więcej


Książki / raporty

Już dzisiaj Europejski Dzień bez Samochodu (13276)

2011-09-22

Drukuj

rower_WWFDzisiaj obchodzimy Europejski Dzień Bez Samochodu. Zaledwie 5 procent wykształconych mieszkańców dużych polskich miast postrzega wzrost liczby samochodów i towarzyszących mu spalin za jedno z najpoważniejszych zagrożeń dla środowiska – alarmuje WWF Polska. Wciąż częściej wybierają samochód jako środek transportu, nawet na krótkim odcinku.

Polacy, jako mieszkańcy kraju przewodniczącego Unii Europejskiej, jak również urzędnicy i politycy, powinni szczególnie w tym roku dać dobry przykład pozostałym mieszkańcom Unii i zrezygnować z podróży samochodem na rzecz roweru lub komunikacji miejskiej.

W ostatnim dziesięcioleciu liczba pojazdów silnikowych w Polsce wzrosła o 50 procent, z 14 do 21 milionów. Wzrost liczby samochodów jest najłatwiejszy do zaobserwowania w miastach. Rowerzyści nadal stanowią mniejszość uczestników ruchu drogowego. W tym kontekście niepokojący jest niski stan świadomości mieszkańców największych polskich miast, ze średnim lub wyższym wykształceniem, deklarowany spontanicznie w badaniu przeprowadzonym na zlecenie WWF Polska przez Interaktywny Instytut Badań Rynkowych w czerwcu 2011 roku.

Przejazd 15 killometrów samochodem do pracy i z powrotem generuje emisję 5 kilogramów dwutlenku węgla. To tyle CO2, ile średniej wielkości sosna pochłania przez rok – tłumaczy Paweł Średziński z WWF Polska.

Spaliny samochodowe bardziej szkodzą ludziom niż zanieczyszczenia przemysłowe, z powodu sposobu ich rozprzestrzeniania się w dużym stężeniu na niewielkiej wysokości, którą samochody dzielą razem z ludźmi. W spalinach znajduje się m.in. szkodliwy i toksyczny tlenek węgla. Rozpraszanie spalin jest ponadto znacznie trudniejsze w warunkach zabudowy miejskiej.

Według innych badań przeprowadzonych niezależnie od WWF przez OBOP ponad połowa Polaków deklarowała posiadanie roweru. Aż 72 procent badanych osób nie jeździło albo jeździło bardzo rzadko na rowerze, pomimo, że prawie tyle samo osób posiada rower. Zaledwie 9 procent dojeżdża rowerem do pracy lub szkoły. Praktyka pokazuje, że rower jest często szybszy niż samochód, zwłaszcza na odcinku krótszym niż 5 kilometrów, a jego pokonanie zajmuje średnio 20 minut.

Najistotniejsze jest dziś uwzględnianie ruchu rowerowego przy modernizacji ulic. Pomysły tworzenia pasów dla rowerów pozostają nadal jedynie planami. Ścieżki rowerowe urywają się w najmniej oczekiwanym momencie i nie tworzą powiązanej ze sobą sieci tras.

Brak odpowiednich rozwiązań, które wspierałaby osoby, zamierzające przesiąść się na rower wynika również z postawy pracodawców i braku odpowiednich rozwiązań prawnych – uważa Średziński. – W części państw zachodnioeuropejskich wspiera się rowerzystów.

System podatkowy w Belgii i w Holandii przewidział specjalne ulgi. W Niemczech promuje się też jazdę rowerem, zwłaszcza dojeżdżanie nim do pracy. Potrzebna jest również edukacja dla kierowców i rowerzystów, którzy powinni zdać sobie sprawę, że rowerzysta nie ma praktycznie żadnych szans na wyjście bez szwanku z wypadku. Z kolei rowerzyści powinni zabezpieczać się odpowiednio, np. w odpowiedni kask, w czasie jazdy rowerem.

Za jeżdżenie rowerem przemawia wiele argumentów. Jest tańszy w eksploatacji niż samochód. Zwalnia z opłat za parkowanie. Poprawia stan zdrowia i naszą kondycję fizyczną, a jednocześnie uwalnia od stresu towarzyszącego kierowcom uwięzionym w korkach. Pomaga też zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza spalinami. Jeżeli nie jesteśmy w stanie poruszać się rowerem, powinniśmy zamienić samochód na komunikację miejską. W warunkach miejskich jeden autobus może pomieścić pasażerów aż 70 samochodów osobowych.

Rezygnacja z samochodu pozwala też zmniejszać emisje gazów cieplarnianych, odpowiedzialnych za obserwowane dziś zmiany klimatu. Transport jest odpowiedzialny za jedną czwartą emisji gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej, co czyni go drugim co do wielkości emisji sektorem (po energetyce). Transport drogowy sam w sobie stanowi około jedną piątą całkowitych unijnych emisji dwutlenku węgla (CO2), głównego gazu cieplarnianego. Co istotne, podczas gdy wielkość emisji z innych sektorów generalnie maleje, emisje z transportu od 1990 roku wzrosły aż o 36%.

Dzień bez samochodu nie powinien trwać tylko jedną dobę – dodaje Średziński. – Może być okazją do podjęcia decyzji o zamianie samochodu na komunikację miejską lub rower. Powinien też skłonić władze polskich miast do wprowadzania ograniczeń ruchu samochodów osobowych na rzecz transportu publicznego i rowerów. W ten sposób przyczynimy się do poprawy warunków naszego życia.

Rezygnacja z samochodu na rzecz korzystania z roweru lub komunikacji jest także jednym z zobowiązań, które można podjąć tworząc swój dekalog ekologiczny na stronie sos.wwf.pl, w ramach kampanii WWF SOS dla świata.

 
źródło: WWF
www.wwf.pl

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej