więcej


Nauka o klimacie

Od stycznia do lipca temperatura wzrosła z 0 do 25°C. Za rok będzie więc 75°C! (8934)

2010-07-21

Drukuj
img style='float:left; margin: 0 6px 6px 0;'Idąc o krok dalej można by powiedzieć, że skoro wczoraj było o 5 stopni chłodniej niż dziś, to w ciągu 20 dni temperatura wzrośnie o 100 stopni. Bezsensowna logika, prawda? Dlaczego więc społeczeństwo kupuje ją z ust denialistów – sceptyków zmian klimatu? 
Niedawno było głośno o Amazongate. Całe zamieszanie związane z niefortunnym artykułem "Sunday Times" jest przykładem, jak dysponując niepełnej wiedzą, wykazując się niedostatecznym zrozumieniem skomplikowanych mechanizmów lub posługując się arbitralnie wybranym zestawem danych, można wyciągnąć całkowicie błędne wnioski. 

Jedną z ulubionych metod sceptyków jest wychwytywanie trendów krótkoterminowych, wygłaszając na ich podstawie radykalne wnioski względem trendów długoterminowych. Jest to kardynalnym błędem i świadczy albo kompletnej ignorancji albo celowym wprowadzaniu w błąd.

Oto przykłady:

1. W kwietniu 2008 znany sceptyk Anthony Watts opublikował artykuł, w którym na podstawie chwilowego dwumiesięcznego spadku rocznej średniej wieszczy koniec wzrostu koncentracji CO2 w atmosferze. 
 

Zmiany koncentracji CO2 w atmosferze, obserwatorium Mauna Loa kwiecień 2008

Co ciekawe, na koniec artykułu pisze, „Jak w najbliższych miesiącach zobaczymy globalny spadek koncentracji CO2, to głosiciele globalnego Ocieplenia będą mieli problem z wyjaśnieniem tego faktu. Przyroda będzie tu ostatecznym arbitrem”.

2. Równie spektakularnie wykazał się inny denialista Björn Lomborg, stwierdzając w 2008 roku, że „przez ostatnie 2 lata poziom oceanów wcale nie wzrósł, a wręcz opadł”.



A jak ten wykres wygląda dziś?
 

Zmiany poziomu oceanu na podstawie pomiarów satelitarnych. Źródło CSIRO

3. Inne przykłady tego typu interpretacji dotyczą trendów temperatury – słyszeliście może od przeciwników, że od roku 1998 temperatura spada? Sceptyk rodzimego chowu radiolog medyczny Zbigniew Jaworowski (przedstawiający się jako wybitny klimatolog), serwuje nam taki obrazek.
 

Przyjrzyjmy się więc pomiarom temperatury wykonanym przez trzy wiodące ośrodki badania klimatu: NOAA National Climatic Data Center, NASA Goddard Institute for Space Studies oraz Hadley Centre for Climate Prediction and Research w szerszym zakresie czasowym.
 

Średnie roczne odchylenia od średniej temperatury powierzchni Ziemi względem okresu 1961-1990. Ostatnie dwie dekady są powiększone z prawej strony.

Warto zauważyć, że obecny rok bije kolejne rekordy – jest najcieplejszy w historii pomiarów.

Wzrost temperatury jest jeszcze lepiej widoczny w ujęciu dekadowym. W tej skali czasowej chwilowe fluktuacje znikają. Cóż więc widzimy..?
 

Zmiany temperatur w kolejnych dekadach (względem śr. 1951-1980), źródło NASA

Globalne ocieplenie to nie przyszłość – pomimo spadającej od kilkudziesięciu lat aktywności słonecznej – już z nami jest…

4. A może słyszeliście o śmierci teorii globalnego ocieplenia, kiedy w styczniu spadł śnieg (pomimo tego, że rekordowo niski indeks NAO powinien nam przynieść zimę stulecia)?

5. Albo słyszeliście, jak denialiści w marcu radują się, że lód w Arktyce ma się doskonale?
 

Rys. Zasięg pokrywy lodowej w Arktyce. Niebieska linia pokazuje obecny rozmiar pokrywy lodowej (obszar w przynajmniej 15% pokryty przez lód), linia szara to średnia z lat 1979-2000, a linia przerywana to rozmiar pokrywy lodowej w roku 2007, kiedy to zmalała ona do rekordowo małych rozmiarów. Pokrywa lodowa będzie topnieć do końca dnia polarnego (we wrześniu). Źródło: NSIDC

Od tego czasu powierzchnia lodu kurczyła się tak szybko, że w czerwcu 2010 jej powierzchnia była najmniejsza w historii.
 


Rys. Średnia powierzchnia lodu arktycznego w czerwcu. Źródło: NSIDC

A objętość lodu w Arktyce spadła do nigdy nienotowanego poziomu. Pozostaje poczekać, aż wykres wyjdzie z dołu skali…
 

Rys. Odchylenie objętości lodu w Arktyce względem średniej z lat 1979-2009 w 1000km3. Źródło: University of Washington Pan-Arctic Ice Ocean Modeling and Assimilation System

6. Jednak wszelkie rekordy pobiła błyskotliwa obserwacja Christophera Bookera (tego zaciekle walczącego z Amazongate), który oświadczył w lutym 2008 roku, że proces zmniejszania się pokrywy lodowej na Ocenie Arktycznym został zahamowany, a co więcej, jak zauważył, w kolejnych miesiącach lodu zaczęło przybywać. Za punkt odniesienia przyjął zasięg lodu z września 2007 roku, który był najmniejszym w historii pomiarów. Dla każdego średnio rozgarniętego człowieka powinno być oczywiste, że w czasie sezonu zimowego lodu w Arktyce przybywa, co jest całkowicie niezależne od trendów długoterminowych.

Wszystko to byłoby komiczne i nie miało żadnego znaczenia, gdyby nie fakt, że takie praktyki wprowadzają opinię publiczną w błąd, tym samym opóźniając podjęcie niezbędnych i szybkich działań, które uchronią nas przed najgorszymi skutkami zmian klimatycznych.

źródło: Ziemia na Rozdrożu, fot. www.sxc.hu
www.ziemianarozdrozu.pl  
 

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej