więcej


Nauka o klimacie

Powstał projekt nawadniania i zalesienia Sahary (9071)

2009-09-30

Drukuj

Sahara może przemienić się teren w tętniący bujną roślinnością, z morzem śródlądowym lub rozległymi połaciami terenów uprawnych – uważa grupa naukowców, którzy opracowali system odsalania i irygacji wody morskiej.

Pomysłodawcą projektu jest biolog Leonard Ornstein z Mount Sinai School of Medicine, który współpracował z Davidem Rindem i Igorem Aleinovem z Goddard Institute for Space Studies należącego do NASA – podaje czasopismo "Science".

Naukowcy zaprojektowali sposób odsolenia wody morskiej z sąsiadujących oceanów i przetransportowanie jej w głąb lądu przy pomocy systemu akweduktów i pomp. Proponują oni zastosowanie nawadniania kropelkowego, co pozwoliłoby zminimalizować straty wody w wyniku parowania i niekontrolowanego przeciekania do piaszczystej gleby oraz pozwoliło rosnąć drzewom na obszarach, które obecnie są suche.

Nawadnianie kropelkowe polega na umiejscowieniu przy roślinach przewodów zaopatrzonych w dozowniki, przez które kroplami przecieka woda lub woda z rozpuszczonym nawozem mineralnym.

Według symulacji klimatycznych, które mają być opublikowane w przyszłym miesiącu w czasopiśmie "Climatic Change", lasy na Saharze mogą pzyczynić się do obniżenia temperatury w niektórych rejonach do około 8 stopni Celsjusza.

W ocenie badaczy zalesienie może również przyczynić się do zwiększenia rocznych opadów deszczu w granicach 700-1200 milimetrów w tym rejonie. Ich zdaniem ten sam mechanizm można też zastosować na pustynnych terenach Australii.

Ornstein uważa, że gdyby większość obszaru porośniętego buszem na Saharze i w Australii była obsadzona szybko rosnącymi drzewami jak eukaliptusy, wówczas lasy mogłyby redukować rocznie około 8 miliardów ton dwutlenku węgla znajdującego się w atmosferze – prawie tyle samo ludzie emitują go wskutek spalania paliw kopalnych.

"Drzewo Eucalyptus grandis i szereg innych tropikalnych gatunków jest odpornych na działanie wysokich temperatur tak długo, jak ich korzenie są w wystarczających ilościach zaopatrywane w wodę" – mówi Ornstein.

Koszt stworzenia takiego systemu jest szacowany na około 2 biliony dolarów rocznie. Jest to kwota porównywalna z wydatkami ponoszonymi na wychwytywanie dwutlenku węgla i przechowywanie go pod ziemią – podaje "Science". Gaz ten jest przechowywany m.in. w miejscach po wyeksploatowanych złożach węgla, ropy i gazu.

Pomysłodawca projektu pzyznaje, że sadzenie drzew może mieć efekty uboczne - zwiększone nawilżenie może bowiem spowodować plagę szarańczy w Afryce. Szarańcza pojawia się zwykle po suszy, gdy powracają deszcze i ziemia okrywa się zielenią.

Richard Anthes szef University Corporation for Atmospheric Research w Boulder uważa, że w przeciwieństwie do wad, projekt jest wart rozważenia. "Korzyści mogą być ogromne. Realizacja projektu może wspomóc procesy obniżania stężenia dwutlenku węgla w atmosferze i przyczynić się do tworzenia rozległych obszarów nadających się do życia. Kluczowym zagadnieniem jest odsalanie wody na tyle by nadawała się do wykorzystania w nawadnianiu. Praca naukowców sugeruje, że jest taka możliwość" – mówi Anthes.

 
źródło: Nauka w Polsce
naukawpolsce.pap.pl
 

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej