więcej


Prognozy skutków zmian klimatycznych dla Europy w nowym raporcie EEA (15100)

2012-11-29

Drukuj

Ostatnia dekada w Europie była najcieplejsza w historii pomiarów, skutki ocieplenia można dostrzec już na całym kontynencie. Bez podjęcia odpowiednich działań adaptacyjnych koszty szkód społecznych i środowiskowych spowodowanych zmianami klimatu mogą jeszcze wzrosnąć – wynika z najnowszego raportu EEA, w którym oszacowano podatność Europy na przewidywane zmiany klimatyczne.

Raport "Climate change, impacts and vulnerability in Europe 2012" [1] został opublikowany 21 listopada br. – dzień po tym, jak Światowa Organizacja Meteorologiczna podała, że koncentracja gazów cieplarnianych w atmosferze osiągnęła nowy rekord. Ilość CO2 w atmosferze wzrosła o 140 proc. w porównaniu do poziomu sprzed epoki przemysłowej, a metanu – o 259 proc. [2].

Nadmierne stężenie gazów cieplarnianych przyczynia się do ocieplania planety i zachwiania równowagi ziemskiego klimatu. W najnowszym raporcie EEA zebrała obserwowane w Europie skutki tych zmian i sformułowała prognozy. Zmiany będą zróżnicowane, z falami upałów w basenie Morza Śródziemnego i powodziami na północy.

Miniona dekada była rekordowo ciepła, z temperaturami o ok. 1,3 st. C powyżej średniej sprzed epoki przemysłowej – wynika z raportu. Od 2002 roku znacznie zmalała ilość opadów w południowej Europie, a na północy uległy one zwiększeniu. Na północy można będzie się spodziewać częstszych powodzi, natomiast na południu poważniejszych susz. W wielu innych częściach Europy minimalne przepływy rzeczne latem jeszcze zmaleją. Z tego powodu może się zmienić sezon wegetacyjny – przewiduje się, że wydajność produkcji rolnej może spaść w środkowej i południowej części kontynentu, a uprawy ciepłolubne rozprzestrzenią się dalej na północ.

 

Zmiany odczują wszyscy

Zmieniające się warunki na północy sprzyjają rozprzestrzenianiu się insektów i przenoszonych przez nie chorób uznawanych dotąd za tropikalne, jak gorączka Zachodniego Nilu i malaria. Wydłużył się sezon pylenia roślin – obecnie rozpoczyna się 10 dni wcześniej niż jeszcze 50 lat temu. Choroby w połączeniu z długotrwałymi i dotkliwymi suszami są odpowiedzialne za dziesiątki tysięcy zgonów w ostatniej dekadzie. Jeśli zgodnie z przewidywaniami upały się nasilą, bez środków przystosowawczych liczba zgonów w ciągu najbliższych dziesięcioleci może znacznie wzrosnąć. Z drugiej strony spadnie śmiertelność spowodowana zimnem. Zmaleje także potrzeba ogrzewania, lecz wiąże się to z wyższymi wydatkami na klimatyzację latem.

Najbardziej oczywistym dowodem ocieplenia jest tempo topnienia lodowców. We wrześniu tego roku zaobserwowano rekordowy ubytek lodu morskiego w Arktyce, która ociepla się szybciej niż inne rejony świata. Od 1990 roku na Grenlandii prędkość topnienia podwoiła się. Z kolei alpejskie lodowce straciły około dwóch trzecich swojej masy od 1850 roku. Przy obecnym poziomie emisji trend ten będzie przyśpieszał – ostrzegają naukowcy z EEA. Na skutek topnienia lodowców wzrasta poziom mórz, a wraz z nim ryzyko powodzi. W ostatnich dwóch dziesięcioleciach przyrastał o około 3 mm rocznie i prawdopodobnie będzie dalej wzrastał, powodując erozję wybrzeża. Wzrasta także temperatura wód, umożliwiając subtropikalnym gatunkom ryb migrację na północ.

Ocieplenie będzie miało poważne skutki dla europejskiej flory. Na południu lasy zaczną przerzedzać się, a na północy nastąpi ich rozwój. "Przewiduje się, że do końca XXI w. granice zasięgu wielu europejskich gatunków roślin przesuną się o kilkaset kilometrów na północ" – czytamy w dokumencie. Jednakże zdolność migracyjna wielu roślin może być zbyt mała, by uciec przed zmianami – połowie gatunków górskich grozi wyginięcie. Szczególnie, jeśli w dalszym ciągu postępować będzie fragmentacja siedlisk.

 

Potrzebne strategie adaptacji

Prognozy nie są optymistyczne. Zmiany klimatu sprawią, że w przyszłości dysproporcje społeczno-gospodarcze w Europie będą się pogłębiać. Nie ma jeszcze w pełnej wiedzy o wpływie wzrostu temperatury na częstotliwość występowania katastrof żywiołowych. Jednakże można przypuszczać, że w przyszłości ekstremalne zjawiska pogodowe będą stawały się bardziej intensywne i częstsze. Bez planów adaptacji koszty szkód wywołanych tymi zdarzeniami wzrosną, co związane jest m.in. ze zwiększaniem ludzkiej aktywności na obszarach wysokiego ryzyka.

Naukowcy wskazują metody ograniczania negatywnych skutki zmian klimatycznych. Według nich pierwszym koniecznym krokiem jest opracowanie skutecznych strategii adaptacyjnych, obejmujących m.in. takie działania jak efektywne wykorzystanie zasobów wodnych, dostosowanie przepisów budowlanych czy rozwijanie infrastruktury przeciwpowodziowej.

"Myślę, że Komisja Europejska i inne części świata zrozumiały, że podczas gdy ważne jest, aby obserwować, co dzieje się na poziomie globalnym, równie istotne jest, aby wiedzieć, co dzieje się na poziomie regionalnym i lokalnym, gdyż tak naprawdę to decyduje o odporności gospodarek" – uważa Jacqueline McGlade, dyrektor wykonawczy EEA.

 

Kontekst:

• Raport EEA nawiązuje do raportu Programu Środowiskowego ONZ (UNEP), wydanego również 21 listopada 2012 roku, który pokazuje niebezpieczny wzrost różnicy pomiędzy obecnym poziomem emisji dwutlenku węgla, a tym potrzebnym do przeciwdziałania zmianom klimatu.
• W 2013 roku Komisja Europejska ma przedstawić Europejską Strategię Adaptacji, ułatwiającą państwom Wspólnoty przystosowanie do przyszłych skutków zmian klimatu. EEA będzie wspierać strategię i z oceniać wybrane działania w całej Europie.

 

Przypisy:
1. Raport EEA jest dostępny pod linkiem: www.eea.europa.eu/publications/climate-impacts-and-vulnerability-2012/
2. www.wmo.int/pages/mediacentre/press_releases/pr_965_en.html

OB, ChronmyKlimat.pl
na podstawie: www.euractiv.com, www.bbc.co.uk, www.eea.europa.eu

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej