więcej


Polityka klimatyczna

Czy administracja Trumpa zignoruje raport federalny o zmianach klimatu? (20211)

2017-08-25

Drukuj
galeria

Amerykańscy naukowcy obawiają się odrzucenia federalnego raportu dotyczącego zmian klimatu przez administrację Trumpa. Przygotowany przez rządowych naukowców raport pokazuje, że Amerykanie już teraz odczuwają skutki zmian klimatycznych.

0d 1980 roku średnia temperatura w Stanach Zjednoczonych nieustannie rosła, a ostatnie dziesięciolecia były najcieplejsze na przestrzeni ostatnich1500 lat, czytamy w raporcie federalnym dotyczącym zmian klimatycznych, który czeka na zatwierdzenie przez administrację Trumpa.
Raport przygotowany przez naukowców z 13 agencji federalnych pokazuje, że ​​Amerykanie odczuwają teraz skutki zmian klimatycznych. Jest to sprzeczne z twierdzeniami prezydenta Trumpa i członków jego gabinetu, którzy twierdzą, że wpływ człowieka na zmianę klimatu jest znikomy, a przewidywanie skutków działalności i wpływu człowieka na środowisko jest ograniczone.
"Dowody na to, że klimat się zmienia, znajdujemy wszędzie, począwszy od górnych warstw atmosfery aż do głębin oceanu" - czytamy w analizie przygotowanej w styczniu 2017 roku  przez niezależną organizację non-profit. Analiza została zamieszczona w Internecie , ale spotkała się z niewielkim zainteresowaniem, aż do momentu dopóki nie została opublikowana przez The New York Times.
Autorzy analizy zauważają, że tysiące badań prowadzonych przez naukowców udowodniają, że zmiany klimatyczne występują powszechnie zarówno na lądzie jak i powietrzu. Wiele dowodów wskazuje na to, że działalność człowieka, a zwłaszcza emisja gazów cieplarnianych jest odpowiedzialna za zaobserwowane zmiany klimatyczne.
Jeden z naukowców, który anonimowo rozmawiał z The New York Times, powiedział, że środowisko naukowców obawia się, że sygnały płynące ze świata nauki zostaną zignorowane przez obecną administrację. Niestety, Biały Dom i Agencja Ochrony Środowiska poproszone o komentarz w tej sprawie nie odpowiadały na e-maile i telefony.


W raporcie stwierdzono, że nawet jeśli ludzie natychmiast przestają emitować gazy cieplarniane do atmosfery, świat nadal będzie miał przynajmniej 0,50 stopni Fahrenheita (0,30 stopni Celsjusza) ocieplenia w tym stuleciu w porównaniu z dniem dzisiejszym. Oczekiwany rzeczywisty wzrost, jak twierdzą naukowcy, wyniesie aż 2 stopnie Celsjusza.
Niewielka różnica temperatur globalnych może mieć znaczny wpływ na klimat: różnica między wzrostem temperatur na świecie wynoszącym 1,5 ° Celsjusza, a jednym z dwóch stopni Celsjusza może oznaczać dłuższe fale upałów, silniejsze burze i szybsze rozpadanie się raf koralowych. Wyniki badań pokazują, że ​​możliwe jest przypisanie niektórym zjawiskom kategorii ekstremalnych zjawisk pogodowych. Dziedzina znana jako "nauka przypisywania" szybko rozwinęła się w odpowiedzi na zwiększone ryzyko związane ze zmianami klimatycznymi.

 "To bardzo trudna sytuacja", powiedział Michael Oppenheimer, profesor geologii i spraw międzynarodowych Uniwersytetu Princeton, który nie uczestniczył w badaniu. "To pierwszy przypadek, w którym analiza zmian klimatycznych w tak szerokim zakresie pojawiła się w administracji Trumpa, dlatego naukowcy będą uważnie obserwować reakcje gabinetu prezydenta".
Naukowcy obawiają się, że administracja Trumpa może zmienić lub zablokować upowszechnienie raportu. Ci, którzy kwestionują dane naukowe dotyczące zmian klimatycznych spowodowanych przez człowieka, wyrażają obawę, że wnioski płynące z raportu zostaną podane do opinii publicznej.

Na całym świecie ponad połowa średniej globalnej temperatury wzrasta od 1951 roku i jest związana działalnością człowieka. W raporcie czytamy, że w Stanach Zjednoczonych, że liczba chłodnych nocy znacznie się zmniejszyła od lat sześćdziesiątych, a częstotliwość i nasilenie ciepłych dni wzrosła. Skrajne zimne fale są mniej powszechne od lat 80 XX wieku, podczas gdy ekstremalne fale upałów występują coraz częściej.

Przeciętna temperatura roczna w Stanach Zjednoczonych będzie wzrastać, co w najbliższych latach sprawi, temperatura  wzrośnie od 5,0 do 7,5 stopni Fahrenheita (2,8 do 4,8 stopni Celsjusza), w zależności od poziomu przyszłych emisji gazów cieplarnianych. Średnie roczne opady deszczu w całym kraju wzrosły o około 4 procent od początku XX wieku. W części zachodniej, południowo-zachodniej i południowo-wschodniej liczba opadów spada, a południe i północny zachód odnotowują coraz większe i częstsze deszcze.

Dodatkowo naukowcy stwierdzili, że temperatura powierzchni, powietrza i ziemi na Alasce i Arktyce wzrasta w zastraszającym tempie - dwukrotnie szybciej niż średnia globalna.

Jest bardzo prawdopodobne, że przyspieszone tempo ocieplenia w Arktyce będzie miało istotne skutki dla Stanów Zjednoczonych z powodu topnienia lodowców  powodującego zmiany w oceanie, w tym podwyższenia poziomu morza, co zagraża bezpośrednio wybrzeżom Ameryki.

Głównym powodem tych zmian jest działalność człowieka, raport zaleca znaczne zmniejszenie emisji poziomu dwutlenku węgla oraz działania, które zapobiegną katastrofalnym w skutkach wzrostu średniej globalnej temperatury powyżej 2 stopni Celsjusza.

Blisko 200 państw zgodziło się w ramach paryskich porozumień na ograniczenia w emisji paliw kopalnych. Jeśli państwa wywiążą się z tych obietnic, raport mówi, że będzie to kluczowy krok w kierunku utrzymania globalnego ocieplenia na rozsądnych poziomach.

Jednak prezydent Trump ogłosił w tym roku, że Stany Zjednoczone wycofają się z umowy z Paryża, twierdząc, że ustalenia były niekorzystne dla Ameryki.

https://www.nytimes.com/2017/08/07/climate/climate-change-drastic-warming-trump.html?smid=tw-share

 


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej