Według szacunków czeskiego Urzędu Regulacji Energetyki w 2014 roku z odnawialnych źródeł energii w Czechach pochodzić będzie 13,8% energii elektrycznej brutto. Tymczasem plan krajowy rozwoju zielonej energii przedstawiony Komisji Europejskiej przewidywał jedynie 12,4% energii elektrycznej z OZE dopiero w 2020 roku.

Spore przyśpieszenie u naszych południowych sąsiadów wynika, paradoksalnie, z ograniczenia subwencji dla odnawialnych źródeł przyznawanych przez państwo. Od początku tego roku na wsparcie nie może już liczyć żadne z głównych odnawialnych źródeł. Lecz w zeszłym roku, gdy już wiadomo było, że dotacje niedługo się skończą, przedsiębiorcy starali się zrealizować lub choćby rozpocząć jak najwięcej inwestycji. Dzięki temu bardzo szybko moc zainstalowana w elektrowniach wiatrowych wzrosła o 9 MW, w instalacjach biogazowych – o 28 MW. Najwięcej powstało elektrowni fotowoltaicznych. Ich całkowita zainstalowana moc właśnie wyniosła 53 MW.

Dla porównania w Polsce pod koniec 2012 roku w elektrowniach fotowoltaicznych zainstalowanych było tylko ok. 5 MW, z czego ponad połowa nie była podłączona do sieci, a energia wyprodukowana dzięki nim wykorzystywana była na własne potrzeby. Instytut Energetyki Odnawialnej przewidywał, że pod koniec 2013 roku moc zainstalowana w naszym kraju może wynieść 24 MW. Dokładne dane powinniśmy poznać już wkrótce. Nawet jeśli te optymistyczne szacunki się potwierdzą, wciąż daleko nam będzie pod tym względem do cztery razy mniejszej Republiki Czeskiej.

Jednak Czesi na takim poziomie produkcji energii z odnawialnych źródeł nie zamierzają poprzestać. "Udział OZE w zużyciu energii będzie rósł. Nacisk na efektywność energetyczną będzie sprawiać, że zużycie energii będzie malało. Do sieci podłączane będą kolejne odnawialne źródła" – tak rozwój tego sektora w nadchodzących latach portalowi E15.cz opisuje René Neděla z czeskiego URE.

W 2015 roku ukończone zostaną farmy wiatrowe, które uzyskały zgodę ministerstwa przemysłu albo pozwolenie na budowę do października zeszłego roku, czyli zostaną jeszcze objęte dotacją. Dotyczy to na przykład dwóch ogromnych instalacji o mocy 200 MW. Tamtejsze URE przewiduje, że wzrośnie również produkcja energii z biomasy.
O tym, że Czesi są blisko wypełnienia swojego zobowiązania dotyczącego udziału odnawialnych źródeł w finalnym zużyciu energii, zarówno elektrycznej, jak i cieplnej, wiadomo było już w styczniu tego roku, po publikacji szacunków EurObserv‘ER. Republika Czeska zobowiązana jest do korzystania w 13% z OZE w 2020 roku, pod koniec 2012 roku już 11,3% energii pochodziło z tych źródeł. Blisko realizacji celu OZE jest również Finlandia, która musi zwiększyć udział OZE już tylko o 1,6%, Austria (o 1,8%) oraz Rumunia (o 1,9%).

Cel dotyczący udziału odnawialnych źródeł w finalnym zużyciu energii w 2012 roku, a więc aż osiem lat przed czasem, wypełniły natomiast trzy kraje: Szwecja, Estonia i Bułgaria. Więcej o tym, ile energii ze źródeł odnawialnych zużywają poszczególne państwa członkowskie Unii Europejskiej, znaleźć można w artykule "Europa zużywa coraz więcej energii odnawialnej".

Czesi wraz z początkiem tego roku zrezygnowali z dotowania odnawialnych źródeł energii. Uznali, że rozwijają się one na tyle dobrze, że nie potrzebują już wsparcia. A przede wszystkim długo przed czasem zrealizowali swój cel. Tymczasem w naszym kraju wciąż nie uchwalono nawet ustawy o odnawialnych źródłach energii. Trudno przewidywać, jak wsparcie OZE będzie wyglądać i jak w najbliższych latach rozwijać się będzie ta branża. Polska w tej dziedzinie pozostaje daleko w tyle za innymi państwami Unii Europejskiej.

Urszula Drabińska, ChronmyKlimat.pl
na podstawie: euractiv.cz, e15.cz, materiały własne