Komisja Europejska od dawna próbuje zmienić opodatkowanie energii, ale niektóre państwa członkowskie wielokrotnie już krzyżowały te plany i nic nie zapowiada, aby miało to ulec zmianie.

Prawo podatkowe w Unii Europejskiej wymaga zgody wszystkich 27 krajów, co jest niemalże niemożliwe do osiągnięcia.

Luksemburg jest krajem, który generuje swoje dochody poprzez szczególnie niskie opodatkowanie diesla. Oznacza to tyle, że pojazdy, w szczególności ciężarówki przewożące ładunek, zatrzymują się w tym centralnie położonym państwie, aby zatankować.

Przed spotkaniem grupy roboczej, zaplanowanym na 23 stycznia br., które zgromadzi przedstawicieli państw członkowskich, wewnętrzna nota europejskiej prezydencji z dnia 9 stycznia w sprawie minimalnych stawek dla produktów energetycznych ożywia pomysł opodatkowania paliw w zależności od emisji dwutlenku węgla i zawartości energii. Obecnie podatek zależy od objętości.

Tani diesel

Próbując obniżyć emisję dwutlenku węgla, Komisja Europejska zapowiedziała, że jest "paliwowo neutralna" w kwestii ustalania minimalnych stawek.

Jako że litr diesla zawiera więcej energii i więcej węgla niż litr zwykłej benzyny, zapowiadane zmiany oznaczałyby, że minimalna stawka opodatkowania diesla byłaby wyższa niż w przypadku benzyny.

Na chwilę obecną diesel jest tańszy od benzyny w niemal wszystkich krajach członkowskich. Wyjątkiem jest Wielka Brytania.

Oferując jednocześnie pewne wyjątki, nowe propozycje będą z czasem zachęcały do korzystania z biopaliw oraz gazu naturalnego i LPG.

Zmartwienie dla diesla

Korzystanie z diesla jest największym zmartwieniem Komisji, ponieważ rafinerie, znajdujące się na terenie Unii, nie są w stanie wyprodukować wymaganej ilości, przez co konieczny jest jego import oraz eksport nadwyżki benzyny, co nieraz przynosi straty. Spaliny diesla zostały też uznane za rakotwórcze przez Światową Organizację Zdrowia.

W ubiegłym tygodniu komisarz UE ds. środowiska Janez Potočnik oznajmił, że ograniczona emisja diesla jest ważną częścią starań o poprawę jakości powietrza.

Nalega on jednocześnie na poprawę dokładności testów samochodów, szczególnie tych z silnikiem diesla, ponieważ dochodzi do rozbieżności pomiędzy poziomem emisji zanotowanym w laboratoriach i poziomem emisji podczas codziennego użytkowania.

Algirdas Šemeta, unijny komisarz ds. podatków i unii celnej, stara się odpierać potencjalny sprzeciw wobec wszelkich zmian podatkowych ze strony gigantów produkujących silniki diesla, takich jak Volkswagen, twierdząc, że stopniowe wdrażanie da dużo czasu na dostosowanie się do nowych wymagań. Grupy ekologiczne zgadzają się, że diesel powinien być obłożony wyższym podatkiem.

W grudniu grupa organizacji pozarządowych napisała list do unijnych ministrów finansów, wzywając ich do „wsparcia znaczącej podwyżki minimalnej kwoty opodatkowania diesla, używanego w celach transportowych", informuje Reuters.

Stawki w Luksemburgu są dobre dla generowania dochodów, ale tak zwana "turystyka tankowania" ma negatywny wpływ na sąsiadów, głosi list podpisany przez ponad 30 organizacji.

Tło:

Samochody osobowe są odpowiedzialne za około 12 proc. całkowitej emisji dwutlenku węgla, głównego gazu cieplarnianego, w skali UE.

W 2007 roku Unia zaproponowała standardy emisyjne dla nowych samochodów, które zostały przyjęte dwa lata później przez Parlament Europejski i Radę Ministrów UE.

Obecne standardy dla samochodów osobowych zakładają, że do końca 2015 roku emisja nie będzie przekraczać 130 gramów CO₂ na kilometr.

Biała Księga ws. Transportu, zaprezentowana przez Komisję Europejską w lutym 2011 roku, przedstawiła sposoby pozyskania 1,8 biliona euro potrzebnych na inwestycje infrastrukturalne w przeciągu najbliższych 20 lat.

Propozycje opublikowane na początku tego roku przewidują emisję na poziomie 95 g/km dla samochodów osobowych i 147 g/km dla vanów do 2020 roku.

Do końca 2014 roku przedstawione zostaną cele emisyjne na 2025 i 2030 rok.