więcej


Publikacje zagraniczne

Biogazownie podźwigną polskie gorzelnie? (15105)

2012-11-29

Drukuj

W ostatnich latach zamknięto połowę polskich zakładów gorzelniczych. Dziesiątki z nich do dziś stoją puste i niszczeją. Znalazł się jednak sposób na to, jak wznowić w tych zakładach produkcję, sprawić, by stała się ona znów opłacalna: wystarczy przy nich wybudować biogazownię, wykorzystującą jako surowiec odpady poprodukcyjne (tzw. wywar pogorzelniany). Jedna z pierwszych takich gorzelni w Polsce ruszyła właśnie w Mełnie, w Kujawsko-Pomorskiem.

Powodem zamknięcia tylu polskich gorzelni, wytwarzających surowy spirytus, m.in. dla producentów wódki, był napływ taniego spirytusu z Zachodu i import przez rodzimych wytwórców biopaliw dużych ilości etanolu z Ameryki (nasze zakłady gorzelnicze dużą część swej produkcji sprzedawały jako półprodukt do wytwarzania biopaliwa dodawanego do benzyny). Ich likwidacja uderzyła w polską wieść i polskie rolnictwo, bo z jednej strony dawały one wiele miejsc pracy na terenach wiejskich, a z drugiej kupowały od rolników ich plony.

Nasi przedsiębiorcy wpadli jednak na pomysł, jak zamknięte gorzelnie reaktywować, jak sprawić, by ich produkcja była znów opłacalna. Wystarczy przy nich wybudować instalację biogazową, w której surowcem będą odpady poprodukcyjne (tzw. wywar pogorzelniany). Przerabiając swój biogaz na energię elektryczną i cieplną, gorzelnia zwiększa swoje dochody, a jednocześnie znacząco obniża koszty. Zwiększa dochody, sprzedając prąd. Obniża koszty, wykorzystując ciepło, wytwarzane z biogazu, na własne potrzeby (gorzelnia podczas produkcji zużywa dużo energii cieplnej).

Pierwsze w Polsce gorzelnie połączone z biogazowniami już funkcjonują. Jedną z nich jest otwarty ostatnio zakład w Mełnie, w gminie Gruta (Kujawsko-Pomorskie). Na surowy alkohol przerabia się w nim zboże i kukurydzę, dostarczane przez okolicznych rolników. – Ten zakład ma szansę bytu, bo żyje w symbiozie z biogazownią. Duże koszty funkcjonowania gorzelni pochłaniane są przez wytwarzanie energii cieplnej. My to odbieramy właśnie od biogazowni, a ona od nas wywar pogorzelniany. To jest nowatorski sposób współdziałania, który się naprawdę sprawdza – mówi Stanisław Nowicki, przedstawiciel gorzelni w Mełnie.

Gorzelnie w Polsce mają bardzo długą tradycję. Zaczęły u nas powstawać już w XV wieku. Przed II wojną światową było w naszym kraju około 1200 gorzelni rolniczych, a w czasach PRL ponad 960. Dziś w naszym kraju jest ich tylko ok. 70.

Jacek Krzemiński
na podstawie: www.tvp.info


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej