więcej


Energetyka

Bezpieczeństwo energetyczne UE z zachowaniem dostępnych cen energii i zasad zrównoważonego rozwoju (12946)

2011-07-26

Drukuj

euractivUnii Europejskiej potrzebne jest bezpieczeństwo energetyczne, a energia nie może być zbyt droga ani nie może zakłócać równowagi ekologicznej – wynika z debaty uczestników spotkania pt. „Polska prezydencja w Radzie UE i scenariusze energetyczne przyszłości”, które odbyło się w Warszawie 14 lipca br.

Wiceminister spraw zagranicznych ds. globalnej polityki ekonomicznej, promocji i kultury Beata Stelmach powiedziała otwierając część debaty zatytułowaną "Nowa dynamika globalna a strategia energetyczna Polski", że scenariusz energetyczny budowany w czasie polskiego przewodnictwa w Radzie UE ma być „fundamentem wzmacniającym konkurencyjność Europy” w tej dziedzinie.

Jej zdaniem obecna dekada jest „złotą erą gazu” w związku ze wzrostem zapotrzebowania na ten surowiec. Podkreśliła przy tym, że polska prezydencja stanęła przed wyzwaniem, jakim okazał się gaz łupkowy. W Polsce znajduje się bowiem aż 25 proc. pokładów tego niekonwencjonalnego gazu (drugim europejskim państwem o bogatych złożach jest Francja, która jednak wprowadziła moratorium na jego wydobycie).

Pozwoli to, zdaniem wiceszefowej resortu dyplomacji, nie tylko zdywersyfikować źródła energii, ale również wypracować technologie, których w Europie jeszcze nie ma. Dotychczas eksploatację niekonwencjonalnych gazów prowadzi Australia (metan) oraz USA i Kanada (gaz łupkowy).

Stelmach zwróciła też uwagę, że szybki rozwój takich państw jak np. Chiny czy Indie, powoduje rosnącą rywalizację o dostęp do ograniczonych zasobów naturalnych, które są źródłem energii. Dodała, że tę rywalizację zaostrzyła katastrofa japońskiej elektrowni jądrowej w Fukushimie.

Wiceminister środowiska Joanna Maćkowiak-Pandera, która występowała w części debaty poświęconej niskoemisyjnej przyszłości Europy, podkreśliła natomiast, że potrzebne jest „ambitne podejście” polskiej prezydencji do problemu energetyki. Zwróciła przy tym uwagę, że Warszawa mogłaby sięgnąć po „łatwy sukces”.  

Jej zdaniem UE powinna przekonać pozostałych globalnych partnerów do swoich racji i doprowadzić do zapisania w nowym dokumencie prawnie wiążących zobowiązań w tej dziedzinie oraz do ustalenia weryfikowalnych celów.

Tymczasem – powiedziała wiceminister środowiska – mimo sukcesów we Wspólnocie, „sytuacja jest dramatyczna”. W zeszłym roku na świecie odnotowano bowiem 5-procentowy wzrost emisji gazów cieplarnianych. Dodała przy tym, że stanowisko Rady UE na szczyt w RPA będzie gotowe dopiero 10 października, a musi je jeszcze zatwierdzić Rada Europejska.

Maćkowiak-Pandera zauważyła, że redukcja emisji gazów cieplarnianych jest kwestią wielu lat, tymczasem niekorzystne zmiany klimatu wymuszają działanie już dziś. Zwróciła przy tym uwagę na duże koszty środowiskowe, gospodarcze i społeczne powodzi i suszy, które są efektem tych zmian. Według wiceminister, konieczne jest zapewnienie pieniędzy na ten cel w nowej perspektywie finansowej, a także wprowadzenie zasady warunkowości w ich wypłacaniu.

Mówiąc o pracach nad przygotowaniem stanowiska UE na szczyt klimatyczny w Durbanie (RPA) Maćkowiak-Pandera przypomniała, że na uzgodnienia w sprawie nowego, globalnego porozumienia o ograniczaniu emisji  zostało bardzo mało czasu. Protokół z Kioto wygasa bowiem w już przyszłym roku. Nawet jeśli uda się jesienią uzgodnić nowe porozumienie, to jego wdrażanie potrwa zapewne kilka lat.

Wim Thomas, główny doradca ds. energii i szef zespołu ds. energii w Shell International B.V. zwrócił uwagę na przepaść miedzy rosnącym zapotrzebowaniem na energię i możliwościami jej dostarczania. Jego zdaniem, można ją zasypać wykorzystując nowe źródła energii i możliwości oszczędnego gospodarowania.

Rozważając zagrożenia klimatyczne Thomas uznał, że najlepszym sposobem zapobiegania im jest zastępowanie węgla gazem, bo – jak powiedział – koszty składowanie pochodzącego ze spalania węgla CO2 są zbyt wysokie. Podkreślił, że gdyby Chinom udało się odejść od węgla, oznaczałoby to znaczącą poprawę klimatu na świecie.

Główny doradca ds. energii Shella przyznał jednak, że katastrofa japońskiej elektrowni w Fukushimie spowodowała odwrót od atomu i nacisk na wykorzystywanie innych źródeł energii, w tym powrót do węgla.

Szef demosEuropa Paweł Świeboda zwrócił uwagę, że Polska nie jest jednak Chinami Europy, bo co prawda w Państwie Środka węgiel jest ważny, ale „idzie tam zmiana”: chiński plan 12 letni  zakłada m.in. wykorzystywanie turbin wiatrowych i paneli słonecznych do produkcji energii oraz budowę 30 elektrowni jądrowych.

Świeboda przypomniał m.in., że Komisja Europejska ma przedstawić w listopadzie aż trzy mapy drogowe dotyczące klimatu, transportu i energetyki. „Trzy mapy drogowe, a nie jedna, co oznacza, że mamy problem” – ocenił.

Szef demosEuropa wspomniał, że otrzymał list od przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, w którym przypomina on o inicjatywie utworzenia wspólnoty energetycznej na wzór Wspólnoty Węgla i Stali.

W maju zeszłego roku Buzek i były szef Komisji Europejskiej Jacques Delors zaproponowali utworzenie Europejskiej Wspólnoty Energetycznej. Swoją inicjatywę zaadresowali do wszystkich państw UE, ale na początek zasugerowali tzw. wzmocnioną współpracę krajów, które będą chciały przystąpić do takiej wspólnoty.

Świeboda powiedział, że w swoim liście szef PE przypomniał o apelu Parlamentu do państw „27” o poparcie dla utworzenia nowej wspólnoty, a teraz ten sam apel kieruje do polskiej prezydencji. Podkreślił też, że za tym pomysłem opowiada się – według badania Eurobarometru – 78 proc. badanych obywateli UE.

Czwartkowa konferencja pt. „Polska Prezydencja w Radzie UE i scenariusze energetyczne przyszłości”, zorganizowana została przez Centrum Strategii Europejskiej demosEuropa i Shell Polska. 

 

źródło: EurActiv.pl 
 

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej