmujący tak wiele dziedzin gospodarki.

Losy krajowych planów działań śledzić można na stronie ONZ dedykowanej INDC.

Marta Śmigrowska, Chrońmy Klimat

 


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej