więcej


Publikacje zagraniczne

Starachowicka biogazownia zaopatrzy w energię fabrykę ciężarówek (16334)

2013-10-23

Drukuj

Spółka Bioelektrownie Świętokrzyskie, która chce zbudować w Starachowicach wielką bioelektrownię i biogazownię, ma już odbiorców na wytwarzaną przez nie energię. Jednym z nich będzie starachowicka fabryka ciężarówek, należąca do koncernu MAN. Warto dodać, że biogazownia i bioelektrownia w Starachowicach ma powstać w oparciu o polską, innowacyjną, bezodpadową technologię o nazwie Elektra.

Jeśli plany inwestora się ziszczą, będzie to spektakularna i pionierska inwestycja. Biogazownia o mocy 3 MW (tak dużej w Polsce jeszcze nie ma) i bioelektrownia o mocy 7 MW na 9-hektarowej poprzemysłowej działce na obrzeżach Starachowic. 40 nowych miejsc pracy. By to wszystko mogło ruszyć, trzeba najpierw załatwić dwie kluczowe sprawy: zapewnić sobie odbiorców produkowanej przez te instalacje energii oraz dostawców surowca, czyli w tym przypadku roślinnej biomasy. Pierwszą z tych kwestii inwestor ma już za sobą, bo znalazł w Starachowicach firmy zainteresowane zakupem energii z obu planowanych obiektów. Jednym z chętnych jest wielka starachowicka fabryka ciężarówek, należąca do niemieckiego koncernu MAN.

Teraz spółka Bioelektrownie Świętokrzyskie szuka dostawców surowca. Jesienią i zimą ma spotykać się w tej sprawie z rolnikami z okolicznych gmin. Chce ich namawiać do założenia upraw roślin energetycznych, które nawet na słabych glebach mogą dawać dobre plony. Chodzi o takie rośliny, jak np. topinambur czy tzw. perz zbitokłębkowy wydłużony. W ich przypadku z hektara można zebrać plon w wysokości kilkudziesięciu ton, a za każdą tonę otrzymać 80-110 zł. Inwestor chce rolnikom zaproponować 25-letnie kontrakty na ich uprawę i skup. Tym, którzy sami nie chcieliby ich uprawiać, spółka zaoferuje, że wydzierżawi od nich ziemię pod plantacje tych roślin na taki sam 25-letni okres.

Planowana w Starachowicach bioelektrownia i biogazownia mają powstać do 2017 roku. Będą budowane w oparciu o polską technologię Elektra. Dzięki niej mają być bezodpadowe i bezwonne. W dużej mierze dlatego, że odpad poprodukcyjny z nich, czyli tzw. poferment, ma być odwadniany, wzbogacany substancjami odżywczymi, granulowany, suszony wytwarzanym przez te instalacje ciepłem, a następnie sprzedawany jako nawóz do trawników.

Jacek Krzemiński

na podstawie: Echo Dnia – www.strefabiznesu.echodnia.eu


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej