więcej


Energetyka

30 lat po Czarnobylu (19424)

EurActiv.pl
2016-04-27

Drukuj
galeria

26 kwietnia 2016 roku minęło 30 lat od czasu katastrofy w elektrowni jądrowej w Czarnobylu. Mimo upływu czasu, jej skutki są nadal odczuwalne.

26 kwietnia 1986 r. w ówczesnym Związku Radzieckim (obecnie Ukraina) doszło do katastrofy w elektrowni jądrowej. Reaktor nr 4 czarnobylskiej elektrowni eksplodował i zaczął płonąć. Pożar trwał 10 dni.

Z uwagi na zimnowojenne rozgrywki polityczne, Związek Radziecki nie poinformował od razu o wybuchu i pożarze. Położone w pobliżu miasto Prypeć, liczące prawie 50 tysięcy mieszkańców, zostało ewakuowane, ale poza tym nie poinformowano innych mieszkańców ZSRR i państw ościennych.

Świat o katastrofie usłyszał dopiero dwa dni później, 28 kwietnia. Szwedzi zaobserwowali wówczas wzrost poziomu radioaktywności w swoim kraju, co doprowadziło ich do wniosku, że w Czarnobylu miał miejsce wypadek. Sowieci przyznali Szwedom rację dopiero 14 maja - do tego czasu utrzymywali, że zachodnie informacje są tylko przejawem wojny propagandowej.

W kolejnych dniach ewakuowano dalsze 116 tys. osób z 30-kilometrowego pasa strefy ochronnej wokół elektrowni. W akcji gaszenia elektrowni i likwidowania skutków wybuchu wzięło przez lata udział łącznie 600 tys. osób, tzw. likwidatorów. Zaliczał się do nich personel elektrowni, siły ratownicze, w tym żołnierze, personel medyczny, robotnicy i budowlańcy, ale także dziennikarze dokumentujący etapy kryzysu. Sprzęt dostępny dla likwidatorów był ograniczony w liczbie i kiepskiej jakości, co doprowadziło do wielu przypadków napromieniowania prowadzącego do późniejszych kłopotów ze zdrowiem, a w skrajnych wypadkach - do śmierci na miejscu.

Akcja kryzysowa i zamykanie elektrowni

Akcja kryzysowa w Czarnobylu trwała ponad rok. W tym czasie, prócz zwalczenia pożaru i usunięcia odłamków, reaktor nr 4 został zamknięty w betonowym sarkofagu, który powstrzymuje promieniowanie. Obecnie trwa zastępowanie go nową konstrukcją. Ma być gotowa w przyszłym roku (2017 r.).

Elektrownia po wypadku nie została wyłączona z użycia. Dzięki sarkofagowi pozostałe trzy reaktory były w stanie dalej pracować, ale były stopniowo wyłączane. Ostatni z nich, numer 3, został wyłączony w 2000 r.

Raporty

Raport Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) szacuje, że łącznie z uwagi na napromieniowanie po wybuchu w Czarnobylu śmierć może ponieść do 4 tys. osób (źródło TUTAJ). Jednak w ciągu 20 lat po katastrofie "mniej niż 50 śmierci można bezpośrednio przypisać promieniowaniu po katastrofie. Prawie wszystkie to śmierci bardzo narażonych [likwidatorów]" - podsumowuje WHO.

Napromieniowaniem zaowocowało także rakiem trzustki w ok. 4 tys. przypadków, w tym u dzieci, z których 9 zmarło. WHO jednak informuje, że 99 proc. chorych wyzdrowiało. Organizacja podsumowuje, że "bieda i ‘choroby cywilizacyjne’ […] oraz choroby psychiczne stanowią dużo większe zagrożenie dla lokalnych społeczności niż napromieniowanie".

Jednak raport WHO nie został przyjęty z powszechną akceptacją. Greenpeace, z okazji 30-lecia katastrofy, przygotowało własny raport na temat efektów katastrofy (dostępny TUTAJ). Autorzy zwracają w nim uwagę na wciąż obecny podwyższony poziom szkodliwego dla ludzi promieniowania na terenach okalających elektrownię, choć przyznają, że ich badania były prowadzone punktowo.

Ekolodzy wzywają do stworzenia systemu monitorowania czynników promieniotwórczych, zwłaszcza izotopu cezu 137. To właśnie ten izotop jest odpowiedzialny za większość promieniowania gamma wytworzonego po wybuchu w Czarnobylu.

Źródło: www.euractiv.pl


Udostępnij wpis swoim znajomym!



Podobne artykuły


Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej