więcej


Polityka klimatyczna

Wyniki szczytu klimatycznego w Kopenhadze (8712)

2010-02-23

Drukuj
Ostatnia zima przeczy ociepleniu klimatu i wywołała ostry spór pomiędzy zwolennikami tej teorii i zagorzałymi przeciwnikami. To dobrze, że poglądy ścierają się coraz ostrzej, bo to mobilizuje do rzetelnych badań i prezentowania rzeczowych argumentów przez obie strony. Jedynie słuszne poglądy już mieliśmy u nas i jak to się skończyło, wiemy wszyscy.
Obserwując zmiany pogodowe w ostatnich latach gołym okiem można stwierdzić, że klimat na naszej planecie ociepla się, a tempo tych zmian jest niespotykane w historii.

Zmianom tym towarzyszy wiele gwałtownych zjawisk zachodzących w atmosferze Ziemi (huragany, trąby powietrzne, duże wahania temperatury, gwałtowne opady i długotrwałe susze), z którymi ludzkość nie miała do czynienia lub które występowały niezmiernie rzadko. Zmiany klimatu są bardzo wyraźne również w naszym kraju. Jeszcze piętnaście lat temu obserwowaliśmy w Polsce aż sześć różniących się od siebie pór roku: zimę, przedwiośnie, wiosnę, lato, słoneczną i ciepłą jesień oraz mgliste i deszczowe przedzimie a dzisiaj mamy już do czynienia z wyraźnym rozmyciem się tych konkretnych okresów.

Zjawiska i procesy wywołane zmianami klimatu mogą wpływać na warunki produkcji rolniczej w Polsce zarówno negatywne, jak i pozytywne. Do pozytywnych efektów można zaliczyć wydłużanie się sezonu wegetacyjnego dzięki wzrostowi temperatury na terenie całego kraju. Jednocześnie jednak zauważalny wzrost temperatury spowodował zwiększenie transpiracji roślin, co przy braku wzrostu opadów w Polsce prowadzi do bardzo niekorzystnego bilansu wodnego. Oprócz braku wody także wiele dodatkowych niebezpieczeństw zagraża stabilnej i przewidywalnej produkcji rolniczej. Do najważniejszych z nich należy zaliczyć wydłużenie okresów suszy, zwiększenie ilości opadów nawalnych, znaczący wzrost wariancji niektórych elementów meteorologicznych (np. temperatur ekstremalnych – przymrozki), zwiększenie liczby ekstremalnych zjawisk pogodowych (np. wichury) oraz pojawienie się nowych problemów związanych agrofagami (szkodnikami i chorobami roślin). Panuje zgodny pogląd, że spodziewana jeszcze wyższa temperatura sprzyjać będzie przezimowaniu owadów i w konsekwencji wraz z ich wiosenną migracją zwiększy się zagrożenie chorobami wirusowymi roślin, których wektorami są owady. Zrodzi to potrzebę opracowania nowych sposobów do walki z tymi chorobami roślin. Jeśli najbliższa przyszłość nie przyniesie szybkiego opracowania i wdrożenia programów działania, których celem będzie z jednej strony zatrzymanie dalszych zmian klimatu, a z drugiej wdrożenie rozwiązań adaptacyjnych, to skutki globalnych zawirowań mogą okazać się fatalne. Niestety również rolnictwo w Polsce może zostać dotknięte negatywnym wpływem zmian klimatu, co znacząco wpłynęłoby na jego efekty produkcyjne.

Te alarmistyczne scenariusze, których część już znalazła potwierdzenie w rzeczywistości, zmobilizowały świat polityków do podjęcia wspólnych działań na rzecz zahamowania zmian klimatu lub przynajmniej zminimalizowania ich negatywnych skutków dla środowiska i człowieka. Już w 1992 roku z ramienia ONZ podpisana została w Rio de Janeiro przez większość przywódców państw całego świata tzw. Konferencja klimatyczna (Ramowa konferencja ONZ w sprawie zmian klimatu – UNFCC). Jednym z głównych celów UNFCCC  jest ustabilizowanie emisji gazów cieplarnianych w takim okresie, by ekosystemy w sposób naturalny mogły się przystosować do prognozowanych zmian klimatu. UNFCCC wychodzi z założenia, iż bogate, uprzemysłowione państwa są najbardziej odpowiedzialne za zmiany klimatu, natomiast z ich powodu cierpią głównie kraje biedne i rozwijające się. Dlatego konwencja głosi, iż państwa uprzemysłowione muszą jako pierwsze podjąć działania zapewniające zredukowanie emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Ramową konwencję klimatyczną uważa się za jedną z największych światowych umów ekologicznych. Weszła ona w życie 21 marca 1994 roku (Polska ratyfikowała konwencję 26 października 1994).

Ogólne jej postanowienia precyzują dodatkowe porozumienia, z których najważniejszy pozostaje Protokół z Kioto wypracowany w grudniu 1997 roku. Jego sygnatariusze zobowiązali się do sumarycznej redukcji emisji gazów szklarniowych w latach 2008-2012 o 5% względem poziomu z 1990 roku. Protokół z Kioto wszedł w życie 16 lutego 2005 r. i został ratyfikowany przez 141 krajów, wytwarzających w sumie 61% światowej emisji gazów cieplarnianych. Protokołu nie podpisali najwięksi „truciciele” ze Stanami Zjednoczonymi i Chinami na czele. Emisję gazów szklarniowych przelicza się w tzw. ekwiwalent CO2, aby określić tzw. Potencjał Globalnego Ocieplenia (Global Warming Potential – GWP) wszystkich gazów szklarniowych jako całości. Koszyk gazów szklarniowych rozszerzono do sześciu; obecnie są to: dwutlenek węgla (CO2), metan (CH4), podtlenek azotu (N2O), fluorowcopochodne węglowodorów (HFCs), perfluorowęglowodory (PFCs), sześciofluorek siarki (SF6).

Zobowiązania Protokołu z Kioto wygasają w 2012 roku, stąd konferencja klimatyczna w Kopenhadze miała wypracować dalsze rozwiązania do walki z ociepleniem klimatu. Przed kopenhaską konferencją ONZ przedstawiła raport na temat skutków zmian klimatycznych opracowany przez organizacje Global Humanitarian Forum (Globalne Forum Humanitarne GHF). Wynika z niego, że postępujące zmiany klimatyczne w swoich skutkach są coraz groźniejsze dla ludzkości. Według GHF corocznie przyczyniają się ono do śmierci około 300 tysięcy osób, a ponad 300 milionów ludzi poważnie dotyka stopniowe ocieplenie klimatu i liczba ta może podwoić się do roku 2030. Według autorów raportu, zmiany klimatyczne są największym wyzwaniem humanitarnym naszych czasów, powodujących cierpienie setek milionów ludzi na całym świecie. Jeżeli problem ten pozostanie bez niezbędnych działań zaradczych świat czeka powiększenie się obszarów biedy i głodu, zacznie się etap znaczących procesów migracyjnych w poszukiwaniu wody i żywności, a choroby związane z niedożywieniem, biegunki, malaria, HIV/AIDS na masową skalę zaczną zbierać tragiczne żniwo.

Pomimo tych przestróg szczyt klimatyczny w Kopenhadze zakończył się brakiem ogólnoświatowego porozumienia zobowiązującego wszystkie kraje świata do określonych redukcji CO2 do roku 2020. Unia Europejska chce redukować emisję CO2 według ustaleń przyjętych na posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli. Kopenhaskie porozumienie, którym zakończył się szczyt klimatyczny (COP15), nie zostało przyjęte przez wszystkich 193 uczestników i nie jest prawnie wiążącym dokumentem, zaakceptowanym zgodnie z zasadami ONZ przez strony konwencji klimatycznej. Ma natomiast otworzyć drogę do przyjęcia w przyszłości prawnej umowy dla ochrony klimatu w ramach konwencji. Porozumienie kopenhaskie zakłada dobrowolność w prowadzeniu polityki ochrony klimatu.

Unia Europejska będzie musiała teraz dostosować swoją strategię ograniczania emisji dwutlenku węgla do realiów światowych. Na konferencji w Kopenhadze Stany Zjednoczone zaznaczyły wyraźnie, że nie są gotowe do ponoszenia nadmiernych zobowiązań klimatycznych kosztem wzrostu gospodarczego. Podobną politykę prowadzą Chiny, które od początku negocjacji w ramach konwencji klimatycznej godziły się tylko na dobrowolne działania. Stany Zjednoczone planują zmniejszenie do 2020 r. emisji gazów cieplarnianych o 3–4 proc. w stosunku do roku 1990 (o 17%. w porównaniu z 2005 r.). UE przyjęła rok temu znacznie ambitniejszy cel – 20% i była gotowa go podnieść do 30%, jeśli tylko inne państwa podjęły by podobne wysiłki. Unia nie uzyskała w Kopenhadze potwierdzenia, że jej polityka energetyczno-klimatyczna jest dobra, dlatego można się spodziewać na najbliższych unijnych spotkaniach rady środowiskowej dyskusji nad jej zmianami.

Polska będzie w najbliższym roku zabiegała przede wszystkim o to, by UE utrzymała cel 20% redukcji emisji CO2 i wytworzenia 15% energii z odnawialnych źródeł, da to więcej czasu na przygotowanie przemysłu do realizacji pakietu energetyczno-klimatycznego. Poszczególne kraje UE mają więc zredukować swoją emisję CO2 o 20% do roku 2020, przy czym podstawą obliczeń jest rok 2005. Dla Polski jest to ogromne wyzwanie szczególnie dlatego, że ponad 90% energii elektrycznej w naszym kraju jest produkowane z węgla. Dość powiedzieć, że aż 61% całej polskiej emisji CO2  to emisja przez elektrownie węglowe, podczas gdy cementownie to tylko 7% całkowitej emisji, a huty stali zaledwie 6%.  Porażka konferencji w Kopenhadze jest argumentem przemawiającym na korzyść polskiej propozycji. W czasie obrad COP15 okazało się, że Polska może liczyć na poparcie nie tylko państw z regionu Europy Środkowo-Wschodniej, ale także np. Włoch. Odłożenie decyzji o redukcji emisji do poziomu 30% to dobra wiadomość dla naszej gospodarki. Polska będzie też nadal zabiegała o zachowanie nadwyżek praw do emisji CO2. W ramach protokołu z Kioto nasz kraj zmniejszył emisje gazów cieplarnianych o 29% zamiast wymaganych 6%. Dzięki temu mamy nadwyżkę uprawnień do emisji 500 mln ton CO2, które są warte około 2 mld euro. Mogą jednak stracić ważność po 2012r. gdy wygasają obecne zobowiązania protokołu z Kioto. W Kopenhadze nie doszło w tej sprawie do żadnych ustaleń, ale końcowe porozumienie zakłada przedłużenie protokołu z Kioto.

Zgodnie z dotychczasowymi zasadami państwo, które jest gospodarzem konferencji, przez rok od jej zakończenia przewodniczy pracom sekretariatu konwencji. Dania nie będzie jednak pełniła tej funkcji. W Kopenhadze zdecydowano, że jej rolę przejmie Meksyk – gospodarz kolejnej konferencji stron – COP16. Na COP15 Dania nie była w stanie przedstawić uzgodnionej propozycji porozumienia. Ostatecznie to prezydent Barack Obama na spotkaniu za zamkniętymi drzwiami z przywódcami Chin, Indii, Brazylii i RPA uzgodnił treść dokumentu.

Zdzisław Ginalski

źródło: Centrum Doradztwa Rolniczego
www.cdr.gov.pl

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej