więcej


Energetyka

Energetyka obywatelska, czyli być tam, gdzie będzie krążek (19847)

2016-11-03

Drukuj
galeria

I Ogólnopolski Kongres Energetyki Obywatelskiej został zorganizowany przez ruch "Więcej niż Energia”. Zaproszeni eksperci szukali odpowiedzi na pytanie, jaka jest bieżąca sytuacja energetyki obywatelskiej w naszym kraju i jakie są jej perspektywy.

Tobiasz Adamczewski z ruchu "Więcej niż Energia" i WWF Polska pytał, jak zachęcić ludzi, by włączyli się w budowę zrównoważonego rozwoju i jak sprawić, aby nie byli stratni na inwestycji w OZE?

Musimy zacząć od przestawienia naszego myślenia – z tego, że ochrona środowiska jest luksusem dla wybranych (…) na takie, że jest naszym podstawowym prawem. Ten stan świadomości, w którym przyzwalamy na podział społeczeństwa na tych, których stać na ochronę środowiska i na tych, których na to nie stać, przelewa się również na politykę międzynarodową. Gdyby do budżetu państwa trafiała złotówka za każdym razem, gdy ktoś mówi, że Polski nie stać na ochronę środowiska, to jest domena bogatych krajów – to byśmy dawno byli takim bogatym krajem – komentował.

Przedstawiciel WnE i WWF Polska przekonywał, że system wsparcia powinien być „powszechny, żeby mogli z niego skorzystać wszyscy ludzie – również mniej zamożni”. – Jeszcze może się takiego systemu doczekamy. Może wtedy, gdy zrozumiemy, że rozwój energetyki obywatelskiej nie jest tylko benefitem indywidualnych inwestorów, do tego czasu musimy się jednak zadowolić tym, co udało nam się wywalczyć do tej pory – mówił.

 Dla zwykłego gospodarstwa domowego, które nie ma większych problemów z dostawą energii i które woli przeznaczyć swoje oszczędności na edukację, wakacje, wesela, sport – które nie ma na koncie kilkudziesięciu tysięcy złotych ot tak, w inwestycję, która de facto technicznie nie jest mu potrzebna, bo ma prąd – nie ma tej inwestycji na liście priorytetów. I tu jest nasze największe wyzwanie – wszystkich tych, którym zależy na rozwoju energetyki obywatelskiej – przekonywał Tobiasz Adamczewski.

Przypomniał, że w ostatnich latach w polskim prawie ułatwiono przyłączanie prosumenckich mikroinstalacji i umożliwiono sprzedaż nadwyżek niewykorzystanej energii, a także poszerzono katalog podmiotów, które mogą korzystać z takich ułatwień.

Tych światełek w tunelu pojawia się coraz więcej. Ważne jednak, aby potrafić odróżnić światełka promieni słonecznych od reflektorów nadjeżdżającego pociągu – mówił Tobiasz Adamczewski. – Budowa energetyki obywatelskiej w Polsce dopiero się zaczyna, ale dzięki pracy i determinacji i uporowi takich ludzi, których zrzesza ruch „Więcej niż energia”, jestem przekonany, że w końcu uwolnimy energię Polek i Polaków.

Gdzie będzie krążek w energetyce?

Marcin Popkiewicz, autora książek „Świata na rozdrożu” i „Rewolucja energetyczna” w swojej wypowiedzi odniósł się do opinii, które na temat OZE wygłosił ostatnio wicepremier Mateusz Morawiecki.

Wicepremier Morawiecki ocenił podczas ostatniego Forum Ekonomicznego w Krynicy, że warto wstrzymać się z inwestowaniem w OZE i poczekać aż technologie stanieją jeszcze bardziej.

Mają państwo smartfona, albo komputer? Dlaczego Państwo mają, przecież za 5 lat kupiliby państwo dużo szybszy i dużo tańszy? Ponieważ utraciliby Państwo korzyści związane z posiadaniem tego, a my jako kraj tracimy korzyści związane z rozwojem tego biznesu – przekonywał Marcin Popkiewicz.  

Odniósł się także do anegdoty opowiadanej przez wicepremiera Morawieckiego, w której hokeista Wayne Gretzky odpowiada na pytanie dlaczego jest najlepszy, tłumacząc, że zawsze znajduje się tam, gdzie krążek będzie, a nie tam, gdzie krążek jest w danym momencie.

Gdzie my jedziemy inwestując w węgiel – tam, gdzie krążek będzie, czy tam, gdzie był dekady temu? Krążek będzie w energetyce obywatelskiej, rozproszonej, odnawialnej, w sieciach inteligentnych – odpowiadał Marcin Popkiewicz.

Nie myślmy po staremu, bo to jest czas największych zmian w historii ludzkości (…) Na co idą pieniądze na świecie w cywilizowanych krajach? W Stanach, Europie i Chinach? W energetykę odnawialną, w sieci inteligentne, w wiatr, słońce – komentował Marcin Popkiewicz.

MRWiR: priorytetem autokonsumpcja

Jarosław Wiśniewski, wicedyrektor Departamentu Gospodarki Ziemią w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, zapewnił, że jego resort wspiera działania zmierzające do ograniczenia kosztów produkcji rolnej i rozwoju OZE na wsi, ale głównie z nastawieniem na konsumpcję własną produkowanej energii.

Wszystkie nasze działania skupione są w wymiarze samozaopatrzenia – powiedział przedstawiciel MRWiR.

Zapewnił, że resort rolnictwa przeanalizował rozwój niemieckiego rynku spółdzielni energetycznych pod kątem wdrażania podobnego modelu w Polsce, aby umożliwić lokalną produkcję i konsumpcję energii.

Podkreślił w tym kontekście, że spółdzielnie mogą rozwiązać problem dostaw energii na terenach wiejskich, a na produkowanej energii skorzystają nie tylko lokalni wytwórcy, ale również odbiorcy.

Zaznaczył, że realizacja przedsięwzięć „wspólnie” może prowadzić do obniżenia kosztów inwestycji, co – jak mówił – potwierdziła realizacja w ubiegłym roku programu dotacji na mikroinstalacje na wsi, ze środków PROW 2007-2013, w ramach którego powstało ponad 6 tys. mikroinstalacji prosumenckich, których celem była produkcja energii na własny użytek ich właścicieli.

Nic tak się nie opłaca jak oszczędzanie – powiedział przedstawiciel MRiRW, dodając, że energetyka nastawiana na sprzedaż energii jego zdaniem przestaje być energetyką obywatelską.

2 mld zł na technologie niskoemisyjne na Mazowszu

Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego, poinformował, że szansą na rozwój OZE i technologii niskoemisyjnych są środki z nowej perspektywy budżetowej Unii Europejskiej, w której na cele związane m.in. z odnawialnym źródłami energii do wykorzystania jest tylko w woj. mazowieckim około 2 mld zł.

Zaznaczył, że to szansa dla projektów realizowanych przez mieszkańców wspólnie z gminami i dodał, że finansowanie, z którego będą mogli skorzystać indywidualni inwestorzy, realizuje również Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie.

Prof. Skoczkowski: brak siły sprawczej

Prof. Tadeusz Skoczkowski z Politechniki Warszawskiej szukał odpowiedzi na pytanie, co stoi na przeszkodzie, żeby „obywatele wzięli sprawy w swoje ręce”? Do barier zaliczył źle ustawione priorytety polityki energetycznej,  brak stabilności prawa, brak świadomości społecznej. – Potężnym zadaniem jest wytłumaczenie obywatelom, co znaczy „więcej niż energia” – mówił nawiązując do nazwy ruchu „Więcej niż energia”.  

Żeby energetyka obywatelska udała się, musi być porozumienie wszystkich zainteresowanych (…) Brak jest gospodarza tego procesu, brak siły sprawczej, która starałaby się tym procesem sterować – komentował profesor Politechniki Warszawskiej. – W Polsce nie odbywa się transformacja energetyczna. Dlaczego? Brak nam wiary i zdolności do rozwiązania pewnych problemów społecznych. Nie ma i nie było siły politycznej, które chciały podjąć trudne zagadnienia związane z ową transformacją – dodał.

Wytknął ponadto fakt, że decyzje dotyczące polityki energetycznej nie są podejmowane w oparciu o rzetelną analizę. – Przyszłość energetyczna powinna być oparta na racjonalnych przesłankach. Na końcu jest zawsze decyzja polityczna, (…) ale ta decyzja polityczna powinna być uwarunkowana pewną wiedzą – komentował prof. Skoczkowski.

Potrzebne budowanie świadomość społecznej

Leszek Drogosz z urzędu m. st. Warszawy poinformował, że działaniom, których celem jest wykorzystanie czystych technologii w energetyce, powinna towarzyszyć edukacja i budowanie świadomości społecznej.

My mamy już dzisiaj pozytywną odpowiedź społeczną. Mieszkańcy już wiedzą, że energetyka odnawialna jest dobra, ale jeszcze trzeba im pokazać, jak można się do tej energetyki włączyć, jak można z tej energetyki skorzystać. To praca, którą wszyscy musimy realizować po to, aby było nas więcej – tych, którzy z tych możliwości technicznych skorzystają, ale również tych, którzy będą oddziaływali na polityków, tych którzy będą oddziaływali na media, pokazywali, jak ważna część naszej gospodarki w przyszłości nie rozwija się wystarczająco szybko. Musimy starać się zrobić wszystko, aby napędzać tempo zmian – ocenił Leszek Drogosz.

Jednym z projektów, które stołeczny urząd miejski adresuje do mieszkańców Warszawy, jest program dotacji na montaż domowych mikroinstalacji OZE. Obecnie prowadzony jest kolejny nabór wniosków.

WFOŚiGW w Szczecinie liderem w finansowaniu mikroinstalacji OZE

Jacek Chrzanowski, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie, poinformował o wdrożeniu autorskiego programu mikropożyczek z możliwością umorzenia do 20 proc., który ma zastąpić programy realizowane do tej pory we współpracy z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Chodzi o programy m.in. Prosument czy Ryś, których realizację zakończył nowy zarząd NFOŚiGW. W ramach nowego programu – obok sfinansowania mikroinstalacji OZE – możliwe będzie również uzyskanie preferencyjnej pożyczki do 150 tys. zł na zakup samochodów elektrycznych.

WFOŚiGW w Szczecinie był jednym z liderów – wśród wojewódzkich funduszy ochrony środowiska – w realizacji dotychczasowych etapów programu Prosument, którego celem było dofinansowanie inwestycji w domowe mikroinstalacje OZE.

Jacek Chrzanowski poinformował, że zarządzana przez niego instytucja przyznała dofinansowanie na 1,4 tys. mikroinstalacji, przeznaczając na ten cel ok. 70 mln zł. Jednocześnie prezes szczecińskiego WFOŚiGW zaznaczył, że koszty tego dofinansowania dla budżetu państwa wyniosły około 18 mln zł.

WFOŚiGW w Szczecinie realizuje też programy dofinansowania na OZE ze środków unijnych w ramach RPO dla woj. zachodniopomorskiego. Jacek Chrzanowski poinformował, że obecnie trwa ocena ostatniego naboru wniosków w konkursie na dofinansowanie na OZE. Budżet realizowanego programu wynosi 20 mln zł, natomiast złożono ok. 170 wniosków wartych w sumie ok. 0,5 mld zł.

Ikea obsłuży polskich prosumentów

Karol Gobczyński, manager ds. energii i klimatu w grupie Ikea w Polsce, potwierdził, że Ikea od przyszłego roku rozpocznie sprzedaż w Polsce domowych mikroinstalacji fotowoltaicznych. Oferowane przez Ikeę usługi obejmą również montaż mikroinstalacji.

Przedstawiciel Ikea Polska zaznaczył, że Ikea widzi swoją rolę w zwiększeniu dostępu Polaków do wiedzy na temat inwestycji w odnawialne źródła energii. – Dla potencjalnego klienta wyzwaniem jest w ogóle ocenić, czy ten projekt jest dobry czy zły. (…) Widzimy swoją odpowiedzialność również w tym, żeby zabezpieczyć odpowiednią jakość, żeby klient miał ograniczone ryzyko wejścia, bo to jest długofalowa inwestycja – zapewniał.

Jaki stoi za tym potencjał? Rynek, który należał do kilku firm na świecie, zaczyna należeć do każdego z nas i każdy z nas będzie jego częścią, tylko zależy, czy aktywnie czy pasywnie – mówił Karol Gobczyński.

Sprawa polityczna, ekonomicznie wszystko jest jasne

Matthias Rehm z Ambasady Niemiec w Warszawie podkreślił, że cele w zakresie energetyki i polityki klimatycznej, które Niemcy przyjęli wiele lat temu, pozostają niezmienne. – Pytanie, kto to ma robić: obywatele czy koncerny energetyczne – pytał.

Chodzi o to, aby stworzyć pewne granice zachęty, które powodują że ludzie decydują – ok, to mi się opłaca, dlatego ja to zrobię. Jesteśmy w takiej sytuacji i dlatego mamy takie zawirowania w Niemczech, że już te technologie mogą konkurować z tym, co jest wytwarzane z węgla. Jeżeli się wlicza w koszty wytwarzania energii z węgla wszystkie koszty zewnętrzne, to już konkurencja jest zdecydowanie po stronie źródeł odnawialnych – komentował przedstawiciel niemieckiej ambasady w Warszawie.

To sprawa polityczna, bo ekonomicznie wszystko już jest jasne – podsumował Matthias Rehm.

Parafie rozkręcą prosumentów w Polsce Wschodniej? 

Plan budowy elektrowni fotowoltaicznych w parafiach położonych we wschodnich województwach kraju odbił się ostatnio szerokim echem w branży OZE. 

Stojący za tym przedsięwzięciem b. senator Kazimierz Jaworski, prezes Sieci Parków Energii Słonecznej, zapewnił, że w jego projekt jest już zaangażowanych około 400 miejscowości położonych we wschodnich regionach kraju i zarejestrowano już ok. 200 spółek celowych. Dodał, że realizacja przedsięwzięć zmierzających do uruchomienia elektrowni fotowoltaicznych odbywa się we współpracy z parafiami katolickimi, ale również prawosławnymi.

Chodzi o to, aby w tych społecznościach wiejskich, często zapóźnionych, często opuszczonych przez młodych ludzi, podjął działanie ktoś pierwszy – ocenił.

Zaznaczył, że chce uruchomić pierwsze projekty już w tym roku, korzystając m.in. z funduszy oferowanych w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych czy NFOŚiGW. – W planach jest budowa instalacji o mocy około 80 MW – zapowiedział b. senator PiS.

Chcemy, żeby był to początek spółdzielczości energetycznej – mówił, zaliczając do potencjalnych podmiotów, które mogą wejść do takich spółdzielni, parafie, samorządy, przedsiębiorców i rolników.

Szansą net-metering powiązany z dotacjami

Dr Jan Rączka z Regulatory Assistance Project powiedział, że „nie jest całkowicie krytyczny wobec obecnego systemu wsparcia i widzi dla niego szansę w powiązaniu z dotacjami”.

Ocenił, że w ciągu 2-3 lat mechanizm wsparcia, który jest wpisany do obecnej wersji ustawy o OZE, "zbiegnie się z większą dostępnością dotacji z różnych źródeł”.

Dodał, że w kontekście rozwoju energetyki obywatelskiej ważny jest trend technologiczny i kosztowy. Zwrócił uwagę, że urządzenia będą coraz tańsze, a z drugiej strony energia oferowana przez konwencjonalną energetykę powinna być coraz droższa. – Jeżeli zadbamy o to, żeby komponenty dodatkowych opłat były do uniknięcia przez prosumenta (…) to wówczas net-metering może zadziałać i też ma taką zaletę, że jak już zaczną się pojawiać instalacje i będą mieć uzasadnienie finansowe, to będzie jak kula śniegowa i w dłuższej perspektywie może przynieść bardzo znaczący efekt.

Ocenił, że obecny mechanizm wsparcia dla prosumentów „nie otwiera szeroko rynku”, ale zaznaczył, że widzi szansę i jest przekonany, że potrzebujemy „masy krytycznej" – rynek musi zakumulować wiedzę i doświadczenie. 

Nie jest to ułomne rozwiązanie, natomiast służy naszej sprawie i bym go całkowicie nie ignorował – komentował wprowadzony do ustawy o OZE nowy system rozliczeń dla prosumentów. – Jesteśmy rozczarowani zastąpieniem taryf stałych net-meteringiem, natomiast spróbujmy ugrać coś na tym, co mamy, połączyć skutecznie net-metering z dotacjami – powiedział, prognozując, że do 2020 r. w Polsce może pojawić się 40-50 tys. mikroinstalacji.

Prosumenci vs duża energetyka

Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej, nawiązał do przyjętego wcześniej w ustawie o OZE, ale usuniętego z końcem ubiegłego roku zapisu o taryfach gwarantowanych, oceniając, że „prosumenci chcieli rosnąć na taryfach gwarantowanych w normalny sposób, tak, żeby mógł każdy, żeby to było demokratyczne, żeby te najmniejsze instalacje były wspierane i żeby prosument mógł pójść do banku i dostać kredyt”.

To, czego chcieliśmy, to nie jest żaden abstrakcyjny pomysł. Wielka energetyka chce opłat przejściowych, opłaty mocowej z rynku mocy albo kontraktów różnicowych lub innych metod taryf gwarantowanych – bo też nie może budować – ocenił Grzegorz Wiśniewski. – W tej chwili mamy taką sytuację, że energetyka węglowa ma instrument w postaci opłaty przejściowej i ma przygotowywany instrument w postaci opłaty mocowej, natomiast ten biedny prosument nie ma nic – bo jak można skalkulować opłacalność w systemie net-meteringu, kiedy my musimy przewidzieć na 20-25 lat hurtową cenę energii, koszty dystrybucji, opłatę stałą i zmienną, opłatę systemową, opłatę mocową, opłatę OZE itd. Nikt z nas nie jest w stanie policzyć opłacalności ekonomicznej takiej inwestycji. Wielka energetyka w takich warunkach nie inwestuje (…) banki nie kredytują takich inwestycji – dodał.

Prezes IEO zaznaczył, że w obecnych warunkach szanse na rozwój mają instalacje realizowane w firmach, które nadal mogą korzystać z zapisu o sprzedaży energii po średnich cenach energii z rynku hurtowego. Zachęcał do szukania nisz, w których odbiorcy ponoszą większe koszty energii i namawiał do adresowania do nich oferty instalacji prosumenckich.

Grzegorz Wiśniewski odniósł się też do modelu rozwoju rynku prosumenckiego, który bazowałby na dotacjach. – Dotacje nigdy i nigdzie nie stworzyły energetyki obywatelskiej i nie stworzą. Musi być trwałość. 85-100 proc. dotacji stworzy tylko podziały w społeczeństwie. Koszty nie spadną, nie będzie masowego rynku – mówił prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.  

Podejść z „dobrą wiarą” do systemu opustów

W swojej wypowiedzi posłanka PO Gabriela Lenartowicz powołała się na opinię Komisji Europejskiej, zgodnie z którą skorzystanie z transformacji energetycznej uniemożliwia obecnie odbiorcom m.in. brak odpowiedniej informacji o kosztach energii, sposobach ich redukcji, brak przejrzystości w ofertach firm energetycznych, wzrost dodatkowych opłat na rachunkach, brak konkurencji czy utrudnianie odbiorcom końcowym przyłączania swoich własnych źródeł energii i autokonsumpcji.

Dodała, że wobec tych barier Komisja rekomendowała m.in. stworzenie prosumentom możliwości udziału w rynku energii i wspierania ich stabilnymi instrumentami i oceniłą, że ostatnia nowelizacja ustawy o OZE „znacząco ograniczyła” rozwój energetyki prosumenckiej i poszła „dokładnie w drugą stronę niż rekomendacje Komisji Europejskiej”.

Zachęcała jednak, aby „z dobrą wiarą” podejść do rozwiązań wpisanych do ostatniej nowelizacji ustawy o OZE – w tym dot. net-meteringu i klastrów – i szukać najlepszych rozwiązań organizacyjnych i wypracowania modeli finansowych. Zaznaczyła, że nie powinno się skupiać na modelach finansowych bazujących na dotacjach. – One, owszem, są wsparciem, ale są wsparciem wybiórczym, epizodycznym – komentowała posłanka PO, dodając, że dotacje mogą prowadzić do podziałów i efektów odwrotnych do promowania tych rozwiązań.

Skoro nie ma taryf gwarantowanych, to spróbujmy wycisnąć tą cytrynę, jaką jest upust – komentowała posłanka PO, zaznaczając potrzebę wypracowania trwałych modeli wsparcia.

Źródło: www.gramwzielone.pl


Udostępnij wpis swoim znajomym!



Podobne artykuły


Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej