więcej


Publikacje zagraniczne

Lokalizacja optymalna, ale ludzie protestują (16565)

2013-12-13

Drukuj

W gminie Nakło jest aż 2,4 tys. hektarów nadnoteckich łąk, w dużej części nie użytkowanych rolniczo. Ten potencjał postanowił wykorzystać inwestor z Poznania, budując tam biogazownię rolniczą, która jako surowca do produkcji używałaby kiszonki siana z tychże łąk. Zbieraliby je i zarabiali na tym miejscowi rolnicy. Biogazownia ma stanąć 1,5 km od najbliższej wsi. Mimo to mieszkańcy przeciwko niej protestują.

Biogazownia miałaby powstać koło wsi Rozwarzyn. Jak zapewnia Urząd Miasta i Gminy Nakło, aż półtora kilometra od niej. Zaprotestowali przeciwko niej głównie mieszkańcy miejscowości Paterek, położonej 2 kilometry od planowanej biogazowni (według UMiG Nakło). Jak napisała „Gazeta Pomorska", zebrali w tej sprawie aż 805 podpisów. – Gdybyśmy zbierali podpisy parę dni dłużej, byłoby ich na pewno dużo więcej – mówi Tomasz Miłowski, mieszkaniec Paterka, radny powiatu nakielskiego, a zarazem szef powiatowego PSL. To on nagłośnił sprawę, przekazując petycję z podpisami redakcji "Gazety Pomorskiej".

– W sąsiedztwie planowanej biogazowni działało wysypisko śmieci – mówi Miłowski. – Zwożono tam odpady z całej Polski. Mam wrażenie, że biogazowi inwestorzy takich właśnie lokalizacji szukają, zakładając, że miejscowi są już przyzwyczajeni do życia w sąsiedztwie jakiegoś uciążliwego obiektu.

W swej petycji mieszkańcy piszą, że ich niepokój wywołuje "uciążliwość odorowa związana z funkcjonowaniem biogazowni i dowożeniem do niej substratów" i "skumulowanie na terenie Paterka firm niekorzystnie oddziaływujących na środowisko". Obawiają się też spadku wartości swych działek, a także zainteresowania firm inwestowaniem w powstającej w tej wsi strefie przemysłowej. Stawiają pytanie, czy warto ryzykować, pozwalając na budowę biogazowni, skoro znajdzie w niej pracę tylko 4-5 osób.

Władze Nakła widzą tę sprawę nieco inaczej. Po pierwsze nie mogą odmówić wydania decyzji środowiskowej dla tej inwestycji, jeśli ma ona pozytywną opinię Regionalnej Dyrekcji Środowiska i Sanepidu. Sanepid miał zastrzeżenia tylko do stosowania jako jednego z surowców do produkcji kurzego obornika. – My też na to się nie zgodzimy – mówi burmistrz Nakła, Sławomir Napierała. ogóle ogólnie jednak burmistrz dostrzega w tej biogazowni sens. Jej inwestor chce jako surowca do produkcji używać przede wszystkim kiszonek z trawy z nadnoteckich łąk. Z trawy, która dziś się marnuje, bo duża część tych łąk nie jest użytkowana rolniczo, choć tkwi w nich ogromny potencjał. Tylko w samej gminie Nakło nadnoteckie łąki zajmują aż 2,4 tys. ha, a w sąsiedniej gminie jeszcze więcej. Inwestor chce, żeby trawę z nich zbierali miejscowi rolnicy i przekazywali ją biogazowni. Mogliby zarobić na tym nawet 1,8 mln zł rocznie. Dla tamtejszych wsi, niezamożnych, to pokaźny dochód. Rolnicy z Rozwarzyna są nim zainteresowani. Dlatego burmistrz Napierała jest zdumiony tym, że w proteście przeciwko planowanej biogazowni uczestniczy szef powiatowych struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego.

W całej sprawie ważne jest także to, że biogazownia ma stanąć aż 1,5-2 km (według informacji Urzędu Miasta i Gminy Nakło) od najbliższych miejscowości: Rozwarzyna i Paterka. To wystarczająco daleko. Dzięki temu nie powinna być dla nich w żaden sposób uciążliwa (Instytut Energii Odnawialnej ocenia, że minimalna odległość biogazowni rolniczej od domostw powinna wynosić 300 m, a zalecana – co najmniej 500 metrów), nie licząc transportu surowca do niej i wywożenia tzw. pofermentu (odpadu z produkcji biogazu). Jeśli jednak jedynym surowcem do produkcji w tej instalacji będzie sianokiszonka, to i dowożenie jej do biogazowni ani wywóz tzw. pofermentu nie powinny być zbyt uciążliwe dla mieszkańców.

Jacek Krzemiński

na podstawie: Gazeta Pomorska, informacje własne

 

Niniejszy materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej