więcej


Nauka o klimacie

Śnieżyce i huragany a topnienie Arktyki (15515)

2013-03-21

Drukuj

oko cyklonu wikiŁączenie wzrostu intensywności śnieżyc na półkuli północnej z globalnym ociepleniem w pierwszej chwili wydaje się być bezpodstawne, lecz naukowcy zauważają coraz więcej powiązań. Również coraz większa moc sztormów wydaje się być powiązana ze zmianami klimatu. Być może superhuragan Sandy powstał na skutek rekordowego ubytku arktycznych lodów. Wyjaśnienie tych zależności nie jest jednak takie proste.

Ekstremalne zjawiska pogodowe mogą mieć związek z ubytkiem lodu morskiego w Arktyce – uważa Charles Greene, profesor nauk o Ziemi i atmosferze na Cornell University. Podczas rekordowego topnienia w 2012 roku ocean zgromadził mnóstwo ciepła i kiedy przyszły niższe temperatury, ciepło zostało uwolnione do atmosfery.

Proces ten przyczynił się do obniżenia różnicy temperatur pomiędzy Arktyką i średnimi szerokościami geograficznymi oraz uspokoił wiatry wiejące na wyższych wysokościach. Kiedy te wiatry są silne, przytrzymują zimne powietrze nad kołem podbiegunowym. Gdy temperatura w Arktyce wzrasta, słabną, umożliwiając masom zimnego powietrza wędrówkę na południe. Kiedy zimne powietrze uwolni się, często wywołuje zimowe sztormy, które na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych zrzucają ogromne ilości śniegu, jak podczas "Śnieżnego Armaggedonu" w 2010 roku.

hurricane sandy block

Wzorzec pogodowy, który przytrzymał Sandy wzduż Wschodniego Wybrzeża. Źródło: Remik Ziemlinski, Climate Central

Jak powstał superhuragan Sandy? Jego geneza wiąże się ze zmianami klimatu na kilka sposobów. Wyjątkowo wysoka temperatura wód wokół wschodniego wybrzeża w 2012 roku pozwoliła się uformować cyklonowi tropikalnemu, gdyż cieplejsze morze oddało więcej wilgoci do powietrza. Na jesieni ciepło uciekające do atmosfery dostarczyło sztormowi wystarczająco energii, by mógł się przemieścić znad Karaibów na północ.

Swój udział miały również prądy strumieniowe, które formują się w górnych warstwach atmosfery. Są one silnie sprzężone z różnicą temperatur pomiędzy powierzchnią ciepłych tropików i biegunów zimna, które nadają energię cyklonom ekstratropikalnym. Ostatecznie prądy napędza gradient temperatur sąsiadujących mas powietrza, pomiędzy którymi przepływają. Duże obszary otwartej wody nad Arktyką, absorbujące więcej energii słonecznej i oddające ciepło oraz wilgoć do atmosfery, zmieniły układ temperatur i wzorce pogodowe w rejonie. Obniżenie gradientu spowalnia prądy i wygina je w wielka literę S. "Gdy prąd strumieniowy zwalnia, zaczyna tworzyć znacznie większe fale. Coś na kształt rzeki – jeśli rzeka płynie szybko, zazwyczaj idzie prosto, ale kiedy zwalnia, następnie zaczyna skręcać i meandrować" – wyjaśnia Greene. To spowolnienie sprawiło, że cyklon wpłynął na ląd. W normalnej sytuacji zostałby zawrócony do morza.

W tych meandrach tworzą się centra wysokiego i niskiego ciśnienia, tzw. zakłócenia ekstratropikalne. Nad Grenlandią powstał obszar wysokiego ciśnienia, tworząc wzorzec blokujący. Cyklon połączył się z tymi zakłóceniami, w wyniku czego powstał hybrydowy system burzowy, który część energii czerpał z oceanu, a część z różnicy temperatur pomiędzy biegunem a równikiem.

Wreszcie, najbardziej destrukcyjny przejaw huraganu mógł zostać wzmocniony przez wzrastający poziom morza. Fala sztormowa, która uderzyła w Battery Park na Dolnym Manhattanie, była najwyższa w historii (poziom wody osiągnął prawie 280 cm powyżej średniej linii przypływu).

Regularność i intensywność "blokujących" wydarzeń w ostatnich latach wzrosła. Łączy się je ze znaczącymi ekstremalnymi zjawiskami, takimi jak śmiertelne fale upałów w Rosji, powodzie w Pakistanie w 2010 roku i fala ciepła w marcu 2012 roku w Stanach Zjednoczonych.

Wzór pogodowy, który pomógł przekształcić Się Sandy w niszczycielski huragan i wciągnął go w głąb lądu, jest rzadki, lecz nie niespotykany. Osobliwe było to, że wystąpił on akurat w czasie, kiedy cyklon wycofywał się znad Karaibów. Również niezwykła była intensywność obszaru wysokiego ciśnienia w Grenlandii, jak na tamta porę roku.

Ta hybryda sztormu i huraganu, nazwana przez wielu „Frankensztormem", miała siłę niespotykaną dotąd na północnym i środkowym Atlantyku. Badacze jednak podchodzą do wyników ostrożnie. Supersztormu Sandy nie można ze 100% pewnością powiązać z ubytkiem arktycznego lodu morskiego w 2012 roku, uważa Greene. Naukowcy podkreślają, że huragan mogła stworzyć przypadkowa seria nietypowych, ale naturalnych wydarzeń.

Te ostatnie niecodzienne zjawiska skłaniają do postawienia wielu pytań. Wiadomo już, że im wyższa temperatura wód, tym huragany są silniejsze. Lecz jak dokładnie i w jakim stopniu zmiany klimatyczne wpływają na zmiany wzorców pogodowych, powstawanie sztormów i śnieżyc? Jak bardzo podatne są nadmorskie społeczności i infrastruktura na wzrastającą siłę fal morskich? I w końcu, czy takie wydarzenia będą częstsze i silniejsze na skutek globalnego ocieplenia? Zmiany subarktycznych wzorców pogodowych są nadal przedmiotem badań.

 

OB, ChronmyKlimat.pl

na podstawie: www.climatecentral.org, wwwp.dailyclimate.org, edition.cnn.com, www.scientificamerican.com, fot. wikimedia commons


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej