więcej


Polityka klimatyczna

Nadzieje George'a Sorosa po Cancun (8628)

2011-02-08

Drukuj

W Cancun nie udało się ustalić nowego ładu klimatycznego, który miałby obowiązywać po wygaśnięciu protokołu z Kioto w 2012 roku. Według George’a Sorosa, amerykańskiego finansisty i filantropa, nie jest to wcale zła wiadomość. W artykule opublikowanym w „The Guardian” przekonuje, że można skutecznie chronić klimat pomimo braku wiążącego, międzynarodowego porozumienia.

Oceny konferencji COP16 w Meksyku były bardzo zróżnicowane. Na przykład Christiana Figueres, sekretarz generalna Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu powiedziała, że sesja w Cancun spełniła swoje zadanie. Przyjęty został tzw. „zrównoważony pakiet decyzji”, a rozmowy zostały podtrzymane. Zdaniem innych – nie nastąpił żaden postęp. Soros na łamach brytyjskiego dziennika opisuje panującą atmosferę: można odnieść wrażenie, że w sprawie klimatu nic się nie dzieje, a sytuacja jest beznadziejna.

Wciąż nie jest przesądzone, czy przyszłe porozumienie – o ile w ogóle do niego dojdzie – będzie kontynuacją protokołu z Kioto. Według Sorosa odejście od dokumentu wynegocjowanego w 1997 roku, który otworzył drogę do nadużyć związanych z redukcją emisji, np. w krajach postkomunistycznych, nie będzie wielką stratą. 

Nie jest też najlepiej z negocjacjami pomiędzy krajami rozwiniętymi a rozwijającymi się. Choć tegoroczne negocjacje skupiły się w zasadzie na jednym temacie – skąd rządy wezmą 100 mld dolarów rocznie do 2020 roku, aby wspomóc biedniejsze kraje. Państwa rozwinięte obiecały zapewnić krajom rozwijającym się finansowe wsparcie już na szczycie w Rio de Janeiro w 1992 roku. Od tego czasu wciąż odraczają wykonanie tego zadania.

Sam miliarder zauważa jednak liczne plusy obecnej sytuacji. Przedłużający się brak wiążącej umowy oznacza, że międzynarodowa cena jednostek emisji CO2 nie zostanie szybko ustalona. Zdaniem Sorosa jest to dobra wiadomość, jedna cena bowiem mogłaby się przyczynić się do finansowania jedynie niektórych projektów, niekoniecznie tych najefektywniejszych, a to z kolei mogłoby sprawić, że koszty redukcji emisji będą większe, niż by mogły być.

Nadzieję dla klimatu dają również pojedyncze kraje, na przykład Niemcy, które nie uzależniają swoich działań od tego, co robią inne państwa i jednostronnie zobowiązują się do redukcji emisji w poszczególnych sektorach gospodarki.

Według amerykańskiego finansisty dobrym przykładem działań podejmowanych w konkretnym sektorze jest także mechanizm REDD. Łatwiej jest chronić lasy niż później starać się je odbudować i decyzja o podjęciu działań w kierunku redukcji emisji powstających w wyniku wylesiania i degradacji lasów w krajach rozwijających się określona została przez Sorosa jako wielki postęp. Dowodzi tego np. postawa Indonezji, która jest trzecim największym emitentem gazów cieplarnianych na świecie. Prezydent tego kraju, Susilo Bambang Yudhoyono, jest zdeterminowany, by zapobiec zwiększeniu emisji. Otrzymał już fundusze z Norwegii, niedawno do programu dołączyła też Australia. Partnerstwo to może być wzorem między innymi dla Gujany, gdzie system ochrony lasów do tej pory nie funkcjonował zbyt dobrze.

Taka współpraca jest też świetnym przykładem dla innych sektorów. „Daje większe szanse na sukces niż kłopotliwe negocjacje ONZ”, stwierdza Soros.

Założyciel Instytutu Społeczeństwa Obywatelskiego nie bez przyczyny akurat teraz mówi głośno o walce ze zmianami klimatu. W 2009 roku, dwa miesiące przed negocjacjami w Kopenhadze zapowiedział, że zainwestuje 1 mld dolarów w rozwój technologii czystej energii. Dziennikarzom bloomberg.com napisał wtedy, że „powinno to przynieść zysk, a także mieć swój wkład w rozwiązanie problemu zmian klimatu”. W tym samym czasie zainicjował powstanie Climate Policy Initiative – organizacji promującej przechodzenie na gospodarkę niskowęglową oraz doradzającej politykom i decydentom w sprawach klimatu. Zobowiązał się wspierać finansowo inicjatywę przez kolejne 10 lat, łącznie pomoc ma wynieść 100 mln dolarów.

O ile CPI rozpoczęło działalność jeszcze pod koniec 2009 roku, o tyle w kwietniu 2010 roku rzecznik prasowy Sorosa, choć wciąż potwierdzał chęć inwestycji w czyste technologie, nie chciał ujawnić żadnych szczegółów. W końcu po ponad roku, podczas szczytu w Cancun, amerykański milioner ogłosił, że gotowy jest wyłożyć pieniądze na ratowanie indonezyjskich lasów. Liczy, że zapobieganie degradacji tych terenów w tamtym rejonie świata, opłaci się.

Artykuł George’a Sorosa opublikowany w połowie grudnia dostępny jest pod adresem: www.georgesoros.com/articles-essays/entry/grounds_for_hope_for_the_climate_change_agenda


Urszula Drabińska, ChronmyKlimat.pl
na podstawie: guardian.co.uk, bloomberg.com, greenenergyreporter.com, wetlands.org

 

Redakcja ChronmyKlimat.pl zezwala na przedruk tego artykułu, pod warunkiem podania źródła tekstu i zamieszczenia linku do portalu lub podlinkowanego logotypu.

 

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej