więcej


Inicjatywy lokalne

Trzy kraje UE już zrealizowały swoje cele rozwoju OZE do roku 2020 (18354)

2015-04-03

Drukuj
galeria

Lillgrund - największa morska farma wiatrowa w Szwecji zaspokaja potrzeby 60 tys. gospodarstw domowych, fot. Vindmølleindustrien, flickr, (CC BY-NC 2.0)

Szwecja, Bułgaria i Estonia już teraz produkują więcej energii z OZE, niż planowały na rok 2020. Kłopoty z realizacją celów mają Wielka Brytania, Francja, Holandia i Irlandia. Polska radzi sobie w miarę dobrze, choć dzięki szkodliwemu współspalaniu.

W roku 2010 Unia Europejska zdecydowała, że do roku 2020 co najmniej 20% konsumowanej energii powinno pochodzić z odnawialnych źródeł energii (OZE). Najnowsze dane Eurostatu wskazują, że w 2013 roku udział energii z wiatru, słońca, wody i biomasy w końcowym zużyciu energii brutto wyniósł 15%.

Prymusi i maruderzy

Ogólnoeuropejski cel został rozbity na dążenia krajowe, zróżnicowane zgodnie z możliwościami poszczególnych członków Wspólnoty. Szwecja przyjęła jeden z najbardziej ambitnych celów: wzrost udziału OZE w końcowym zużyciu energii do 49% w roku 2020. W roku 2013 było to już 52,1%. Również Bułgaria i Estonia zrealizowały swoje cele z nawiązką.

Litwa osiągnęła właśnie swój 23-procentowy poziom docelowy. Rumunii i Włochom do sukcesu brakuje już tylko pół punktu procentowego.

 

Tabela 1. Udział energii ze źródeł odnawialnych w Europie – stan na rok 2013. Źródło: Eurostat

 

W niektórych krajach OZE rozwija się jednak znacznie wolniej, niż zakładano. Wielkiej Brytanii do realizacji celu brakuje 9,9 punktów procentowych (p.p.), Holandii 9,5 p.p., Francji 8,8 p.p., a Irlandii – 8,2 p.p.

OZE na polską modłę

Polska, z udziałem 11,3% OZE w końcowym zużyciu energii, zbliża się do realizacji 15-procentowego celu. Szkoda tylko, że duża część produkcji OZE w Polsce opiera się na nieekologicznym współwspalaniu biomasy z węglem (jak wskazuje Greenpeace, w całościowym bilansie produkowanej w ten sposób energii zanieczyszczenia rosną, a nie maleją). Proceder ów – korzystny przede wszystkim dla dużych koncernów energetycznych – jest obiektem nieustającej krytyki organizacji społecznych. Jak podkreślał w roku 2014 Zbigniew Karaczun z Polskiego Klubu Ekologicznego: – Współspalanie tak naprawdę nie jest energetyką odnawialną, tylko metodą konserwacji dotychczasowego systemu scentralizowanego, z korzeniami w XIX w., który dziś stanowi barierę dalszego rozwoju państwa.

Organizacje ekologiczne wskazują, że w latach 2005-2012 koncerny uzyskały co najmniej 5 mld bezzasadnego wsparcia do współspalania. Sprawę bada Komisja Europejska, która może nałożyć na Polskę kary za ewentualne naruszenie zasad konkurencji.

Rząd – najwyraźniej przyzwyczajony do konfliktów z Komisją – idzie jednak w zaparte. Przyjęta na początku roku ustawa o odnawialnych źródłach energii podtrzymuje wsparcie dla spalania biomasy z węglem.

Marta Śmigrowska, Chrońmy Klimat


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej