Według opublikowanego pod koniec września raportu WWF o stanie planety, „Living Planet Report”, Ziemia potrzebowałaby teraz półtora roku, aby móc odnowić swoje zasoby. W latach 1970-2010 o 52% spadła liczebność populacji zwierząt kręgowych, zmniejsza się również powierzchnia lasów i zasoby wody zdatnej do spożycia. Jednocześnie rośnie ślad ekologiczny, jaki człowiek odciska na Ziemi, czyli wskaźnik umożliwiający oszacowanie zużycia zasobów naturalnych, w stosunku do ich możliwości odtworzenia przez naszą planetę. W tej kategorii, w ciągu dwóch ostatnich lat, Polska „awansowała” z pozycji 45 na 37. Jeżeli wszyscy ludzie konsumowaliby tyle, co Polacy, ludzkość potrzebowałaby już 2,5 planet. Świadczy to o nierozważnym i nadmiernym korzystaniu z zasobów Ziemi.

W Dniu Oszczędzania banki zachęcają nas do oszczędzania pieniędzy i wpłacania środków na rachunki oszczędnościowe - przypomina Paweł Średziński z WWF Polska. - Jednak nie zapominajmy, że naszym największym, wspólnym bogactwem są zasoby Ziemi- bez nich nie przetrwałaby ani gospodarka, ani nasze finansowe oszczędności. Dlatego musimy nimi umiejętnie rozporządzać i działać już teraz. A Dzień Oszczędzania powinien być okazją do zdjęcia zadłużenia.

W tym roku zasoby Ziemi, które powinny wystarczyć nam na rok, zużyliśmy już w sierpniu. Od tego czasu, po raz kolejny, żyjemy na kredyt. Zamiast oszczędności rośnie nasze zadłużenie. Rośnie też wspomniany ślad ekologiczny, w którym ważną część stanowi tzw. ślad węglowy, czyli wysokość emisji CO2. Możemy jednak ten ślad ograniczyć i w prosty sposób zacząć spłacać nasz dług już dziś poprzez podjęcie działań , które mogą wpłynąć na stopniowe wyjście ze stanu bankructwa planety Ziemia.

Powinniśmy częściej wybierać podróż rowerem zamiast samochodem, wybierać sprzęt energooszczędny, czy zamienić świetlówki na oświetlenie typu LED. Przede wszystkim musimy jednak uświadomić sobie, że zasoby Ziemi nie są niewyczerpalne, a ich nieumiejętna eksploatacja może spowodować, że przyszłe pokolenia nie będą już miały „z czego żyć”.