więcej


Energetyka

Merkel: Elektrownie jądrowe w Niemczech mogą działać do 2035 roku (9913)

2010-09-15

Drukuj
Gdy Kanclerz Niemiec Angela Merkel zdobyła większość głosów w probiznesowej Partii Demokratów (FDP) w wyborach we wrześniu 2009 roku, obserwatorzy stwierdzili, że może ona zmodyfikować narodowy plan wycofania energii jądrowej i pozwolić, aby elektrownie pracowały dłużej niż zapowiadali to jej poprzednicy – od 10 do 15 lat.
Podobnie jak w innych krajach unijnych, koalicja kanclerz Merkel ustaliła w czerwcu tego roku pakiet cięć budżetowych i podatków, aby do 2013 roku ograniczyć deficyt ekonomiczny w największej gospodarce Unii oraz ożywić ją. 

Niemiecki rząd chce uzyskać dodatkowe 2,3 mld € rocznie opodatkowując dochody elektrowni jądrowych i wprowadzając w lotnictwie podatek „środowiskowy” dla przelotów krajowych. 

Merkel ostrzegła też przed zbyt wysokimi wymaganiami wobec 17 elektrowni jądrowych w Niemczech, które mają być zamknięte w 2021 roku. Większość sondaży wskazuje na to, że Niemcy sprzeciwiają się przedłużaniu działania tych elektrowni. Według kanclerz Merkel najważniejsze jest bezpieczeństwo.

Pani kanclerz chce nadać silne podstawy prawne wszelkim działaniom służącym przedłużeniu działania elektrowni jądrowych. Z tego powodu dąży do przedłużenia ich działalności bez potrzeby uzyskiwania zgody Izby Wyższej czy Bundesratu, gdzie jej centroprawicowa koalicja nie posiada większości głosów. 

„Z punktu widzenia ekspertów z branży energetycznej potrzebne jest działanie ponad 10 elektrowni”, informuje Merkel. „Eksperci także twierdzą, że powinny one działać przez co najmniej najbliższe 10 do 15 lat”.

Minister gospodarki Rainer Bruederle stwierdził, że elektrownie powinny kontynuować pracę jeszcze przez 12 lat po sugerowanej dacie ich wygaszenia, czyli po 2021 r. 
Bruederle, który zdecydowanie poparł przedłużenie działalności elektrowni jądrowych po roku 2021, zaproponował to rozwiązanie jeszcze przed planowaną na koniec września publikacją planu rozwoju energii. 

Niemcy mają obecnie 17 elektrowni jądrowych, których właściciele znajdują się w stanie sporu z rządem kanclerz Merkel. Spór dotyczy planowanych podatków od zysków z elektrowni, z których rząd ma nadzieję uzyskiwać rocznie 2,3 mld € (2,93 mld $) dla swojego programu oszczędnościowego. 

Gazeta „The Stuttgarter Zeitung” poinformowała, że kanclerz Merkel i jej rząd zgodzili się na przedłużenie działalności elektrowni jądrowych o 10 lat. Merkel zaprzeczyła temu na konferencji prasowej, podczas której rząd zaprezentował raport ekspertów zawierający cztery różne scenariusze. Miały one stanowić podstawę decyzji o przedłużeniu działalności elektrowni jądrowych. 

Według zapisu o działalności elektrowni wydanego przez poprzedni, prowadzony przez Gerharda Schroedera, centrolewicowy rząd Socjaldemokratów i Zielonych, wszystkie elektrownie mają zaprzestać działalności do 2021 roku. 

Kanclerz Merkel planuje przedłużyć ich okres użytkowania, żądając jednocześnie części zysków z ich dochodów. Największe elektrownie: E.ON, RWE, Energie Baden-Wuerttemberg i Vattenfall mocno sprzeciwiają się wprowadzeniu rządowego podatku i zaproponowały wprowadzenie stałej opłaty. 

Ich operatorzy grożą zaprzestaniem inwestycji, a nawet zamknięciem elektrowni, jeśli podatek zostanie wprowadzony.

Komentarze

30 sierpnia dwóch niemieckich ministrów zajęło różne stanowiska co do przedłużenia czasu działalności elektrowni. 

Minister gospodarki Rainer Bruederle, zdecydowanie opowiadający się za przedłużeniem działalności elektrowni, powiedział, iż jego zdaniem powinny one działać jeszcze po roku 2021. „Największą korzyść odniesiemy, jeśli przedłużymy działalność elektrowni od 12 do 20 lat” – stwierdził Bruederle. Według zaprezentowanego na konferencji raportu gwarantuje to niższe ceny i redukcję emisji CO2

Jednak minister środowiska, Norbert Roettgen, który chce ograniczyć ich działalność do najbliższych 8 lat, stwierdził, że w raporcie nie ma nic, co wskazywałoby na zyski finansowe dla gospodarki. 

Jego zdaniem raport wykazał, że różnica pomiędzy obecnymi a przyszłymi cenami elektryczności nie będzie zauważalna, niezależnie od tego, czy ich działalność zostanie przedłużona. 

Roettgen stwierdził, że różnica w cenie nie przekroczy 1,8 centa za kWh i nie spowoduje to znaczącej różnicy w ilości zredukowanego CO2. „Możemy osiągnąć wszystkie nasze cele, niezależnie od czasu działania elektrowni jądrowych", twierdzi Roettgen. Z jego wypowiedzi można wywnioskować także, iż dalsze przedłużanie działalności elektrowni wpłynie negatywnie na rozwój energii odnawialnej. 

źródło: EurActiv
 

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej