więcej


Energetyka

Premier Japonii wbrew społeczeństwu włącza elektrownie jądrowe (14447)

2012-06-13

Drukuj

okolice_lyonu_flickr_by_nc_gold_auraqueNa początku maja Japończycy wyszli na ulice, aby świętować wyłączenie ostatniego reaktora jądrowego w Tomari. Ich radość może okazać się przedwczesna, gdyż już zaledwie miesiąc później ich premier ogłosił, że podjął decyzję o ponownym uruchomieniu dwóch reaktorów elektrowni w Ohi.

Rząd nigdy nie planował całkowitej rezygnacji z atomu, jednak obawy społeczeństwa o bezpieczeństwo funkcjonowania siłowni atomowych okazały się bardzo silnie i reaktory wyłączane jeden po drugim, aby przeprowadzić zaplanowane wcześniej przeglądy, nie były już ponownie uruchamiane. Ostatni japoński reaktor jądrowy – w elektrowni Tomari został wyłączony 5 maja również jedynie w celach konserwacyjnych.

Pod znakiem zapytania stanęła przyszłość energetyczna kraju, lecz strach Japończyków przed kolejnymi awariami okazał się dużo większy. Tysiące obywateli, zwykle nieskorych do masowych protestów, wyszło na ulice z transparentami z napisem "No nukes!". Jak podali organizatorzy, marsz antyatomowy w Tokio zgromadził ponad 5,5 tys. osób.

Premier Yoshihiko Noda dobrze zrozumiał symbolikę tego, co stało się 5 maja. Jeszcze przed tym dniem usilnie starał się doprowadzić do włączenia jakiegokolwiek innego reaktora, tak aby Japonia ani na chwilę nie pozostawała bez energii z atomu. Nie udało mu się to, lecz nie dał za wygraną. W piątek 8 czerwca oznajmił swoją decyzję: dwa reaktory w elektrowni w Ohi mają zostać włączone. Decyzja ma być jeszcze zatwierdzona na posiedzeniu rządu.

Mimo że japońskie firmy przygotowywały się już na przerwy w dostawach prądu, a obywatele jak dotychczas rozumieją ich konieczność i gotowi byli przetrwać w ten sposób kolejne upalne lato, premier Noda pozostał nieugięty i wciąż powtarzał, że "stabilne zaopatrzenie w tanią energię ma żywotne znaczenie" i bez niej "społeczeństwo japońskie nie przetrwa". Twierdzenia te nie uspokoiły jednak obywateli Japonii.

W ciągu tego miesiąca jedynym zapewnieniem ze strony rządu było to, iż rdzenie reaktorów, które znów mają pracować, nie zostały uszkodzone w wyniku trzęsienia ziemi i tsunami, które w marcu 2011 roku zniszczyły elektrownię w Fukushimie.

Deklaracja premiera Japonii nie bezpodstawnie postrzegana jest jako pierwszy krok do włączenia pozostałych siłowni jądrowych, który doprowadzić do spadku popularności rządzącej Krajem Kwitnącej Wiśni od 2009 roku Partii Demokratycznej oraz politycznej śmierci Yoshihiko Nody. Społeczeństwo japońskie bowiem wciąż ma w pamięci wydarzenia z marca zeszłego roku i już bezkrytycznie nie wierzy w zapewnienia rządzącym, że elektrowniom atomowym są bezpieczne, nic im nie zagraża i na pewno nic się nie stanie.

 

UD, ChronmyKlimat.pl

fot. Flickr.com by gold_auraque, CC BY-NC


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej