więcej


Polityka klimatyczna

Ministerstwo Gospodarki przeciw prosumentom (18591)

2015-06-02

Drukuj
galeria

To zadziwiające, jak przy pomocy nowelizacji ustawy o OZE ministerstwo gospodarki odwróciło sens i ducha zawartego w ustawie. Można odnieść wrażenie, że ustawa o OZE jest instrumentem odstraszającym obywateli od energii odnawialnej.

Stanowisko Koalicji Klimatycznej przesłane do MG w ramach konsultacji społecznych.

(Skróty i śródtytuły pochodzą od redakcji)

Przedstawiony przez Ministerstwo Gospodarki w dniu 15 maja br. projekt nowelizacji ustawy o zmianie ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o odnawialnych źródłach energii w znaczący sposób ingeruje w intencje, które stały za wprowadzeniem tak zwanej „poprawki prosumenckiej”. Projekt wyraźnie osłabia ekonomikę systemu wsparcia dla właścicieli mikroinstalacji o mocy do 10 kW oraz zniechęca do podejmowania decyzji inwestycyjnych, co całkowicie wypacza sens ustawy o OZE w kontekście Dyrektywy 2009/28/WE i potrzeby rozwoju energetyki rozproszonej.

Nowe przepisy ograniczą rozwój prosumentów

Jest wysoce prawdopodobne, że proponowane przepisy znacząco ograniczą rozwój energetyki prosumenckiej w Polsce. Uniemożliwi to osiągnięcie założonego w ustawie o OZE celu 800 MW mocy z nowych mikroinstalacji, który ma być zrealizowany za pomocą taryf gwarantowanych. Zaproponowane zmiany są niespójne z wcześniejszymi założeniami prezentowanymi przez resort gospodarki. Nowelizacja miała mieć na celu usunięcie wątpliwości interpretacyjnych (prawnych i redakcyjnych). Rozwiązania zawarte w projekcie wychodzą daleko poza powyższe założenia, znacząco utrudniają dostęp do taryf gwarantowanych, a przy tym nie rozwiązują wszystkich wątpliwości interpretacyjnych. Z tych i poniższych powodów, zaproponowana nowelizacja, w obecnym kształcie, nie powinna być dalej procedowana.

Nadmierna kontrola państwa

Jednym z kluczowych problemów w proponowanej zmianie jest zbyt szeroko zakrojona ingerencja kontrolna państwa. Zaproponowana zmiana daje możliwość przeprowadzania bardzo szczegółowych i uciążliwych kontroli u wytwórców energii w mikroinstalacjach. Wytwórcy ci, nawet nie będąc przedsiębiorcami, maja być traktowani jak przedsiębiorcy - jak profesjonalne podmioty prowadzące działalność gospodarczą w zakresie produkcji energii elektrycznej. Przedstawiony system kontroli jest nadmierny i odstrasza od inwestowania w mikro-OZE.

Celowa komplikacja przepisów

Wprowadzenie skomplikowanego wzoru, na podstawie którego wytwórcy energii w mikroinstalacjach będą mogli dokonać obliczenia przewidywanych kosztów wytworzenia energii i starać się o otrzymanie ceny zakupu energii wyższej niż minimalna, jest skandaliczne.

Obciążenie właściciela mikroinstalacji koniecznością obliczania stawki taryfy gwarantowanej, po której będzie sprzedawał wyprodukowaną energię oraz wprowadzenie sankcji w postaci niemożliwości korzystania z taryfy w przypadku, gdy przyszły prosument pomyli się w obliczeniach, zdecydowanie pogarsza dostęp do systemu wsparcia. Zaproponowany wzór, który wymaga znajomości matematyki na wyższym poziomie i zaawansowanych umiejętności obsługi arkusza kalkulacyjnego, będzie zniechęcać wytwórców energii do występowania z wnioskami o udzielenie pomocy, o ile w ogóle nie odstraszy ich to od tego rodzaju inwestycji.

Przepisy dotyczące wytwarzania energii elektrycznej przez prosumentów powinny być przejrzyste, maksymalnie uproszczone i logiczne. Nie powinny również budzić żadnych wątpliwości interpretacyjnych. Zrzucanie na obywateli odpowiedzialności za wyliczenie wysokości taryf tak, by były zgodne z wytycznymi dotyczącymi maksymalnej wysokości udzielanej pomocy publicznej, jest oburzające.

Biorąc pod uwagę przedstawione powyżej argumenty, należy z całą stanowczością stwierdzić, że projektowana regulacja ma na celu nie tylko ograniczenie wielkości udzielanego wsparcia, ale przede wszystkim skuteczne odstraszenie od wystąpienia o jego udzielenie.

Opłacalność OZE pod znakiem zapytania

Przyjęta w nowelizacji niejednoznaczna formuła ustalania taryf gwarantowanych powoduje, że dla większości realizowanych inwestycji prosumenckich uzyskanie opłacalności ekonomicznej stanie się niemożliwe, a dostęp do pożyczek lub kredytów bankowych będzie znacząco utrudniony.

W wyniku wprowadzenia przedmiotowej nowelizacji prosumenci znajdą się w znacznie gorszej sytuacji niż przedsiębiorstwa energetyczne inwestujące w większe źródła w Polsce, które mają znacznie bardziej atrakcyjne warunki ekonomiczne dla realizacji inwestycji. Z powodu niewłaściwego wykorzystania ram prawnych Unii Europejskiej segment prosumencki będzie dyskryminowany także w porównaniu do sytuacji w innych państwach członkowskich UE.

Więcej biurokracji

Zaproponowany system ustalania i weryfikacji taryf jest silnie zbiurokratyzowany, korupcjogenny, kosztowny i zbędny w stosunku do samej idei taryf gwarantowanych i obecnie obowiązujących przepisów ustawy o OZE.

Projektowane rozwiązania wprowadzają ilościowe limity w zakresie możliwości zakupu przez sprzedawcę zobowiązanego z urzędu energii wytworzonej w mikroinstalacji. Ustawowe ograniczanie rocznej produktywności mikroinstalacji i narzucenie maksymalnej ilości energii elektrycznej, którą będzie można odsprzedać w ciągu roku prowadzi wprost do ograniczenia wykorzystania innowacyjnych rozwiązań oraz zahamowania poprawy efektywności technologicznej mikroinstalacji.

Zaproponowane przez resort gospodarki wskaźniki są nieadekwatne do aktualnych możliwości technologicznych (np. 950 godzin na rok dla systemów fotowoltaicznych), nie wspominając o możliwym rozwoju technologicznym. Ponadto w projekcie zmiany ustawy o OZE brak jest jakiegokolwiek uzasadnienia tak ekonomicznego, jak i prawnego, dla wprowadzenia tego typu zmian. Należy stwierdzić, iż jest to zbyt daleko idące ograniczenie. Taka regulacja będzie zniechęcać do inwestowania w mikroinstalacje i ograniczy rozwój energetyki rozproszonej w naszym kraju.

Nierzetelne analizy ekonomiczne

Zawyżenie „opłaty OZE”, która będzie uwzględniana w rachunkach za energię odbiorców końcowych – niepoparte rzetelnymi analizami ekonomicznymi.

W stosunku do wyników analiz eksperckich[1] stawka zaproponowana w propozycji nowelizacji ustawy o OZE jest zawyżona czterokrotnie, co niepotrzebnie i nadmiernie obciążyłoby rachunki końcowych odbiorców energii. Co więcej opłata ta będzie dodatkowym źródłem finansowania koncernów energetycznych.

Postanowienia zaproponowane w projekcie nowelizacji ustawy o OZE mogą prowadzić do absurdu polegającego na tym, że w efekcie nadmiernego obniżenia intensywności wsparcia dla prosumentów w systemie pojawi się dodatkowa pomoc publiczna dla koncernów energetycznych pozyskujących energię po zaniżonej (dotowanej przez samych prosumentów) cenie. Od momentu, gdy za 5-10 lat koszt zaopatrzenia w energię dostarczaną z systemu energetycznego przekroczy wysokość taryfy gwarantowanej, różnica między tymi dwoma wartościami będzie zyskiem dla koncernu energetycznego (sprzedawcy z urzędu).

Projekt nowelizacji ustawy o zmianie ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o odnawialnych źródłach energii nie tylko wpływa negatywnie na makroekonomiczną opłacalność inwestycji w instalacje OZE do 10 kW, ale również znacząco ogranicza potencjalne korzyści gospodarcze, takie jak m.in. rozwój krajowego przemysłu produkcji urządzeń oraz poprawę kondycji małych i średnich przedsiębiorstw, zwiększenie liczby miejsc pracy, uzyskanie korzyści środowiskowych (ograniczenie niskiej emisji), poprawa efektywności energetycznej (zmniejszanie strat na przesyle i dystrybucji energii elektrycznej) i zwiększenie lokalnego bezpieczeństwa energetycznego.

Brak uzasadnienia zmiany taryf gwarantowanych

Nie znane są ani przesłanki ani dane, w oparciu o które Ministerstwo Gospodarki (MG) uznało, że stawki są nadmierne.
W oficjalnej informacji otrzymanej od MG i opublikowanej dnia 24 kwietnia br. na stronie chronmyklimat.pl[2], MG znów powołuje się na konieczność obniżenia stopy zwrotu. Biuro prasowe poinformowało redakcję, że: „Biorąc pod uwagę powyższe, stawki ustawowe wyliczone przy założeniu stopy zwrotu na poziomie 10% powinny zostać stosownie zaktualizowane.”.

Odnosząc się bezpośrednio do uzasadnienia do projektu zmiany ustawy czytamy, że: „Celem niniejszego projektu ustawy o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii jest usunięcie wątpliwości interpretacyjnych (prawnych i redakcyjnych) regulacji, które nie weszły jeszcze w życie, a związanych z brzmieniem niektórych przepisów ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o odnawialnych źródłach energii (Dz. U. z 2015 r. poz. 478), w szczególności art. 41 ustawy, które dotyczą kwestii dopuszczalności pomocy publicznej dla wytwórców tak prowadzących, jak i nieprowadzących działalności gospodarczej, którzy jednak w świetle przepisów dotyczących dopuszczalności pomocy publicznej traktowani są jako sui generis przedsiębiorcy.”

Należy wskazać, że istnieje szereg wątpliwości dotyczących uzasadnienia merytorycznego konieczności obniżenia taryf gwarantowanych.

Zaproponowane w nowelizacji zmiany wydają się być arbitralną decyzją Ministra Gospodarki, a skutki tych decyzji sprzyjają ochronie dotychczasowych uczestników rynku przed konkurencją lub służą dużym przedsiębiorstwom energetycznym w przejmowaniu korzyści z działań prosumenckich. Minister Gospodarki powinien zostać zobowiązany do przedstawienia analiz, kalkulacji, na podstawie których uznano, że stawki taryf wymagają obniżenia.

Jednocześnie należy zwrócić uwagę, że Ministerstwo Gospodarki stawia się ponad decyzjami Parlamentu i Prezydenta, proponując dokonanie merytorycznych zmian w bardzo niedawno przyjętych rozwiązaniach prawnych, jeszcze przed ich wejściem w życie.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej