więcej


Polityka klimatyczna

Jak zapamiętamy prezydenturę José Manuela Barroso? (16738)

2014-01-21

Drukuj

Ruszają negocjacje, które mają doprowadzić do uzgodnień celów polityki klimatycznej w perspektywie 2030 r. Jaką rolę odegra w nich obecny przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso? Niewątpliwie ma twardy orzech do zgryzienia. Jakie dylematy ma do rozwiązania KE, analizuje w swoim tekście zamieszczonym na carbonbrief.org, Mat Hope.

– Musimy utrzymać delikatną równowagę między zrównoważonym rozwojem, bezpieczeństwem energetycznym i konkurencyjnością – to słowa przewodniczącego KE, które padły w ubiegłą środę, 15 stycznia, w Parlamencie Europejskim. Zdają się one potwierdzać, że unijna polityka klimatyczno-energetyczna na lata 2020-2030 będzie mniej rygorystyczna niż cele wyznaczone na obecną dekadę. Wszystko to dzieje się w sytuacji, gdy 9 stycznia komisje środowiska i energii PE zgodnie głosowały, by cele na 2030 r. były podobne w swym charakterze do tych na rok 2020. Czyli, po pierwsze, były wiążące, a po drugie, dotyczyły trzech kluczowych obszarów: ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, wzrostu udziału energii odnawialnej i poprawy efektywności energetycznej.

W tym samym czasie ministrowie ośmiu państw europejskich: Austrii, Belgii, Danii, Francji, Irlandii, Niemiec, Portugalii i Włoch wezwali w swoim liście KE do wskazania celów na 2030 r. dla energii odnawialnej. Obszar ten wskazali jako źródło "wzmocnienia konkurencyjności europejskiej gospodarki, jej wzrostu a jednocześnie poprawy sytuacji na rynku pracy".

Dlaczego właśnie teraz, gdy rozmowy dotyczące celów klimatyczno-energetycznych na rok 2030 wchodzą w najważniejszą fazę, rozdźwięk w oczekiwaniach staje się tak bardzo słyszalny?

Rozbieżne interesy poszczególnych krajów członkowskich UE

Dzisiaj sytuacja w kwestii celów jest klarowna: redukcja emisji, udział energii odnawialnej i zwiększenie efektywności energetycznej. Kraje UE dzieli sposób, w jaki powinna być osiągnięta 20% redukcja emisji. Krytycy, w tym głównie Wielka Brytania, wskazują, że narzucenie poszczególnym krajom 20% udziału odnawialnych źródeł energii powoduje, że ten kierunek staje się jedyną drogą do osiągnięcia celu emisyjnego. Ed Davey, sekretarz ds. energii Wielkiej Brytanii, wezwał wręcz Unię Europejską do rezygnacji z określania celu dla energii odnawialnej. Zgoda na tę propozycję, pozwoliłaby – zdaniem Daveya – na realizację celu emisyjnego np. przez inwestowanie przez poszczególne kraje w technologie niskoemisyjne, w tym energię jądrową.

Takie podejście Wielkiej Brytanii stawia ją w opozycji do wielu innych krajów, w tym największej z europejskich gospodarek czyli Niemiec, które rozpoczęły realizację ambitnego programu zwiększania udziałów energii pozyskiwanej ze źródeł odnawialnych. W efekcie w 2050 r. kraj ten chce zaspokajać 80% swoich potrzeb właśnie w taki sposób. Gdyby UE przyjęła propozycję Wielkiej Brytanii, Niemcy mogą stanąć przed nie lada problemem. Zarówno na poziomie politycznym, jak i prawnym.

Wynika to z faktu, że prawo europejskie zabrania krajom członkowskim wspierania jednej konkretnej technologii kosztem innych. Chyba że działanie takie pozwala na osiągnięcie celu głównego, którym na dzień dzisiejszy może być osiągnięcie oczekiwanego udziału energii odnawialnej. Jeśli na trzecią dekadę cel ten zostanie usunięty, Komisja Europejska może uznać postępowanie Niemiec za łamanie prawa europejskiego.

Niejasne zasady i ich konsekwencje

Niestety, zasady na jakich państwa członkowskie UE mogą wspierać poszczególne obszary nie są przejrzyste i każda tego typu sytuacja wymaga indywidualnego podejścia. I tak np. działania Wielkiej Brytanii związane z rozwijaniem sektora atomowego, są aktualnie badane przez Komisję Europejską. Przy czym rząd angielski jest przekonany, że podejmując je, nie złamał prawa. Ostateczna ocena może być częściowo uzależniona od przyszłości celu dotyczącego udziału energii odnawialnej. Podobne ryzyko podjęli Niemcy, decydując się na rozwój odnawialnych źródeł energii.

Powyższe okoliczności stawiają w trudnej sytuacji Komisję Europejską. Znajduje się między młotem a kowadłem, swoją decyzją narazi się na gniew Niemiec lub skaże Wielką Brytanię na jeszcze większą alienację. Wydarzenia z ostatnich tygodni zdają się jednak wskazywać na większą przychylność KE w stosunku do Wielkiej Brytanii.

Scheda po Barroso

Mat Hope sugeruje, że postawa Barroso może wynikać z faktu, że w 2009 r. po reelekcji kwestia powstrzymania zmian klimatu była przez niego bardzo mocno akcentowana. Dzisiaj, gdy jesteśmy w przededniu wygaśnięcia drugiej kadencji, możliwe jest, że traktując redukcję emisji jako cel nadrzędny, będzie gotów poświęcić kwestię określania w jego osiągnięciu udziału energii odnawialnej. Tym samym zyskałby poczucie spełnionej misji. Hope twierdzi również, że zdanie Barroso podziela Connie Hedegaard, komisarz ds. działań w dziedzinie klimatu.

Być może jest to droga do zawarcia porozumienia w zakresie redukcji emisji. Brak określonych udziałów energii ze źródeł odnawialnych pozostawiałby furtkę zarówno dla działań niemieckich, jak i brytyjskich, dając jednocześnie pozostałym krajom możliwość wyboru własnej drogi.

Przed nami długa droga

Choć opinia Barroso staje się coraz bardziej czytelna, to nic nie wskazuje, by mogło dojść do szybszych uzgodnień niż przewiduje harmonogram prac i nie należy spodziewać się ich zakończenia przez październikiem przyszłego roku. Do tego czasu należy liczyć się z trudnym procesem negocjacyjnym zarówno w komisjach, jak i w Parlamencie Europejskim, gdzie ścierać się będą opcje poszczególnych krajów członkowskich. Na uwadze należy mieć fakt, że wkrótce będziemy mieli wybory do nowego Parlamentu Europejskiego, a także powołana zostanie nowa Komisja Europejska.

Więcej szczegółów poznamy 22 stycznia br., kiedy swoje stanowisko przedstawi Komisja Europejska. Kierunki, w jakich będą toczyły się dalsze prace, zostaną określone zapewne nie wcześniej niż 21 marca po spotkaniu przywódców państw UE.

 

Marek Korzyński, ChronmyKlimat.pl
na podstawie: carbonbrief.org, materiały własne


 

 

Niniejszy materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej