więcej


Nauka o klimacie

Coraz więcej CO2 w atmosferze – alarmują klimatolodzy (14531)

2012-07-03

Drukuj

Międzynarodowa Agencja Energetyczna podała niedawno, że w 2011 roku światowe emisje CO2 ze spalania paliw kopalnych osiągnęły rekordowy poziom. Teraz Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna (National Oceanic and Atmospheric Administration, NOAA) informuje, że zawartość tego gazu w atmosferze przekroczyła wartość 400 ppm. Jeśli proces ten będzie postępował, świat może wejść na drogę gwałtownych i nieprzewidywalnych zmian, ostrzegają klimatolodzy.

Stężenie 450 ppm to dla klimatologów graniczna zawartość CO2 w atmosferze, do której możemy jeszcze zatrzymać wzrost globalnej temperatury na poziomie 2 st. C. Po jej przekroczeniu zmiany klimatu będą gwałtownie i chaotycznie narastać.

Podczas pierwszego Szczytu Ziemi w Rio w 1992 roku jego uczestnicy zgodzili się, że emisje trzeba znacząco ograniczać, aby przeciwdziałać ich skutkom środowiskowym. Od tego czasu emisje wzrosły o 48 proc. i naukowcy obawiają się, że to jeszcze nie koniec. Według najnowszych danych NOAA obecny rok jest najcieplejszy w historii pomiarów w Stanach Zjednoczonych, z najcieplejszą wiosną i drugim najcieplejszym majem od czasów rozpoczęcia dokumentacji w 1895 roku.

Stacje pomiarowe na Alasce, w północnej Europie i Azji wiosną tego roku odnotowały, że średni miesięczny poziom koncentracji CO2 w atmosferze po raz pierwszy przekroczył 400 ppm. W kwietniu globalny miesięczny średni poziom CO2 w atmosferze wyniósł około 394 ppm, w porównaniu z 336 ppm w 1979 roku i 278 ppm w epoce przedindustrialnej.

Konsekwencje tego wzrostu widoczne były w maju, we wzmożonym procesie topnienia arktycznej pokrywy lodowej. Jej zasięg spadł poniżej średniej z lat 1979-2000, a lód morski topniał szybciej niż do tej pory, podaje Narodowa Baza Danych na temat Śniegu i Lodu na uniwersytecie w Colorado (National Snow and Ice Data Centre).

Dwutlenek węgla, który dostanie się do atmosfery, pozostaje w niej przez setki lat. Jeśli będziemy nadal emitować tego gazu więcej niż naturalne procesy mogą usunąć, to poziom zanieczyszczeń osiągnie punkt krytyczny. Ostatni wynik pomiarów jest dla klimatologów symboliczny. "Przypomina wszystkim, że jeszcze nie rozwiązaliśmy problemu i ciągle jesteśmy w tarapatach" – mówi Jim Butler z NOAA.

W tym roku poziom ten prawdopodobnie spadnie jeszcze poniżej 400 ppm latem, za sprawą kumulacji CO2 w komórkach drzew. Ale naukowcy z NOAA uważają, że globalna średnia z miesiąca do końca 2016 roku może przekroczyć tę wartość. Oznacza to nasilenie destrukcyjnych zjawisk pogodowych na całej Ziemi – wzrastają szanse na pojawienie się El Niño w równikowej części Oceanu Spokojnego. Możemy się spodziewać także więcej długotrwałych fal gorąca, rekordowo wysokich dziennych i niskich temperatur, huraganów, powodzi. Oceany będą się nadal nagrzewać, a lodowce topnieć – naukowcy się spodziewają, że do końca 2100 roku poziom mórz wzrośnie o ponad 90 cm. Australijska Komisja Klimatyczna ostrzega, że może być to nawet 1 metr.

"Zmiany klimatu są tu i teraz. Już mają duży wpływ i możemy oczekiwać, że będzie dużo gorzej, jeśli nie podejmiemy zdecydowanych działań" – mówi Daniel Lashof, dyrektor programu ds. klimatu i czystego powietrza w Narodowej Radzie Obrony Zasobów (National Resources Defense Council). Na skutek zjawisk związanych ze zmianami klimatu ucierpią miliony ludzi na całej Ziemi. Na przykład liczba zgonów w największych miastach Stanów Zjednoczonych na skutek upałów może wynieść do końca tego stulecia 150 tys. – wynika z raportu NRDC. Obecna średnia roczna liczba zgonów powiązanych z klimatem wynosi 1,3 tys., a do końca 2100 roku może się potroić.

O ile pomiary przeprowadzane w dużych skupiskach ludzi odwzorowują bezpośrednie emisje, o tyle wyniki w odległych regionach arktycznych mogą wskazywać na długoterminowe antropogeniczne zmiany. Jeśli dalej będziemy emitować coraz więcej zanieczyszczeń do atmosfery, coraz więcej ziemi przekształcać i niszczyć, równowaga ziemskich ekosystemów ulegnie zachwianiu. Aby Ziemia nadal była naszym sprzymierzeńcem, koszty wzrostu gospodarczego nie mogą przekroczyć granicy nieodwracalnej degradacji środowiska. Niestety, ostatni szczyt w Rio pokazał, że świat nie ma jeszcze pomysłu na rozwiązanie tego problemu.

 

OB, ChronmyKlimat.pl

na podstawie: www.reuters.com, www.climatecentral.org, www.euractiv.com,


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej