więcej


Nauka o klimacie

Gdy naukowcy się zgadzają, ludzie chętniej podejmują działania (13610)

2011-11-23

Drukuj

Im większa zgoda między uczonymi w sprawie zmian klimatycznych, tym więcej Amerykanów zauważa problem i popiera działana na rzecz ochrony klimatu. Przynajmniej tak twierdzą autorzy nowych badań przedstawionych na łamach "Nature Climate Change".

Zespół Edwarda Maibacha, dyrektora Centrum Komunikacji o Zmianach Klimatu (Centre for Climate Change Communication – 4C) postanowił przyjrzeć się, czy ludzie w ogóle wierzą naukowcom i jak ich spory wpływają na społeczne poparcie dla polityki klimatycznej.

Badacze z uniwersytetu w Virginii przeprowadzili internetową ankietę na reprezentatywnej grupie 751 dorosłych. Jej wyniki omówili w artykule "Poparcie dla polityki klimatycznej i działania społeczne są połączone z postrzeganiem zgodności wśród naukowców".

Tylko 34% respondentów zapytanych o to, czy dostrzegają konsensus w sprawie zmian klimatu, odpowiedziało, że "większość naukowców zgadza się, że globalne ocieplenie naprawdę zachodzi". Zebrany materiał doprowadził Maibacha i innych do wniosku, że obywatele Stanów Zjednoczonych z trudem przyswajają nowe informacje, które nie przystają do ich dotychczasowej wizji świata. Zjawisko to, znane jako "efekt potwierdzenia", może wpływać na odrzucanie lub akceptację dowodów naukowych. Twórcy ankiety sugerują jednak, że opinie ludzi na temat zmian klimatu są oparte głównie na tym, co uważają za wspólny punkt widzenia naukowców.

Konkluzja ta nie odbiega od wyników poprzednich badań, według których poziom zainteresowania ludzi globalnym ociepleniem wzrasta po tym, jak powie się im, że naukowcy mają konkretne dowody jego istnienia i oddziaływania.

A klimatolodzy są niemal jednomyślni, że średnia globalna temperatura wzrosła od czasów industrializacji i ogromna większość zgadza się, że to właśnie działalność ludzka jest główną tego przyczyną. Dlatego autorzy badań sugerują, że "szerząca się niezgoda wśród klimatologów odnośnie realności globalnego ocieplenia jest mitem. Temat ten wypłynął, przynajmniej częściowo, w celu zmanipulowania opinii publicznej".

Maibach i jego zespół podpowiadają, że najlepszym sposobem na naprawienie tego błędnego postrzegania zaszczepionego przez sceptyków będzie wielokrotne powtarzanie prawdziwej informacji – ludziom łatwiej będzie ją przyswoić i uwierzyć w jej prawdziwość.

Jednocześnie ostrzegają przed "efektem rykoszetu": ciągłe wyjaśnianie mitu może jednak wzmocnić wiarę w niego. Skeptical Science umieścił wpis na ten temat w połowie listopada i zaproponował następującą radę przy demaskowaniu nieprawdziwych argumentów naukowych: "Przekazuj główną informacje w tytule. Demaskowanie powinno rozpocząć się od podkreślenia faktów, a nie mitu. Twoim celem ma być wzmocnienie wiedzy ludzi na temat faktów".

Portal wspomniał także, że argument "nie ma konsensusu" jest jednym z używanych przez sceptyków wobec zmian klimatu w celu zaniechania jakiejkolwiek debaty. Aby ich nie wspierać, poważne media również powinny zaprzestać przekazywania niepewnych i niedokładnych informacji naukowych.

Praca amerykańskich naukowców z Virginii rzuca nowe światło na opinię publiczną i temat zmian klimatu, ale walka z błędnym postrzeganiem tez naukowców, nie tylko na gruncie amerykańskim, może być o wiele trudniejsza niż się jej autorom wydaje.

 

Tłumaczenie i opracowanie: Urszula Drabińska, ChronmyKlimat.pl
źródło: carbonbrief.org

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej