więcej


Energetyka

Wiele pytań o rynek węgla (20171)

2017-07-03

Drukuj
galeria

fot. fotolia

Po debacie "Dlaczego węgiel tanieje?" zorganizowanej w maju br. przez Instytut na rzecz Ekorozwoju i Fundację  im. Heinricha Bölla w Warszawie wiele pytań pozostało bez odpowiedzi. O komentarz w kwestiach, których eksperci nie zdążyli poruszyć podczas spotkania poprosiliśmy dr. Michała Wilczyńskiego.

ChronmyKlimat.pl: Z czego wynika niemal dwukrotna różnica pomiędzy wydobyciem węgla na świecie a jego zużyciem?

Dr Michał Wilczyński: Podczas debaty na slajdzie "wydobycie" podałem dane w mln ton (jednostki naturalne), a na slajdzie "zużycie" są to mln toe opisujące wartość kaloryczną różnych rodzajów węgla (od 8,5 – 35 GJ/tona). Dla zużycia w różnych procesach kluczowa jest wartość kaloryczna. Dla łatwiejszego zrozumienia: w 2015 roku wydobycie węgla wszystkich rodzajów (antracyt, koksujący, energetyczny brunatny) wyniosło 3830 mln toe (tona ekwiwalentu ropy naftowej, ang. tonne of oil equivalent) a zużycie 3839 mln toe (BP Stat.Review 2016).

Na ile polityka UE i polityki krajowe wpływają na ceny węgla, a na ile jest to polityka koncernów?

Cena węgla to splot kilku czynników, ale w pewnej części (szacunkowo 20%) decyzje polityczne mają wpływ.

Skąd przeciętny Kowalski ma wziąć węgiel dobrej jakości w przystępnej cenie do ogrzewania swojego domu?

Odwróćmy pytanie – czy węgiel, a zwłaszcza ten "dobrej jakości", jest najtańszym źródłem ogrzewania? Otóż dom o dobrej izolacji termicznej nie powinien zużywać więcej niż 35 kWh/m2/rok (zgodnie z polskim prawem 80 kWh/m2/rok). Przeciętny polski dom (75% wszystkich budynków mieszkalnych) zużywa 150 – 200 kWh/m2/rok, czyli w pierwszym przypadku potrzeba do jego ogrzania 3,6 MWh, a w drugim około 24 MWh energii. I teraz kolejno trzeba uwzględnić wartość kaloryczną paliwa i sprawność przemiany (spalania). Mój dom jest takim modelowym przykładem. Ogrzewając kondensacyjnym wysokosprawnym kotłem  gazowym dwufunkcyjnym (co, cwu) płacę o 60 % mniej niżbym spalał węgiel i to w tym samym standardzie ocieplenia i regulacji. A do tego nie mam popiołu, emisji tlenku siarki i pyłów.

Jak pomóc Rządowi RP w zmianie narracji i ułatwić odejście od hasła, że węgiel to podstawa polskiej gospodarki? Wszyscy wiedzą, że już nie jest. Brak jasnej deklaracji dotyczącej węgla to ogromne ryzyko złych decyzji w energetyce. Za błędne decyzje inwestycyjne będziemy płacić  w niedalekiej przyszłości.

Mam wrażenie, że kolejne rządy wiedziały lepiej od ekspertów. To taka wiedza nabywana wraz z objęciem odpowiednio wysokiego stanowiska.

Jednak czy siła lobby węglowego i zwolenników OZE ma przełożenie na wartość rynkową węgla? Nie ma żadnego. A szczególnie w Polsce. O cenie węgla w Polsce decyduje koszt wydobycia (b. wysoki) i efektywność, czyli koszt pracy na tonę węgla. W USA najgorsza kopalnia podziemna wydobywa 2000 ton na 1 pracownika na rok, a w Polsce 650 ton. Kopalnie odkrywkowe węgla w Australii, południowym Kuzbasie (Rosja) wydobywają 500 ton na pracownika na tydzień. Nasze kopalnie wydobywają węgiel z głębokości 1000 i więcej metrów w bardzo trudnych warunkach geologicznych. Nigdy nie będą konkurencyjne wobec węgla z Australii, Indonezji, USA, Kolumbii. Dlatego od dziesięcioleci górnictwo "zjada" nasz dochód narodowy. Dotacje z naszych podatków do wydobycia węgla od 1990 roku przekroczyły 200 mld zł.

Niemcy i Chińczycy nadal korzystają z elektrowni węglowych. Dlaczego Polakom ma się to nie opłacać?

Akurat oba te kraje są światowymi liderami energetyki odnawialnej. Oba te kraje mają strategiczne plany transformacji energetyki do 2050, 2060 roku, które konsekwentnie realizują. Bloki energetyczne mają określoną żywotność, tak jak każde urządzenie techniczne. Blok energetyczny uruchomiony w 2017 roku (Kozienice) zakończy swój żywot w 2060 r. Polska nie ma żadnej strategii energetycznej, a jedynie powtarzane zaklęcia. Poprzednie zdania nie odnosiły się do opłacalności. To jest odrębny problem wymagający wielu stron komentarza. Najprościej mówiąc: koszty eksploatacji auta 3-letniego i 20-letniego to jest przepaść.

Co się składa na cenę węgla, który można kupić  w Polsce? 

Podstawowym składnikiem jest koszt wydobycia węgla (ok.300 zł/tona), wzbogacanie i transport. W efekcie końcowym obywatel ogrzewający dom węglem płaci 800-850 zł/t węgla dość kiepskiej jakości (niska wartość kaloryczna, sporo, bo ok. 2-3% siarki i kamień, czyli zapopielenie rzędu 15-20%). Składy węgla mają moim zdaniem dość wysoką marżę, ok. 15-20%.

Jak się mają koszty produkcji energii z węgla do kosztów produkcji energii z OZE?

Różni pseudo eksperci twierdzą, że koszt produkcji energii z węgla jest najniższy, bo porównują nowe instalacje OZE ze zamortyzowanymi instalacjami węglowymi. W koszcie inwestycyjnym nowych instalacji trzeba uwzględniać koszt kapitału (CAPEX) i koszty operacyjne (OPEX), w tym koszt paliwa, podatki etc. Według ostatnich obliczeń koszty inwestycyjne OZE w Polsce (fotowoltaika, turbina wiatrowa) w przeliczeniu na MWh wytworzonej energii elektrycznej są na zbliżonym poziomie jak nowe inwestycje węglowe (ok. 350 zł/MWh). Natomiast koszt inwestycyjny ewentualnej elektrowni atomowej wyniesie ponad dwa razy więcej.  

Czy Polskie kopalnie są w stanie dostarczyć odpowiednią ilość wysokiej jakości węgla do ogrzewania domów, gdy przepisy o jakości węgla zablokują sprzedaż miałów, mułów i innych odpadów?

Nie, nie są w stanie dostarczyć takiego węgla bez gigantycznych inwestycji w zakłady wzbogacania. Obecnie wzbogacanie ogranicza się do usuwania kamienia, sortowania i w nielicznych przypadkach do odsiarczania. Spółki węglowe nie mają wystarczających środków finansowych dla górniczych robót przygotowawczych (nowe ściany wydobywcze, chodniki, szyby).

Odejście od węgla to zdaniem niektórych mrzonki. Przecież nie ogrzejemy się wiatrem i słońcem w środku polskiej zimy.  Jakie rozwiązanie proponują eksperci?

Mrzonki? Czy brutalna rzeczywistość ? Importujemy 95 % potrzebnej Polsce ropy naftowej, a jednak nikt nie mówi o zagrożeniu bezpieczeństwa energetycznego. Realność modelu niskowęglowej lub bezwęglowej energetyki w Polskich warunkach klimatycznych jest opisana w zbiorowym dziele "Niskoemisyjna Polska 2050". Czy Niemcy mają inny klimat niż my? A jednak w 2050 roku OZE wytworzą 80% potrzebnej energii. A budynki pasywne, wysoka efektywność energetyczna? Obecnie Polska zużywa 2 razy więcej energii na jednostkę PKB niż Niemcy. Mamy co robić!

Węgiel niskiej jakości powoduje smog. Czy ktoś policzył jakie koszty dla zdrowia i środowiska pociąga za sobą spalanie kiepskiej jakości węgla? Czy te koszty są już odzwierciedlone w cenie węgla?

Raport NIK z 2015 roku podaje, iż z powodu wysokiego zanieczyszczenia powietrza tlenkami, siarki, azotu, cząsteczkami pyłu  (4-20 razy mniejszymi niż grubość włosa ludzkiego), związków rtęci, kadmu, arsenu, przedwcześnie umiera w Polsce 40 000 osób rocznie. Pod względem czystości powietrza zajmujemy 27 miejsce w UE, za nami jest tylko Bułgaria. W cenie węgla nie ma składnika "kosztów zewnętrznych" (oddziaływanie na ludzkie zdrowie, zniszczenia środowiska, przyspieszonej degradacji infrastruktury, budynków etc.). Polscy ekonomiści od wielu lat pracują w międzynarodowych programach badawczych i publikacje na ten temat są bardzo liczne. Są podstawy wprowadzenia kosztów zewnętrznych do ceny paliw stałych. 

A jakie są koszty bilansowania związane z nadmiernym paleniem węglem, gdy nie ma aktualnie na prąd popytu? Internauci sugerują, że podobne, jak koszt bilansowania OZE.

To jest bardzo specjalistyczny problem i nie podejmuję się podać konkretnych kwot odnoszących się do bilansowania różnych źródeł energii.

Wkrótce cała energia elektryczna nie będzie pochodzić z węgla. Co jeśli węgiel będzie potrzebny przyszłym pokoleniom do produkcji nowych materiałów (znamy już fullereny, grafen itd.)? Co zostawimy przyszłym pokoleniom ?

Do wytwarzania wymienionych nowych materiałów nie potrzeba węgla zalegającego pod ziemią. Dewastacja środowiska powodowana jest przez wydobywanie węgla i jego spalanie.

Dlaczego z jednej strony węgiel traktowany jest w Polsce jako dobro narodowe, a z drugiej strony chce się go w całości wyeksploatować?

Przed 5 tysiącami lat kto miał złoża krzemienia ten był bogaty (stąd kopalnia paleolityczna Krzemionki Opatowskie). Obecnie złoża istnieją nadal ale nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie proponował produkcji narzędzi z krzemienia. Postęp cywilizacyjny to doskonalenie technologii i materiałów.

Dziękujemy za rozmowę.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej