więcej


Polityka klimatyczna

Jeszcze możemy zdążyć (17689)

2014-09-23

Drukuj
galeria

Christiana Figueres. Fot. Michael Wuertenberg, CC BY-NC-SA 2.0.

Christiana Figueres: Zmiany klimatyczne stały się dla ludzkości największym wyzwaniem, przynajmniej w tym stuleciu.

Irene Quaile: Po co nam dodatkowe szczyty klimatyczne i jak mają się one do dorocznych konferencji klimatycznych?

Christiana Figueres: Doroczne konferencje odnoszą się do wiążących uzgodnień klimatycznych, które mają zostać podjęte w Paryżu w przyszłym roku. W Nowym Jorku nie chodzi o negocjacje. Jest to próba wypełnienia wiatrem żagli formalnego procesu. Chodzi o wzmocnienie woli politycznej i świadomości społecznej. Dla przywódców państw i rządów, dla wiodących przedstawicieli gospodarki, jest to znakomita okazja do przedstawienia swoich planów.

Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon prosił uczestników wtorkowego szczytu, by przywieźli odważne zapowiedzi, wolę podjęcia odważnych kroków. Czego Pani oczekuje?

Mnóstwo rządów będzie referowało, jakie kroki już podjęły, jakie mają zamiary, by zmniejszyć emisję CO2 i w jaki sposób chcą przygotować swoją infrastrukturę do efektów zmian klimatycznych. Od prywatnego sektora chcemy usłyszeć, jaki zamierza wnieść wkład w zredukowanie własnych emisji CO2. Szczególnie interesuje nas sposób, w jaki chce transferować kapitał w świadczenia i produkty o obniżonej emisji CO2, tak byśmy mogli przyspieszyć globalny zwrot ku gospodarce niskoemisyjnej.

Spodziewa się Pani istotnych zapowiedzi ze strony gospodarza USA czy bardzo ważnych dla ochrony klimatu Chin?

Tak. Wychodzimy z założenia, że wszystkie kraje przedstawią to, co w przyszłym roku formalnie zamierzają wnieść do negocjacji. Nota bene mają na to jeszcze czas do marca 2015. W Nowym Jorku będą to przypuszczalnie tylko sugestie. Ale wiemy, że większość krajów wywiązuje się ze swoich zadań. Już obliczają, co będą mogły zrealizować pod względem finansowym, politycznym, gospodarczym i technicznym.

Czy fakt, że szczyt odbywa się w Nowym Jorku, może wpłynąć na nastawienie Amerykanów i politykę klimatyczną USA?

W swojej drugiej kadencji prezydent Obama położył nacisk na większe i szybsze zaangażowanie się USA na rzecz ochrony klimatu. Ograniczenie emisji gazów cieplarnianych przez amerykańskie elektrownie, zgodnie z wytycznymi Agencji Ochrony Środowiska USA (EPA), jest przypuszczalnie najbardziej ambitnym przedsięwzięciem, jaki rząd USA podjął na rzecz ochrony klimatu. Oczekujemy, że prezydent Obama poinformuje, w jaki sposób chce wprowadzić te wytyczne w życie. Ale nadzwyczaj ważne jest, żeby odpowiedzialność ponosiły nie tylko rządy i koncerny, ale także społeczeństwo. Obywatele muszą być świadomi zmian klimatycznych i też okazywać swoje troski, pobudzać rządy i firmy, by tak szybko, jak tylko to możliwe przestawiały się na gospodarkę niskoemisyjną.

Czy wobec kulejących pertraktacji większą rolę powinny odgrywać w tej przemianie poszczególne państwa i regiony?

Nie jest to kwestia „albo/albo”. Na całym globie są państwa, które zrobiły już imponujące postępy. To samo dotyczy regionalnych ugrupowań. Ochrona klimatu jest najbardziej efektywna, kiedy polityka współpracuje na wszystkich płaszczyznach, międzynarodowej, narodowej, ale też w danym miejscu.

Czy w czasach konfliktów, takich jak na Bliskim Wschodzie czy na Ukranie, jest trudno zainteresować opinię publiczną dodatkowym szczytem klimatycznym?

Wprost przeciwnie. Myślę, że ten tydzień w Nowym Jorku wzbudzi zainteresowanie mediów. Nie tylko dlatego, że na ulice wychodzą tysiące ludzi. Także nie tylko dlatego, że zjeżdżają się setki szefów państw i rządów, i ludzi odgrywających wiodące role w światowej gospodarce. Ale dlatego, że będą oni tam z ekstremalnie ważnego powodu. Zmiany klimatyczne stały się dla ludzkości największym wyzwaniem, przynajmniej w tym stuleciu. I świadomość tego rośnie. Już dzisiaj wiele konfliktów na świecie związanych jest z brakiem wody pitnej, z migracją, z zaopatrzeniem w żywność. Zmiany klimatyczne tylko potęgują to wszystko. Jeżeli zatem chcemy unikać niekontrolowanych konfliktów, teraz musimy przeciwdziałać zmianom klimatycznym.

Najnowsze dane wskazują jednak, że emisja CO2 ciągle rośnie. Naukowcy są zdania, że cel, jakim jest powstrzymanie wzrostu temperatury o więcej niż dwa stopnie, jest poza naszym zasięgiem. Co musi się stać, żebyśmy uchronili się przed zmianami klimatycznymi katastrofalnych rozmiarów?

Nauka jasno pokazała, że istnieje tylko jedna droga, by ograniczyć wzrost globalnego ocieplenia do dwóch stopni. Ten szczyt, podobnie jak formalne rozmowy w Peru pod koniec roku i w przyszłym roku we Francji, kieruje do rządów i do wiodących koncernów gospodarczych jasne przesłanie – że czas nam ucieka. Jeszcze możemy dać radę. Ale by uniknąć najgorszych efektów zmian klimatycznych, do końca 2015 musimy przyjąć globalną umowę klimatyczną.


Christiana Figueres (1956) - kostarykańska polityczka, od 2010 roku sekretarz generalny sekretariatu ramowej konwencji ONZ w sprawie zmian klimatu (UNFCCC).


źródło: dw.de


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej