więcej


Polityka klimatyczna

Polska blokuje decyzję o funduszu klimatycznym (8827)

2009-10-27

Drukuj
Ministrowie finansów krajów unijnych nie doszli do porozumienia w sprawie finansowania adaptacji i łagodzenia zmian klimatycznych w krajach rozwijających się, z powodu wątpliwości Polski i krajów Europy Wschodniej, dotyczących opłat, większych niż te, na jakie te kraje mogą sobie pozwolić.
Obecnie społeczność światowa prowadzi negocjacje w celu uzgodnienia umowy zastępującej protokół z Kioto, który wygasa w 2012 roku.

Rozmowy w ramach Pierwszej Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu (UNFCCC) w Bonn rozpoczęły negocjacje dotyczące projektu porozumienia w związku z końcową tegoroczną konferencją w Kopenhadze.

Tekst projektu wytycznych negocjacyjnych, przygotowany przed drugą turą czerwcowych rozmów klimatycznych, ujawnił przepaść pomiędzy krajami bogatymi i biednymi. Kraje rozwijające się domagają się od swoich uprzemysłowionych partnerów zobowiązania się do znacznego obniżenia emisji CO2 i zaoferowania pomocy finansowej najbiedniejszym krajom w ich działaniach przeciw zmianom klimatycznym. Jednak kraje rozwinięte nie podjęły żadnych wiążących zobowiązań w tej sprawie. Jedynie Unia Europejska podjęła cel dodatkowej redukcji emisji CO2, który jednak nie spełnia wymagań państw rozwijających się.

W międzyczasie tekst negocjacyjny rozrósł się do setek stron, ponieważ wszystkie strony zgłosiły konieczność zmian. W czerwcu poczyniono jedynie niewielkie postępy w sprawie dofinansowania, niezbędnego dla krajów rozwijających się do łagodzenia i dostosowywania się do globalnego ocieplenia, a podczas nieformalnego spotkania w sierpniu nawet nie poruszono tej kwestii.

Na nieformalnym spotkaniu podczas szczytu G8 we Włoszech w dniu 9 lipca, Forum dużych gospodarek, złożone z 17 krajów, które są odpowiedzialne za 75% światowej emisji, uzgodniło po raz pierwszy ograniczenie wzrostu globalnego ocieplenia do dwóch stopni Celsjusza, jednak nie uzgodniono etapów dojścia do uzyskania tego rezultatu.

Aby przełamać impas, Komisja Europejska przedstawiła w dniu 10 września projekt międzynarodowego funduszu klimatycznego. Sugerował on, że udział Unii w zakresie łagodzenia skutków zmian klimatycznych oraz udzielenia pomocy krajom rozwijającym się może sięgać 2-15 mld € rocznie.

Zamiast uznać projekt traktatu, Ministrowie nie podjęli konkretnych zobowiązań, decydując się na odroczenie podjęcia stanowiska aż do szczytu unijnego, który ma się odbyć w przyszłym tygodniu. "Super tydzień klimatyczny", gdzie na dwóch spotkaniach na szczeblu ministerialnym miano uzgodnić stanowisko unijne podczas konferencji klimatycznej ONZ w Kopenhadze, źle się zaczął.

Szwedzki minister finansów, Andreas Borg, określił wyniki Rady jako "rozczarowujące"
i skarżył się na "brak zaangażowania ze strony niektórych państw członkowskich".

"Jednakże elementy umowy były jasno przedstawione i - dzięki większej dozie pragmatyzmu ze strony niektórych stolic - rozwiążemy te problemy, a Unia posunie proces klimatyczny naprzód" - stwierdził.

Rozmowy utknęły na kwestii podziału wewnętrznego. Polska przewodniczyła koalicji krajów Europy Środkowej i Wschodniej, które stwierdziły w ciągu ostatnich miesięcy, że każda decyzja w sprawie finansowania powinna zostać podjęta po ustaleniu przez Unię wysokości opłat członkowskich.

Szwedzka prezydencja Unii ma nadzieję, że Rada wyciągnie wnioski z przedstawionych danych na temat odgórnego ustalania finansowania unijnego do roku 2013, jak również corocznych wkładów, niezbędnych do roku 2020. Wniosek ten został wsparty przez szereg krajów, w tym Wielką Brytanię, Holandię i Danię.

Niestety, państwom tym nie udało się uspokoić wschodnich państw członkowskich, które obawiają się, że będą musiały wnosić nieproporcjonalnie wysokie udziały.

We wrześniu Komisja Europejska stwierdziła, że całkowite zapotrzebowanie klimatyczne wzrośnie do 100 miliardów € rocznie w roku 2020. Sugerował on także, że Unia zapłaci z tego €2-15 mld i przeznaczy 5-7 mld € na przyspieszenie finansowania, aby zapłacić za okres przejściowy – zgodnie z Protokołem z Kioto czyli za lata 2010 - 2013.

Przywódcy unijni podejmą te i inne kluczowe decyzje podczas spotkania w przyszłym tygodniu w Brukseli. Inne aspekty globalne porozumienie są omawiane na spotkaniu ministrów ochrony środowiska.

Parlament wzywa do zebrania 30 mld €

W międzyczasie posłowie wezwali szefów państw i rządów do odegrania wiodącej roli w negocjacjach międzynarodowych, zobowiązując się do przeznaczenia co najmniej 30 miliardów € rocznie do 2020 r. na wsparcie redukcji emisji i dostosowania się do nieuniknionych skutków zmian klimatu krajów rozwijających się.

Komisja środowiska Parlamentu Europejskiego zagłosowała zdecydowanie na korzyść rezolucji projektu, który wzywa negocjatorów w Kopenhadze do uzgodnienia wspólnego celu redukcji emisji w krajach rozwiniętych w górnym przedziale 25-40% do 2020 r. i na co najmniej 80% do 2050 r., w porównaniu do poziomu z roku 1990.

Komisja twierdzi, że kraje rozwijające się ze swej strony powinny ograniczyć wzrost emisji do 15-30% poniżej dotychczasowego poziomu.

Ponadto, cele te powinny być porównywane co pięć lat z najnowszymi osiągnięciami naukowymi, stwierdzili posłowie. Będzie to niezbędne, aby upewnić się, że globalne ocieplenie nie przekroczy 2 °C, uznanych za próg, którego przekroczenie grozi katastrofalnymi zmianami klimatycznymi.

Prawodawcy stwierdzili, że zarówno finansowanie jak i cięcia emisyjne będą musiały zostać poddane ostrzejszej kontroli wypełnienia niż protokół z Kioto. Kontrola taka powinna obejmować mechanizm wczesnego ostrzegania oraz sankcje.

Opinie:

Unijna organizacja pracodawców „BusinessEurope” twierdzi, że fakt, iż ministrowie finansów krajów Unii nie doszli do porozumienia w sprawie finansowania zmian klimatycznych nie będzie stanowił większej przeszkody dla porozumienia w Kopenhadze. "O wiele bardziej obchodzi nas zaangażowanie się USA i Chin. Uważamy, że Unia ma już ustalone odpowiednio silne cele" - powiedział Folker Franz, starszy doradca BusinessEurope.

Organizacja pozarządowa potwierdziła jednak swoją decyzję, ostrzegając, że zwłoka ze strony Unii zagraża zawarciu porozumienia z innymi krajami w Kopenhadze.

WWF wyraziła ubolewanie, że nawet długotrwałe dyskusje nie przynoszą rezultatów w postaci wniosków, dotyczących finansowania krajów rozwijających się.
Stwierdzono, że ministrowie środowiska i Rada Europejska będą teraz musiały wyrazić zgodę na "silne, wspólne stanowisko".

"Bez takiego stanowiska przywódcy unijni podczas rozmów klimatycznych na szczycie w Kopenhadze w grudniu nie będą wiarygodni, a to zagraża wynikom rozmów" - powiedział Jason Anderson, szef europejskiej polityki klimatycznej i energetycznej WWF.

Organizacja „Friends of the Earth Europe” przekonuje, że Unia musi zakończyć impas w sprawie finansowania i pokazać, że "poważnie traktuje ten temat w negocjacjach międzynarodowych". "Aby zachować nadzieję na globalne porozumienie w sprawie powstrzymania zmian klimatycznych w Europie, Unia musi zapewnić sprawiedliwy podział potrzebnych środków" - powiedziała Sonja Meister, koordynator kampanii klimatycznej europejskiej części „Friends of the Earth”.

Greenpeace wezwał szefów państw i rządów do zwiększenia wysiłków, wiążących się ze zobowiązaniami redukcji emisji i wkładu w działania na rzecz zmian klimatycznych w krajach rozwijających się.
"Finansowanie zapobiegania zmian klimatycznych dla krajów rozwijających się jest sprawą kluczową dla globalnego porozumienia klimatycznego. Zamiast tworzenia podstaw pod globalne porozumienie klimatyczne, ministrowie finansów spowodowali jedynie, że posunęliśmy się zaledwie o krok w sprawie zapobiegania katastrofalnym skutkom zmian klimatycznych" - powiedział przedstawiciel europejskiego Greenpeace, Joris den Blanken.

Oxfam obwinia "tradycyjne już wewnętrzne kłótnie unijne" o blokowanie postępu. "Po decyzji w sprawie zeszłorocznego pakietu klimatycznegd to wydaje się być deja vu, gdzie Polska i Niemcy mają wątpliwości wobec działań UE tuż przed zawarciem umowy. Ale w tym roku takie ryzykanctwo jest poważnym zagrożeniem dla uczciwego i bezpiecznego wyniku rozmów podczas szczytu klimatycznego w Kopenhadze, od którego zależy los milionów ludzi na całym świecie” - mówi Elise Ford, szefowa gabinetu UE Oxfam International.

Posłowie Partii Zielonych, Satu Hassi z Finlandii oraz Bas Eickhout z Holandii nazwali spotkanie ministrów finansów "haniebną farsą".

"Zamiast potwierdzenia jasnych zobowiązań, dotyczących finansowania ochrony klimatu, Unia ma jeszcze problemy z przekładaniem terminów realizacji obietnic i powinnościami. To musi się skończyć w przyszłym tygodniu podczas szczytu przywódców państw unijnych" "Aby poprzeć swoje obietnice sprawiedliwego podziału odpowiedzialności, Unia musi mieć co najmniej 30 miliardów € rocznie do 2020 r. - jak zagłosowano w komisji środowiska Parlamentu unijnego. To doliczałoby się do pomocy zagranicznego rozwoju i zostałoby oddzielone od rocznych procedur budżetowych”.

Lewicowi posłowie wezwali do solidarności z krajami rozwijającymi się w sprawie zmian klimatycznych.

Eurodeputowana Bairbre de Brún (GUE / NGL, Irlandia) zwróciła uwagę na to, że kraje rozwijające się nie są odpowiedzialne za zmiany klimatyczne, ale są tymi, którzy ucierpią najbardziej z powodu konsekwencji. "Jednym z najważniejszych mierników oceny jakiegokolwiek porozumienia w Kopenhadze będzie to, jak pomagamy krajom rozwijającym się w walce ze zmianami klimatycznymi. Nie ma czasu do stracenia - międzynarodowe działania muszą być ambitne, albo staniemy w obliczu katastrofy" - powiedziała.

Eurodeputowany Kartika Liotard (GUE / NGL, Holandia) skrytykował Mechanizm Czystego Rozwoju (CDM) w ramach Protokołu z Kioto, mówiąc, że "nie działa prawidłowo, ponieważ finansuje projekty, skutkiem których wyemitowane zostanie jeszcze więcej CO2".

Eurodeputowany João Ferreira (GUE / NGL, Protugalia) skrytykował zaangażowanie UE w rynek rozwiązań walki ze zmianami klimatycznymi. "Głównym narzędziem przedstawionym przez Unię jest rynek węglowy, ale sądzę, że będzie to tylko przeszkodą na drodze do zmiany paradygmatu naszego myślenia. ETS (system handlu emisjami) nie ogranicza emisji. Nasze podejście jest zbyt rynkowe " - twierdzi.

Eurodeputowana Marisa Matias (GUE / NGL, Portugalia) stwierdziła, że wiarygodność Unii w sprawach podstawowych wymaga odpowiedniego spojrzenia na sprawy finansowe. "Według szacunków musimy przekazywać krajom rozwijającym się € 120 mld rocznie na pomoc w walce ze zmianami klimatu, więc musimy sięgnąć po poważne środki i mieć odwagę do podjęcia próby rozwiązania tych problemów" - powiedziała.

Grupy środowiskowe wyraziły głębokie zaniepokojenie tym, że zdrowotny wpływ zmian klimatycznych nie został jeszcze podjęty przez Parlament Europejski, pomimo złożenia kilku wniosków w tej sprawie.

Przedstawiciele Healthcare Withouth Harm i Health & Environment Alliance (HEAL) powiedzieli, że zmiany klimatyczne mogą wpłynąć negatywnie na postęp w realizacji Milenijnych Celów Rozwoju.

źródło: EurActiv

 

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej