więcej


Energetyka

Niemcy bez atomu to dodatkowe emisje CO2 (12493)

2011-06-06

Drukuj

nuclear_power_plant_sxcPod koniec maja niemiecki rząd poinformował o wyłączeniu wszystkich elektrowni atomowych do 2022 roku. Skutki takiej decyzji mogą być niekorzystne dla klimatu – ostrzegła dzień później Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA). Jak szacują analitycy, do atmosfery rocznie może być emitowane nawet o 40 mln ton CO2 więcej.

Kanclerz Angela Merkel powiedziała, że niemiecki system energetyczny musi zostać gruntownie przebudowany. „Musi być bezpieczniejszy, bardziej niezawodny i opłacalny ekonomicznie. Wierzymy, że będziemy mogli pokazać innym krajom, które zdecydują się na odejście od energii atomowej i tym, które jeszcze z niej nie korzystają, że możliwy jest rozwój, tworzenie nowych miejsc pracy i wzrost gospodarczy podczas przechodzenia na odnawialne źródła energii”.

Obecnie Niemcy blisko 25% energii pozyskują z atomu. Odnawialne źródła energii zaspokajają 17% zapotrzebowania. Nasi zachodni sąsiedzi w najbliższych latach chcą podwoić ich udział w ogólnym bilansie energetycznym. Będzie to wymagało unowocześnienia sieci przesyłowej oraz lepszego zarządzania energią. Niemiecki rząd planuje także zmniejszenie jej zużycia o 10%.

Szczegółowy plan odwrotu od energii jądrowej ma być przedstawiony wkrótce. Jednakże sceptycy już teraz pesymistycznie zakładają, że OZE i oszczędność energii mogą nie wystarczyć. Cztery główne spółki energetyczne tuż po ogłoszeniu decyzji przez Merkel na łamach „Sueddeutsche Zeitung” zapowiedziały, że w miesiącach zimowych mogą występować przerwy w dostawie prądu.

Jeśli rzeczywiście tak się stanie, bardzo możliwe jest, że Niemcy będą musiały sięgnąć po własne zasoby węgla, gaz z Rosji lub też kupować energię produkowaną przez francuskie elektrownie atomowe. Energii z Francji jednak może nie wystarczyć dla Niemiec, gdyż już teraz eksportowana jest ona m.in. do Włoch. Kraje europejskie zaś chcą stopniowo uniezależniać się zarówno od węgla, jak i rosyjskiego gazu. Decyzja niemieckiego rządu nie przez wszystkich została przyjęta z entuzjazmem.

Premier Francji Francois Fillon stwierdził, że Unia Europejska nie zrealizuje przyjętych celów redukcji emisji bez energii jądrowej. Analitycy także nie wierzą, że Niemcom po rezygnacji z atomu uda się całkowicie obejść bez węgla i gazu, Szacują, iż do atmosfery rocznie może być uwalnianie dodatkowo tyle dwutlenku węgla, ile emituje w tym samym czasie cała Słowacja. Deutsche Bank szacuje, że łącznie do 2020 roku będzie to 370 mln ton, Societe Generale – 406 mln ton.

Obliczenia Międzynarodowej Agencji Energetycznej są tylko trochę bardziej optymistyczne – jej pracownicy mówią o 25 mln ton rocznie. „Ktoś będzie musiał o tyle zredukować emisje”, powiedział Laszlo Varro, dyrektor oddziału gazu, węgla i rynku energii w IEA. „Ponieważ uprawnienia mogą być sprzedawane za granicą, nie wiadomo jeszcze, w której części Europy będzie musiało to nastąpić”. Według niego najlepszym rozwiązaniem byłoby zastąpienie przez Niemców energii z węgla energią z gazu. „Dzięki gazowi trzeba by jednak produkować więcej energii niż dotychczas Niemcy pobierali z elektrowni atomowych, gdyż gaz, aby nie doprowadzić do zwiększenia emisji, musiałby jednocześnie wypierać węgiel”.

W 2010 roku Europejski System Handlu Emisjami objął 454 mln ton dwutlenku węgla wyemitowanego w Niemczech, dodatkowe 25 mln ton nie pozostaną niezauważone. Matteo Mazzoni, analityk instytucji badawczej Nomisma Energia z Włoch, ocenił jednak, że dodatkowe emisje nie doprowadzą do wzrostu cen pozwoleń w całej Europie. „Chyba, że na cenę energii wywierana będzie presja”, dodał w rozmowie z Agencją Reutera. Po słowach Angeli Merkel właśnie wzrostu cen energii w Europie obawiają się inni europejscy liderzy.

„Ceny oczywiście mogą pójść w górę po tej decyzji, ale ich wzrost będzie ograniczony i przejściowy”, uspokoił Emmanuel Fages z Societe Generale. „Cena pozwoleń może wzrosnąć, ale zaledwie o 5 eurocentów, rynek CO2 jest bowiem aktualnie nimi nasycony wskutek recesji z 2009 roku”.

Po odważnej decyzji rezygnacji z energii jądrowej przed Republiką Federalną Niemiec stoi niełatwe zadanie niedopuszczenia do wzrostu emisji. Angela Merkel zapewniła, że węgiel nie jest rozwiązaniem, a Niemcy nie rezygnują ze swoich celów redukcji. Można mieć jedynie nadzieję, że pozostaną liderem rozwoju technologii OZE, opracowywany właśnie szczegółowy plan wyłączania elektrowni atomowych i zastępowania energii nuklearnej czystą powiedzie się, a przewidywania o dodatkowych 20-40 mln ton CO2 w atmosferze – dla dobra klimatu – nie sprawdzą się.

 

Urszula Drabińska, ChronmyKlimat.pl

na podstawie: reuters.com, washingtonpost.com, online.wsj.com, fot. sxc.hu


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej