więcej


Książki / raporty

„Rowerem do pracy, czyli dom, rower, praca... i tak w kółko” - wywiad z koordynatorem akcji Joanną Majdecką z Urzędu Miasta Krakowa (20540)

Katarzyna Wolańska
2018-06-22

Drukuj
galeria

Joanna Majdecka przed wejściem do Urzędu Miasta Krakowa, fot. Katarzyna Wolańska

Wydział Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Krakowa organizuje w tym roku po raz drugi kampanię „Rowerem do pracy, czyli dom, rower, praca... i tak w kółko”. O sposobach na zachęcenie mieszkańców miasta do korzystania z rowerów podczas codziennych podróży do i z pracy rozmawiamy z Joanną Majdecką, która jest pomysłodawcą i koordynatorem tej akcji.

Eko-lokator, Katarzyna Wolańska: Na czym polega akcja? Do kogo jest adresowana?

Joanna Majdecka: Akcja jest adresowana przede wszystkim do mieszkańców Krakowa i pracodawców z tego regionu, tj. do osób które na co dzień mają wpływ na system transportowy w mieście. Jej celem jest wypracowanie nowych przyzwyczajeń wśród mieszkańców, jeśli chodzi o korzystanie z samochodu w podróżach.

Kampanię adresujemy zatem do tych, którzy mieszkają w Krakowie i poruszają się w ramach dojazdu do pracy po naszym mieście, albo pracują poza Krakowem lub do osób spod Krakowa dojeżdżających tu do pracy.

Generalnie do akcji przystępują nie osoby indywidualne, ale pracodawcy. Mamy przede wszystkim pracodawców z Krakowa, ale też firmy np. z Zabierzowa czy Balic. W Zabierzowie jest duża koncentracja przedsiębiorców, którzy zatrudniają mieszkańców z Krakowa i te osoby też współtworzą ruch pojazdów na terenie miasta. W tym roku akcja zaczęła się w maju i będzie trwała prawdopodobnie do końca listopada. Kierujemy nasze działania do wszystkich, którzy potencjalnie mogą korzystać z rowerów dojeżdżając do i z pracy. Szczególnie zachęcamy do udziału tych, którzy dotychczas korzystali przede wszystkim z samochodów. Zasady akcji są ujęte w regulaminie, który udostępniamy na stronie. Podkreślę, że istotą akcji jest częstotliwość w zakresie dojazdów rowerowych do i z pracy, a nie suma przejechanych kilometrów. 

plakat akcji, źródło UM Krakowa

Częścią kampanii są też działania edukacyjne. Spotykamy się z uczestnikami akcji i wszystkimi chętnymi, z rowerzystami, ale też i tymi, którzy nie chcą się przekonać do roweru. Rozmawiamy o kwestiach związanych z systemem transportu w mieście, ponieważ to jest taki element, który dla każdego z nas jest bardzo ważny i determinuje bardzo często nasze życie każdego dnia, natomiast stosunkowo niewiele czasu poświęcamy na rozmowę o nim. Działania uświadamiające, w zakresie sytuacji transportowej w Krakowie są bardzo potrzebne, podobnie jak dyskusje o możliwych rozwiązaniach, zakresie odpowiedzialności poszczególnych jednostek w mieście za kwestie transportowe itp. Rozmawiamy też o przepisach, bezpieczeństwie rowerzystów i innych uczestników ruchu drogowego. O takiej organizacji działań, która pozwoli nam funkcjonować w poszanowaniu jeden drugiego.

KW: Od maja trwa druga edycja kampanii, pierwsza była swego rodzaju pilotażem. Jakie były efekty testowej akcji zorganizowanej w 2017 roku?

JM: W zeszłorocznej edycji wzięło udział w sumie 50 pracodawców z sektora prywatnego i publicznego. Ta pilotażowa akcja trwała 5 miesięcy. W czasie jej trwania każdego miesiąca do i z pracy podróżowało rowerem średnio ponad 350 osób, pokonując w sumie prawie 51 500 km. Można powiedzieć, że statystycznie prawie 55% wszystkich podróży do i z pracy w przypadku uczestników kampanii odbyło się na rowerze. Jak wynika z przeprowadzonych ankiet, spośród wszystkich uczestników zeszłorocznej akcji 60% nie korzystało wcześniej z rowerów w dojazdach do pracy, a ponad 95% oceniło kampanię bardzo pozytywnie.

KW: Czy trudno było zorganizować taką akcję? Co stanowiło największe wyzwanie? Na jakie trudności napotkali Państwo jako organizatorzy i jak udało się je pokonać?

JM: Zaproponowałam taką akcję, ponieważ sama już od dawna jeżdżę na rowerze przez cały rok. Najtrudniejszym elementem było dotarcie do potencjalnych zainteresowanych z informacją. Rozsyłałam zaproszenia e-mailowe do pracodawców zatrudniających powyżej 20 osób. Kontaktowałam się także z administratorami centrów biurowych i poprosiłam ich o przekazanie informacji do przedsiębiorców wynajmujących u nich powierzchnie biurowe. I to w wielu miejscach podziałało. Zwracałam się też do tych, którzy są już w akcji, żeby starali się promować naszą kampanię i przekazywać dalej informacje. Oczywiście prowadziliśmy też medialne działania, informacje były zamieszczone na stronie miejskiej www.krakow.pl i na profilu w mediach społecznościowych.

Na początku wydawało się, że barierą będzie konieczność zrobienia aplikacji do rejestrowania przejazdów do i z pracy. Stworzenie takiej aplikacji to bardzo koszto- i czasochłonne działanie, a my nie mieliśmy aż tak dużego budżetu. W efekcie, w trakcie konsultacji z koordynatorami ze strony pracodawców w ramach akcji pilotażowej okazało się, że nie było incydentów związanych z nieuczciwością i problemów z weryfikacją przejazdów rowerowych. Nie sprawdziły się zgłaszane na początku obawy, że jeśli nie będzie aplikacji do rejestrowania przejazdów, to uczestnicy będą w jakiś sposób wprowadzać w błąd organizatora odnośnie liczby podróży rowerowych w danym miesiącu. Przekonaliśmy się, że można z powodzeniem przeprowadzić tę akcję bez konieczności inwestowania w kosztowne narzędzia elektroniczne.

KW: Jakie wnioski udało się Państwu wyciągnąć z akcji pilotażowej?

JM: Potwierdził się oczywiście taki fakt, że pierwszą grupą osób, które zaangażowały się w akcję były osoby, które i tak już jeździły na rowerze. To jest naturalne i tak zawsze będzie, i nasza akcja jest oczywiście skierowana także do rowerzystów, ponieważ dobre tendencje należy pielęgnować. Robiliśmy ankietę wśród uczestników akcji. To nie była bardzo duża próba, uzyskaliśmy ponad 300 odpowiedzi. Jak już wspomniałam, wyniki wskazały na to, że 40% uczestników naszej akcji wcześniej posługiwało się rowerami w dojazdach do i z pracy, natomiast prawie 60% dojeżdżało innymi środkami transportu, w tym blisko 25% zadeklarowało, że wcześniej dojeżdżało do pracy samochodem jako kierowca. To nas utwierdziło w przekonaniu, że takie działania mają sens, skoro co czwarty uczestnik zdecydował się zostawić samochód w domu w czasie trwania kampanii i dojeżdżać rowerem.

Na pewno kluczowa jest kwestia lepszego docierania z informacjami do przedsiębiorstw.

KW: Jak organizatorzy motywują uczestników? Kto motywuje – pracodawcy, czy miasto?

JW: Miasto Kraków motywuje upominkami, które uczestnikom przekazują bezpośrednio pracodawcy. Upominkami są  np. akcesoria rowerowe, bilety do kina, kupony do restauracji, kawiarni, lodziarni itp. Zależy nam na tym, żeby nagradzać nawet skromnie także niskie frekwencje rowerowe, żeby wzmacniać motywację wszystkich uczestników, w tym także tych mniej zaangażowanych. W ankiecie poprosiliśmy osoby uczestniczące o wskazanie motywów przystąpienia do akcji, była tam możliwość wielokrotnego wyboru. 30% z odpowiedzi pochodziła od osób, które udało się przekonać upominkami razem z zachętami już ze strony samych pracodawców. Jako zachęty pracodawcy stosują na przykład dopłaty do przejechanych na rowerze kilometrów, własne gadżety, czy darmowy serwis rowerowy. Jeden z pracodawców wypożycza nawet swoje własne rowery pracownikom, widać je na mieście.

Ważne jest dla nas, żeby akcja przebiegała w atmosferze zabawy i wzajemnego zaufania.

Wiele osób wskazywało też na aspekty infrastrukturalne, ponieważ mamy w Krakowie wiele robót drogowych, ograniczeń, które powodują, że korzystanie z samochodu staje się mało atrakcyjne.

Zwróciło naszą uwagę, że tylko 1% odpowiedzi na pytanie o przyczyny przystąpienia do akcji dotyczył kwestii ekologicznych, czyli ten aspekt w bardzo małym stopniu miał znaczenie dla uczestników naszej kampanii. Z tego, co wiem to się powtarza nie tylko u nas w Polsce, ale także np. w Holandii, czy w Danii, czyli w tych krajach uważanych za bardzo „rowerowe” i ekologiczne. Motywacją nie są w przeważającej mierze kwestie środowiskowe. Liczy się szybkość podróży, wygoda – to są aspekty najważniejsze.

KW:  W jaki sposób jest finansowana akcja i kto jest zaangażowany w organizację?

JM: Kampania jest finansowana ze środków własnych gminy. W każdym przedsiębiorstwie jest koordynator, z którym się kontaktuję. Ja natomiast zajmuję się akcją z ramienia Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Krakowa.

KW: Ilu pracodawców, ile instytucji uczestniczy w tym roku? Czy można jeszcze przystąpić do tej kampanii w trakcie jej trwania?

JM: Widać bardzo duży postęp w stosunku do akcji pilotażowej. W zeszłym roku mieliśmy ok. 35 pracodawców na starcie, w trakcie akcji przybywali kolejni, w sumie było ich 50. Ta pilotażowa akcja w 2017 roku miała takie założenie, że ilość uczestników będzie limitowana, ze względu na to, że musieliśmy się rozeznać m.in. w kontekście finansowym. W tym roku już na początku mieliśmy większą ilość uczestników niż w akcji testowej - powyżej 80 chętnych przedsiębiorstw i instytucji. Zainteresowanie więc wyraźnie wzrasta. Tylko w maju 2018, czyli w pierwszym miesiącu trwania akcji w tym roku (nie wszyscy pracodawcy wystartowali od maja, niektórzy rozpoczęli kampanię dopiero w czerwcu) mieliśmy ponad 950 uczestników. Obawiam się, że w tym roku nasze możliwości finansowe są ograniczone, aby dalej włączać kolejnych pracodawców, ale myślę że może jesteśmy w stanie przyjąć jeszcze jednego czy dwóch.

KW: Co mogłaby Pani zarekomendować innym miastom, gminom, osiedlom na podstawie własnych doświadczeń związanych ze wspieraniem zrównoważonego transportu i mobilności?

JM: Mogę podzielić się pewną inspiracją. Byłam teraz na konferencji dotyczącej zrównoważonej mobilności w Szwecji. Jednym z elementów była wizyta studyjna na terenie planowanego osiedla pod Sztokholmem, w mieście Upsala. Osiedle bardzo ładnie położone na terenie leśnym, z chronioną przyrodą, przewidziane na kilkanaście tysięcy mieszkańców. Projektowane jest w sposób zrównoważony. My podczas tej wizyty rozmawialiśmy przede wszystkim o transporcie. W planach jest wybudowanie tramwaju na potrzeby tego osiedla, tak, żeby mieszkańcy dojeżdżali do centrum i dalej do Sztokholmu za pomocą komunikacji publicznej. Projektanci pomyśleli także o tzw. mobility hub, czyli punktach przesiadkowych, gdzie zostawiam samochód i przesiadam się na rower typu bike-sharing lub własny rower i tak podróżuję po samym osiedlu. To są działania systemowe, koordynowane przez gminę, wypracowane razem z deweloperem.

Zaś w kwestii organizacji kampanii „Rowerem do pracy, czyli dom, rower, praca... i tak w kółko”, Kraków jest jednym z pierwszych miast w Polsce, które takie działania prowadzą i myślę, że warto polecić tego typu działania innym gminom. Po pierwszej akcji pilotażowej mieliśmy już zbudowaną pewną społeczność, co zaowocowało przy organizacji kampanii w tym roku. Dzięki wytworzeniu się tego typu relacji, można się wzajemnie inspirować i razem tworzyć coś dużego i ważnego w mieście. Tak jak mówiłam, trudnym elementem było dotarcie z informacjami do potencjalnych uczestników, więc akcja testowa bardzo się sprawdziła.

Nie należy też nastawiać na to, że tego typu akcjom muszą towarzyszyć wygórowane środki finansowe przeznaczane z budżetu miasta. Mogę powiedzieć, że nie wymaga to bardzo dużych nakładów, a już na pewno nie w relacji do innych wydatków, które gminy ponoszą. Tak jak mówiłam, nam udało się  ograniczyć koszty, nie inwestowaliśmy w narzędzie elektroniczne, aplikację, czy platformę, która służyłaby do rejestrowania poszczególnych przejazdów uczestników. Każdy pracodawca wybiera sobie formę, w jakiej rejestruje te przejazdy, ja dostaję raport w postaci pliku. Nie zatrzymaliśmy się na tej barierze, że koniecznie musi być aplikacja.

Warto też nagradzać nie tylko tych, którzy są najlepsi i jeżdżą najwięcej. Nagradzamy również tych, którzy mają stosunkowo niskie frekwencje rowerowe, żeby zachęcać nieprzekonanych albo takich, dla których jazda na rowerze jest może jakimś wyzwaniem logistycznym i póki co nieśmiało próbują.

Mogę jeszcze powiedzieć, że takie akcje bardzo podnoszą atrakcyjność gminy dla mieszkańca. Dostałam bardzo dużo pozytywnych głosów w związku z prowadzonymi działaniami popularyzującymi przejazdy rowerowe – czy w ramach naszej kampanii, czy też w związku z organizowanymi przez nas wycieczkami rowerowymi.

KW: Czy UM Krakowa realizuje jeszcze jakieś inne działania związane ze zrównoważonym transportem?

JM: Zdecydowanie tak. Organizujemy np.  wycieczki rowerowe dla mieszkańców, po to, żeby promować transport rowerowy i pokazać, że rowerem po mieście możemy jeździć przyjemnie i bezpiecznie. Pokazać jak to robić. Niektóre wycieczki są z przewodnikiem, inne mają charakter typowo edukacyjny.

Prowadzimy też kolejny rok projekt „STARS Rowerem do szkoły”. Pierwotnie był to projekt unijny, a teraz jest zadaniem finansowanym w 100% przez Gminę. Szkoły, które się zgłaszają do projektu, przez cały rok pracują z dziećmi, prowadząc edukację związaną z ruchem rowerowym. To jest taka praca u podstaw, z dziećmi, kształtowanie ich przekonań i nawyków, żeby jako dorośli dokonywali świadomych wyborów, najchętniej nakierowanych oczywiście na rower jeśli chodzi o wybór środka transportu. W ciągu roku szkolnego prowadzone są liczne działania w szkołach, np. cykloedukacja, jazda na rowerze w rowerowych miasteczkach, wspólne wycieczki rowerowe, podchody rowerowe. Każda szkoła wymyśla sobie zestaw działań do przeprowadzenia w ciągu roku. Te aktywności są realizowane w trakcie całego roku szkolnego, czyli miesiące jesienno-zimowe też są zagospodarowane. Jesienią i zimą odbywają się działania typu np. wizyta serwisanta w szkole, który opowiada jak dbać o rower, czy konkursy plastyczne. Projekt jest bardzo ciekawy, ponieważ pracujemy z najmłodszymi. Bardzo duży odsetek dzieci chce przyjeżdżać na rowerze. Istotne jest to, żeby kształtować właściwe nawyki transportowe od najmłodszych lat. Projekt jest realizowany z pomocą dwóch krakowskich stowarzyszeń i fundacji rowerowych.

Kraków przystąpił też w tym roku, już po raz drugi do akcji Rowerowy maj, zainicjowanej w Gdańsku. Ta kampania też polega na motywowaniu dzieci do dojazdów na rowerze do szkół i ma charakter bardzo przyjemnej zabawy. Dzieci rywalizują na poziomie klasy, szkoły ale również między sobą. Dla najlepszych przewidziane są bardzo interesujące, nagrody indywidualne i klasowe. Informacje na temat tej inicjatywy można znaleźć na stronie rowerowymaj.eu.

Dziękuję za rozmowę.

Wywiad przeprowadziła Katarzyna Wolańska, Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju; projekt Eko-lokator, portal ChronmyKlimat.pl.

Joanna Majdecka - Główny Specjalista w Wydziale Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Krakowa, Stanowisko Przedsięwzięć Rozwojowych i Badawczych.


Udostępnij wpis swoim znajomym!



Podobne artykuły


Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej