więcej


Publikacje

Udział społeczny w ochronie środowiska jest zagrożony (21583)

2020-11-19

Drukuj
galeria

Pewnego ciepłego wiosennego popołudnia dziennikarka Daphne Caruana Galizia zastała pod swoim domem urzędnika sądowego z plikiem nakazów sądowych i pomimo ujadających na nią psów stróżujących, desperacko usiłowała umocować je do ogrodzenia. Było to 19 pozwów o zniesławienie  wytoczonych przeciwko niej za jednym razem przez zamożną i wpływową biznesmenkę.

Kilka miesięcy później ta dziennikarka została zamordowana zdalnie wyzwalaną bombą zainstalowaną w samochodzie.

Strategiczne pozwy przeciw udziałowi społecznemu

Powyższy przypadek uważa się za najbardziej rażący przypadek SLAPP (Strategic lawsuit against public participation - strategicznych pozwów przeciwko udziałowi społecznemu) jaki do tej pory miał miejsce, biorąc pod uwagę fakt, iż sprawa przeciwko Daphne Caruana Galizia toczyła się jeszcze po jej śmierci i była prowadzona przeciwko jej mężowi i trzem synom. „SLAPP” oznacza strategiczny pozew przeciwko udziałowi publicznemu. To forma nękania prawnego mająca na celu zmuszenie krytycznych głosów do milczenia. Drogie i pozbawione skrupułów kancelarie prawnicze sprzedają tę usługę potężnym i bogatym osobom, które mogą pozwolić sobie na przeciąganie postępowań przez lata tylko po to, aby uchronić się przed rozliczeniem przed opinią publiczną.

Takie rozliczenie jest siłą napędową zdrowych demokratycznych społeczeństw. Europejski Trybunał Praw Człowieka i inne sądy krajowe i regionalne konsekwentnie i wyraźnie uznawały w swoich orzeczeniach, iż wolna prasa, a szerzej społeczeństwo obywatelskie, odgrywa ważną rolę w pociąganiu potężnych jednostek do odpowiedzialności. Ich osądy potwierdzają, że państwa mają obowiązek tworzenia środowiska sprzyjającego wolności słowa. Bez tego nie istnieje demokracja.

Symptomy zjawiska

Luki prawne, które pozwalają wpływowym osobom zmuszać krytyków do uległości, są to luki w demokracji europejskiej. Przypadki nękania występują na całym kontynencie. Drugi co do wielkości dziennik w Polsce, Gazeta Wyborcza, od 2015 roku, otrzymała ponad 55 gróźb i pozwów od wielu graczy, w tym od partii rządzącej w Polsce. Francuski biznesmen Vincent Bolloré  i firmy powiązane z  Bollore Group oskarżyły dziennikarzy i organizacje pozarządowe o zniesławienie, aby powstrzymać ich przed relacjonowaniem ich interesów w Afryce. W Hiszpanii producent mięsa Coren żądał 1 miliona euro odszkodowania od działaczy środowiskowych za krytykowanie jego praktyk w zakresie gospodarowania odpadami, a wcześniej groził aktywistom i naukowcom, którzy badali poziom azotanów w lokalnych wodach.

Osoby, na których polegamy, jeśli chodzi o informacje o tym, co dzieje się wokół nas, są celowo absorbowane przez prawne ataki i wymagające dużego zaangażowania z ich strony kosztowne procedury prawne.  W przypadku wielu znaczących osób, firm, tematów, to nie pisarze, filmowcy czy dziennikarze decydują o tym, o czym rozmawiamy i co czytamy i oglądamy. Nie chodzi  tu nawet o sądy, ponieważ sprawy SLAPP rzadko trafiają na rozprawy, nie mówiąc już o uzyskiwaniu wyroku sądu.

Raczej to oligarchowie i ich polityczni sojusznicy, za pośrednictwem prawników, których opłacają, kształtują narrację i zapobiegają ujawnianiu się prawdy. Rysuje się niepokojący wzorzec postępowania w Europie wśród urzędników państwowych lub beneficjentów dużych zamówień publicznych, którzy przyjmują taktykę celebrytów i oligarchów, aby chronić się przed podwyższonym poziomem kontroli, na co pozwalają ich stanowiska lub powiązania finansowe z rządem. Fakt, że zagrożenia są często transgraniczne, podnoszą dodatkowo koszty dziennikarzom i aktywistom, którzy nierzadko znajdują wezwania do sądów daleko od domu w najdroższych jurysdykcjach prawnych Europy.

Czy można coś z tym zrobić?

Świadomość tego problemu rośnie. Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová obiecała „przyjrzeć się wszystkim możliwym opcjom”, aby przeciwdziałać zagrożeniu, jakie SLAPP stanowią dla europejskiej demokracji. Jedno obiecujące rozwiązanie leży w gestii instytucji Unii Europejskiej i mogłoby pomóc w osiągnięciu równowagi między ścigającymi SLAPP, a prawem społeczeństwa do informacji o sprawach dotyczących interesu publicznego.

Należy przyjąć ogólnounijne prawodawstwo, aby chronić ludzi w całej Unii Europejskiej przed SLAPP. To musi być potraktowane priorytetowo. Podobnie jak w innych częściach świata, w całej UE powinny obowiązywać przepisy pozwalające na oddalenie pozwów SLAPP na wczesnym etapie postępowania oraz ukaranie stron SLAPP za nadużycie prawa oraz zapewnienie środków umożliwiających ofiarom obronę.  Brak zabezpieczenia publicznych organów nadzoru, takich jak dziennikarze śledczy, aktywiści oraz sygnaliści praworządności i walki z korupcją, jest zagrożeniem nie tylko dla wolności prasy, ale także prawidłowego funkcjonowania europejskiego rynku wewnętrznego oraz, w coraz większym stopniu, demokratycznego życia w Europie.

Podsumowanie

W rzeczywistości na każdego dziennikarza lub działacza zagrożonego przemocą w Europie przypada stu lub więcej dziennikarzy dyskretnie uciszonych przez listy wysyłane przez kancelarie prawne, wypaczające przepisy mające na celu ochronę dobrego imienia niewinnych przed atakami potężnych. Wprawdzie SLAPP są znacznie mniej barbarzyńskimi metodami uciszania opinii publicznej niż bomba w samochodzie lub kula w głowę, ale ich efekt wyciszający jest często równie niszczycielski.

Źródło: Zredagowano na podstawie apelu nieformalnej Koalicji organizacji pozarządowych występujących przeciwko zjawisku SLAPP zainicjowanej przez organiację Reporterzy bez granic. Do sygnatariuszy apelu należy Instytut na rzecz Ekorozwoju.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej