więcej


Polityka klimatyczna

UE chce zmniejszyć uzależnienie od Rosji... wspierając rosyjski Łukoil (18217)

2015-02-16

Drukuj
galeria

Przekleństwo bogactw naturalnych. Na zdj. pole naftowe w azerskim Baku, fot. vagabondblogger, flickr, (CC BY-NC-SA 2.0)

Według raportu „Gazowa Fatamorgana” kluczowy dla Unii Południowy Korytarz Gazowy, w świetle prognoz zapotrzebowania na gaz, może okazać się ryzykowny i kosztowny. Nie zmniejszy naszego uzależnienia od Rosji, za to za wzmocni reżim w Azerbejdżanie.

W opublikowanym w styczniu raporcie organizacje CEE Bankwatch Network, Re:Common, Platform oraz urgewald oceniły sensowność budowy Południowego Korytarza Gazowego. Doszły do wniosku, że Europa nie potrzebuje 16 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie jakich miałby dostarczać Korytarz. Duża część istniejącej infrastruktury importu gazu w Unii Europejskiej, zwłaszcza gazu ziemnego (LNG), jest nie w pełni wykorzystywana, a żaden ze scenariuszy unijnych Energy Roadmap 2050 nie przewiduje znaczącego wzrostu popytu. W rzeczywistości zużycie gazu w UE spada już od dziesięciu lat. W związku z powyższym projekt budowy Korytarza może oznaczać dla Unii Europejskiej ryzyko finansowe, które ostatecznie poniosą podatnicy i konsumenci gazu. 

Co więcej, na budowie gazociągu ucierpią mieszkańcy w krajach eksportujących i tranzytowych, m.in. Azerbejdżanie i Gruzji. Bankwatch już w 2006 roku wskazywał, jak przekleństwo surowców naturalnych przejawia się w tym regionie. Budowa ropociągu Baku-Tbilisi-Ceyhan (transportującego ropę ze złóż nad Morzem Kaspijskim do Europy z ominięciem Rosji) przyniosła społeczeństwom lokalnym biedę, drastyczne zanieczyszczenie środowiska, prostytucję, wzrost ilości poronień i przypadków zakażeń wirusem HIV.

Kij sankcji i marchewka EBOR-u

Ironią jest, że narzędziem zmniejszenia zależności od niestabilnej Rosji miałaby być pożyczka dla rosyjskiej firmy Łukoil na rozwój pola gazowego Shah Deniz w Azerbejdżanie – udzielona przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR) oraz Azjatycki Bank Rozwoju, a opiewająca na 950 mln dolarów. Od 2014 Łukoil jest na liście sankcji USA. Również obostrzenia UE uderzają w rosyjskiego giganta, mimo że Łukoil nie został explicite umieszczony na europejskiej liście sankcji. Ponadto firma ta, będąca nota bene długoterminowym beneficjentem pożyczek EBOR-u, ma na swoim koncie długą listę naruszeń przepisów ochrony środowiska oraz praw człowieka. Ostatnim jej wykroczeniem jest zanieczyszczenie wyciekami ziem w rosyjskiej republice Komi.

Łukoil odczuwa skutki zachodnich sankcji. Pożyczka EBOR ulżyłaby kłopotom rosyjskiego giganta, tym samym – niwecząc skutki sankcji. To naturalnie działanie nielogiczne i kontrproduktywne.

Dyktator ma się świetnie

Przekleństwo surowcowe dotyka całe kraje, nie tylko społeczności żyjące w bezpośredniej bliskości odwiertów, czy rurociągów. Korytarz niechybnie wzmocni autorytarny reżim Azerbejdżanu, od którego Unia chce kupować gaz. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę azerski prezydent Ilham Alijew wyrósł w oczach Europy na energetycznego sojusznika. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że współpraca krajów UE z dyktaturą Alijewa nie pozostała bez wpływu na nasilenie przez władze tego kraju fali represji wobec opozycji, mediów i działaczy, jaka miała miejsce przed wyborami w 2014 roku.

– Południowy Korytarz Gazowy jest w rzeczywistości długą trasą nadużyć ciągnącą się od Morza Kaspijskiego do Europy. Aby realizować projekt, przymyka się oczy na brutalne aresztowania w Azerbejdżanie, duże prawdopodobieństwo militaryzacji gazociągu w Turcji, tak jak się stało w przypadku ropociągu Baku-Tbilisi-Ceyhan. Europa, budując swoją wizję bezpieczeństwa energetycznego, chce uniezależnić się od Rosji i zatacza błędne koło, zaczynając współpracę z równie niestabilnym reżimem – komentuje współautorka raportu Pippa Gallop z organizacji Bankwatch.

Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę Komisja Europejska wielokrotnie podkreślała, że najlepszym sposobem na zmniejszenie zależności od dostaw z Rosji jest redukcja popytu. W krajach Europy Wschodniej i Centralnej, najbardziej narażonych na kaprysy Władimira Putina, istnieje ogromny potencjał w zakresie wzrostu efektywności energetycznej. Mimo to Unia woli przeznaczać ogromne sumy na kolosalny projekt, który w przyszłości dla UE może być obciążeniem finansowym, a dla mieszkańców krajów tranzytowych inwestycją zagrażającą ich bezpieczeństwu.


* * * *
O Południowym Korytarzu Gazowym: Szacowany na 45 mld dolarów łańcuch projektów sprowadzi gaz do Europy z pola gazowego Shah Deniz w Azerbejdżanie, należącego między innymi do BP, rosyjskiego Łukoil i azerbejdżańskiego SOCAR. Korytarz ma przechodzić przez Gruzję, Turcję, Grecję, Albanię i Włochy do innych krajów europejskich i składać się z przedłużenia rurociągu South Caucasus Pipeline (SCPx), Trans-Anatolian Pipeline (TANAP), Trans-Adriatic Pipeline (TAP) i innych odgałęzień. Później może również obejmować rurociąg Trans-Caspian Pipeline (TCP), co pozwoli na eksport turkmeńskiego gazu do Unii. Południowy Korytarz Gazowy będzie wspierany ze środków publicznych poprzez Fundusz „Łącząc Europę” (ang. Connecting Europe Facility), potencjalnie poprzez Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) oraz Inicjatywę Obligacji Projektowych (ang. Project Bond Initiative), a pośrednio poprzez pożyczkę z Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju dla Łukoil w drugiej fazie rozwoju Shah Deniz (do zatwierdzenia na początku 2015 roku).

Źródła: Dla Klimatu oraz CEE Bankwatch Network. Opracowanie, śródtytuły i wytłuszczenia: Marta Śmigrowska


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej