więcej


Polityka klimatyczna

G20 a klimat – duży potencjał, zbyt małe ambicje (19734)

Agata Golec
2016-09-07

Drukuj
galeria

Fot. fotolia

Analitycy alarmują, że jeśli kraje z grupy G20 chcą zrealizować cele związane z ograniczeniem emisji, powinny aż sześciokrotnie zwiększyć podejmowane wysiłki.

W dniach 4-5 września br. przedstawiciele 20 największych światowych gospodarek obradowali w Hangzhou w Chinach na corocznym szczycie G20. W skład grupy wchodzą: Arabia Saudyjska, Argentyna, Australia, Brazylia, Chiny, Francja, Indie, Indonezja, Japonia, Kanada, Korea Południowa, Meksyk, Niemcy, Republika Południowej Afryki, Rosja, Stany Zjednoczone, Turcja, Wielka Brytania i Włochy. Osobnym członkiem jest Unia Europejska jako całość.

G20 - najwięksi emitenci

W grudniu ubiegłego roku członkowie G20, podobnie jak inni sygnatariusze porozumienia paryskiego, zobowiązali się do ograniczenia emisji w ramach tzw. dobrowolnych zobowiązań do redukcji emisji (ang. Intended Nationally Determined Contributions, INDC). Jednak jak wskazują autorzy analizy przeprowadzonej przez Climate Transparency*, w chwili obecnej daleko im do spełnienia tej obietnicy.

G20 wytwarzają w sumie 82% światowego PKB. Równocześnie, kraje należące do tej grupy emitują aż 74,9% wszystkich gazów cieplarnianych. W latach 1990-2013 emisja CO2 z sektora energetycznego w tych krajach wzrosła o 56%. Chociaż Międzynarodowa Agencja Energetyczna podaje, że w latach 2014-2015 wzrost ten znacznie przyhamował, nie zmienia to faktu, że zatrzymanie globalnego ocieplenia wymaga dalszych znaczących redukcji. Tymczasem członkowie G20 budują swoje mocarstwa w oparciu o paliwa kopalne, odpowiadając łącznie za 93% światowego zużycia węgla i 75% światowego zużycia ropy naftowej.

Warto zwrócić uwagę na to, że w przeliczeniu na jednego mieszkańca różnice w emisjach między krajami są znaczne i wahają się od 1,7 t CO2 w Indiach do 17,1 t CO2 w Stanach Zjednoczonych. Wysokość emisji CO2 z sektora energetycznego na osobę w Chinach wynosi tyle samo co w Wielkiej Brytanii – 6,7 t CO2.

Konieczne większe ambicje

W przeddzień szczytu G20 w Hangzhou, Climate Transparency opublikowało raport "BROWN TO GREEN. Assessing the G20 transition to a low-carbon economy", w którym ocenia proces proklimatycznej transformacji największych światowych gospodarek. W analizie uwzględniono szereg wskaźników – m.in. rozwój odnawialnych źródeł energii, wdrażanie polityki klimatycznej, energochłonność sektorów energetycznego i elektroenergetycznego, dopłaty do paliw kopalnych i finansowanie działań na rzecz klimatu.

Zdaniem autorów, dotychczasowe deklaracje dotyczące ograniczenia emisji w krajach G20 pokrywają zaledwie 15% redukcji niezbędnej do zatrzymania wzrostu globalnej temperatury poniżej progu 2 st. C.  Aby zrealizować ustalenia z ubiegłorocznego szczytu klimatycznego niezbędna jest tównież szybsza transformacja w kierunku niskoemisyjnej gospodarki.

Kraje G20 potrafią sprawnie podejmować decyzje dotyczące gospodarki. Oczekujemy, że równie  efektywnie zadziałają w kwestii ochrony klimatu – twierdzi Alvaro Umaña, były minister środowiska i energii na Kostaryce, obecnie współprzewodniczący Climate Transparency. – Nasz raport pokazuje,  że chociaż światowe emisje CO2 przestają rosnąć, wciąż brakuje impulsu do odejścia od paliw kopalnych i przejścia na gospodarkę niskoemisyjną. To właśnie kraje należące do G20 mogą przyczynić się do przyspieszenia tej transformacji.

Węgiel do lamusa

Autorzy raportu wskazują, że głównym czynnikiem wpływającym na emisyjność sektora energetycznego jest spalanie węgla. Jeśli kraje należące do G20 będą realizować plany budowy nowych elektrowni węglowych, ilość zużywanego przez nie węgla podwoi się. W efekcie, zatrzymanie wzrostu globalnej temperatury na progu 2 st. C stanie się praktycznie niemożliwe. – Jedynym sposobem na zwiększenie ambicji i realizację celów umowy paryskiej jest całkowite odejście od tego surowca – podkreśla Niklas Höhne, współzałożyciel NewClimate Institute, profesor holenderskiego uniwersytetu Wageningen.

Mimo że od roku 2008 produkcja energii ze źródeł odnawialnych wzrosła o 18%, członkowie G20 muszą znacznie więcej inwestować w OZE. Inwestycje w samą energetykę słoneczną do roku 2035 powinny wzrosnąć dwukrotnie w porównaniu do średniej z lat 2000-2013. Jeśli chodzi o atrakcyjność dla inwestorów w obszarze OZE najlepsze wyniki uzyskały Chiny, Indie, Francja, Niemcy, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania – jednak w przypadku Niemiec i Francji istnieje ryzyko, że ich notowania spadną.

Jan Burck, ekspert ds. gospodarki niskoemisyjnej w Germanwatch, uważa obecność Chin i Indii w czołówce za dobry znak. – Są to gospodarki, których transformacja będzie miała największy wpływ na ochronę klimatu. Zależność Francji od energii jądrowej osłabia tamtejszy rynek OZE, a w przypadku Niemiec, inwestorów może niepokoić propozycja nałożenia limitów na produkcję energii ze źródeł odnawialnych – wyjaśnia.

Redukcja emisji i finansowanie działań na rzecz niskoemisyjnej transformacji nie były co prawda najważniejszymi punktami w agendzie tegorocznego szczytu G20, jednak nie ulega wątpliwości, że każda decyzja, jaką podejmują światowe mocarstwa wpływa na globalne zmagania ze zmianą klimatu. Pozostaje mieć nadzieję, że ogłoszenie ratyfikacji międzynarodowego porozumienia klimatycznego przez Chiny i Stany Zjednoczone zmobilizuje inne kraje do pójścia w ich ślady.

Agata Golec, ChronmyKlimat.pl
Na podstawie: Climate News Network, CarbonBrief

 

* Climate Transparency to otwarte światowe konsorcjum, którego wspólną misją jest stymulowanie ochrony klimatu poprzez zwiększanie przejrzystości działań. W ramach konsorcjum działają m. in. NewClimate Institute, twórca Climate Action Tracker, Germanwatch, autor corocznego Global Climate Risk Index, Overseas Development Institute, Humboldt-Viadrina Governance Platform i inni międzynarodowi eksperci.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej