więcej


Energetyka

Gorąca debata o japońskim kryzysie atomowym (9889)

2011-03-21

Drukuj
Katastrofa nuklearna w Japonii otworzyła w UE gorącą debatę na temat bezpieczeństwa energii atomowej. Komisarz Günther Oettinger odpowiadał w środę, 16 marca br. na pytania deputowanych dotyczące poprawy bezpieczeństwa elektrowni, przyszłości polityki energetycznej Unii i alternatywnych źródeł energii. 
Oettinger przypomniał, że trzęsienie ziemi, które dotknęło Japonię było na tyle olbrzymie i tragiczne w skutkach, że konsekwencje ponosi cały świat. Na wtorkowym posiedzeniu Rady UE państwa Unii nie zgodziły się, co kryzys nuklearny w Japonii oznacza dla Europy. Część krajów – jak Niemcy i Austria – podkreślała, że najważniejsze jest bezpieczeństwo (Berlin podjął decyzję o szybszym zamknięciu części elektrowni). Inne – takie jak Francja, Włochy i Wielka Brytania – uznały, że dla energii atomowej nie ma na razie alternatywy.

"Wszyscy się jednak zgodzili, że należy zrewidować zasady bezpieczeństwa. I że 143 elektrownie atomowe w UE powinny przejść testy wytrzymałości na takie sytuacje jak trzęsienie ziemi, powódź, rozbicie samolotu, atak terrorystyczny, atak hakerski czy braki w dostawie prądu" – mówił Oettinger.

Komisarz dodał, że w najbliższych tygodniach Komisja zacznie przygotowywać zasady takich testów. Prace powinny się skończyć do czerwca, a testy zakończyć do grudnia. "Nasi partnerzy spoza Unii powinni w tym też uczestniczyć i stosować te same standardy bezpieczeństwa" – dodał Oettinger.

Kopalnie równie groźne

Przewodniczący Komisji Ochrony Środowiska PE, niemiecki deputowany Jo Leinen (Sojusz Socjalistów i Demokratów) był bardzo zadowolony z szybkiej reakcji Unii na zagrożenie. "Traktat o Euratomie (Europejskiej Wspólnocie Energii Atomowej z 1957 r.) nigdy nie był nowelizowany. Może przyszedł na to czas" – apelował Leinen.

Inny niemiecki deputowany Karl-Heinz Florenz (Europejska Partia Ludowa) zastanawiał się na ile obecna sytuacja będzie miała wpływ na politykę walki z globalnym ociepleniem i czy można poprawić wydajność energetyczną w Unii.

"W każdym rodzaju produkcji energii ludzie umierają, zwłaszcza w przemyśle węglowym" – przypomniał brytyjski europoseł Chris Davis (Liberałowie). "Nie chcemy, żeby to co się stało ze starym reaktorem w Japonii spowodowało, że bardziej zwrócimy się ku węglowi i porzucimy nasze plany ograniczenia użycia tego surowca" – dodał Davis.

Szwedzki deputowany Carl Schlyter (Zieloni) pytał, czy w Radzie UE rozmawiano o możliwości zamknięcia najstarszych reaktorów, które nie są wyposażone w najnowocześniejsze systemy bezpieczeństwa. Dodał, że testy nie powinny się ograniczać na samej produkcji energii, ale także sprawdzić, co się dzieje np. z odpadami radioaktywnymi.

Nie wszystkie elektrownie przejdą testy


Europosłowie postawili także wiele innych pytań. Chcieli wiedzieć, czy jest w UE jakaś alternatywa do energii nuklearnej i czy jest potrzeba wprowadzenia moratorium na atom do czasów zakończenia testów. Deputowani zastanawiali się też czy zrezygnowanie z użycia reaktorów nie zniweczy planów osiągnięcia redukcji CO2 i czy można wprowadzić ulgi dla producentów energii odnawialnej.

Oettinger przyznał, że decyzje co do tego z jakich źródeł produkowana jest energia należy do państw Unii i Bruksela może dawać tylko zalecenia. Dodał, że ma nadzieję, że testy w elektrowniach będą miały więcej "wspólnego z rzeczywistością" niż zeszłoroczne sprawdziany banków.

"Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że wszystkie 143 siłownie przejdą testy. Niektóre trzeba będzie doposażyć, co może być ekonomicznie i technicznie niemożliwe" – zauważył Oettinger. Dodał, że można by podnieść podatki na elektrownie atomowe, ale to oznaczałoby tylko, że zdrożeje energia. 


źródło: © Unia Europejska, 2011 – Parlament Europejski
www.europarl.europa.eu 

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej