więcej


Energetyka

Stany Zjednoczone znów próbują ograniczać emisje z elektrowni (16252)

2013-10-03

Drukuj

Po czerwcowym przemówieniu prezydenta Obamy na Uniwersytecie Georgetown na temat zmian klimatu w drugiej połowie września w Stanach Zjednoczonych powrócono do pomysłu nałożenia limitów emisji na nowe elektrownie. W przyszłości standardy mają objąć również istniejące instalacje.

Agencja Ochrony Środowiska (ang. Environmental Protection Agency, EPA) 20 września 2013 roku zaproponowała limity emisji dwutlenku węgla dla nowo powstających siłowni gazowych i węglowych. Ma to przyczynić się do ograniczenia zmian klimatu i polepszenia się stanu zdrowia społeczeństwa. Nowa szefowa EPA Gina McCarthy, zajmująca stanowisko zaledwie od dwóch miesięcy, podczas prezentacji nowych regulacji powołała się na obowiązującą ustawę o czystym powietrzu (Clean Air Act).

"Podejmujemy się pierwszego działania w ramach prezydenckiego planu ochrony klimatu. Wychodzimy naprzeciw najważniejszym zdrowotnym problemom naszych czasów, jakimi są zmiany klimatyczne. Proponujemy regulacje, które ograniczą zanieczyszczenia związane z emisją dwutlenku węgla z największych pojedynczych źródeł – elektrowni", mówiła McCarthy.

Prezydent Stanów Zjednoczonych 25 czerwca 2013 roku na Uniwersytecie Georgetown oznajmił, że ograniczenie emisji zanieczyszczeń i wprowadzanie kraju na tory zielonej gospodarki będzie priorytetem dla rządu. "To było wspaniałe i historyczne przemówienie, zdecydowanie najlepsze nawiązanie do klimatu jakiegokolwiek prezydenta w historii" – skomentował wystąpienie były wiceprezydent Al Gore, zaangażowany w działania na rzecz klimatu. Wydawać by się mogło, że najnowsza propozycja EPA, jest odpowiedzią na apel Baracka Obamy, świetnie wpisującą się w jego program. Rzecz w tym, że bardzo podobne propozycje EPA wysunęła w kwietniu 2012 roku, jeszcze za kadencji Lisy Jackson. Przez półtora roku prace nad ich wdrożeniem nie postępowały zbytnio naprzód.

Propozycje z 20 września br. różnią się tylko w szczegółach od tych z kwietnia ub.r. Półtora roku temu wszystkie elektrownie zostały potraktowane tak samo. Żadna nowa elektrownia przy produkcji 1 MW energii elektrycznej nie miała emitować więcej niż 455 kg CO2.

Tym razem nieco inne limity ustanowiono dla dużych i małych turbin spalających gaz ziemny oraz dla jednostek spalających węgiel. Większe elektrownie gazowe duże turbiny spalające gaz ziemny będą musiały emitować nie więcej niż 455 kg CO2 przy produkcji 1 MW, natomiast małe – nie więcej niż 500 kg. Takie same ograniczenia nałożone zostałyby na siłownie węglowe. Jeśli ponadto te ostatnie zdecydowałyby się na przyjęcie większych ograniczeń, mogłyby rozliczać się, uśredniając emisje z kilku lat. Dałoby im to większą sprawność operacyjną.

Elektrownie są największymi źródłami emisji w Stanach Zjednoczonych, razem odpowiadają za ok. 1/3 krajowych emisji gazów cieplarnianych. Dotychczas 12 stanów wprowadziło bądź właśnie wprowadza ograniczenia mające na celu redukcję emisji CO2. Ponadto 25 stanów ustanowiło cele efektywności energetycznej, a 35 – cele dotyczące odnawialnych źródeł energii. Podczas gdy na wszystkie amerykańskie elektrownie nałożono limity emisji arszeniku, rtęci i ołowiu, wciąż nawet nowo budowanych siłowni nie obowiązują żadne ogólnonarodowe ograniczenia emisji dwutlenku węgla.

Obecnie elektrownie węglowe w Stanach Zjednoczonych uwalniają do atmosfery średnio 800 kg CO2 na 1 MW, najwięksi truciciele wypuszczają nawet ponad 1000 kg CO2. Inwestor chcący wybudować nową siłownię będzie musiał ponieść niemałe nakłady finansowe, aby dostosować się do nowego prawa. Elektrownie gazowe natomiast nie powinny mieć problemu z limitem. Średnio emitują teraz 363–386 kg CO2. Administracja Baracka Obamy wciąż stawia gaz.

"Najnowsze propozycje nie wpłyną na istniejące siłownie. Rzecz dotyczy nowych elektrowni", podkreśliła Gina McCarthy. Jednak, w odróżnieniu od swojej poprzedniczki, która jasno dała do zrozumienia, że EPA nie ma w planach opracowywania kolejnych regulacji, ogłosiła rozpoczęcie konsultacji z instytucjami państwowymi, lokalną administracją, przemysłem i związkami zawodowymi oraz organizacjami pozarządowymi w celu stworzenia limitów emisji dla istniejących elektrowni i zachęcenia ich do podejmowania wysiłków na rzecz czystszego sektora energetycznego. Agencja jest zobowiązana do określenia dopuszczalnych poziomów zanieczyszczeń z istniejących źródeł na mocy sekcji 111 ustawy "Clean Air Act".

W 2009 roku EPA stwierdziła, że gazy cieplarniane negatywnie wpływają na zdrowie i dobrobyt Amerykanów oraz środowisko, gdyż prowadzą do długotrwałych zmian w naszym klimacie. Można ich uniknąć. Propozycje regulacji dla nowych elektrowni, które przeleżały półtora roku w szufladzie, muszą z niewielkimi poprawkami jak najszybciej zostać uchwalone i wejść w życie, a limity dla istniejących instalacji – wypracowane. Dopiero wtedy przemówienie Obamy z czerwca tego roku rzeczywiście zyska miano historycznego i przełomowego.

 

UD, ChronmyKlimat.pl


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej