więcej


Publikacje zagraniczne

Biogazownia pomogłaby, ale jej nie chcą (16402)

2013-11-08

Drukuj

Mieszkańcy popegeerowskich bloków w Szepietowie koło Białegostoku płacą ogromne rachunki za ogrzewanie. Płaciliby dwa razy mniej, gdyby w ich sąsiedztwie powstała biogazownia rolnicza, ogrzewająca te bloki. Biogazownię chce wybudować tam firma Polska Grupa Biogazowa, ale większość mieszkańców Szepietowa jest temu przeciwna.

W popegeerowskich blokach w Szepietowie jest prawie 60 mieszkań. Ogrzewane są one przez pobliską kotłownię, należącą do usytuowanego po sąsiedzku Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego (PODR). Problem polega na tym, że to kotłownia na olej opałowy, czyli na najdroższy opał. Na dodatek większość mieszkań w tych blokach ma stare, nieszczelne okna. Efekt jest taki, że ich lokatorzy płacą horrendalnie wysokie rachunki za ogrzewanie, np. za 48-metrowe mieszkanie nawet 9 tys. zł rocznie. Z tego powodu część mieszkańców zalega z opłatami.

Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego od dawna szukał sposobu na rozwiązanie tego problemu. Tym bardziej, że jego siedziba też jest ogrzewana przez tą samą, bardzo drogą w eksploatacji kotłownię. Pomysł, jak z tym się uporać podsunęła jakiś czas temu Polska Grupa Biogazowa z Warszawy. Zaproponowała, że wybuduje na terenach należących do PODR, niewielką biogazownię rolniczą (o mocy pół megawata), która ogrzeje i siedzibę ośrodka, i popegeerowskie bloki o połowę taniej niż dotychczasowa kotłownia olejowa. Biogazownia jako surowca do produkcji biogazu miała używać kiszonki z kukurydzy i gnojowicy pochodzącej z okolicznych gospodarstw hodowlanych. Skorzystaliby więc też tamtejsi rolnicy.

Władzom Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego pomysł się spodobał. Nie przypadł on jednak do gustu większości mieszkańców Szepietowa obawiających się, że biogazownia będzie dla nich uciążliwa (chodziło im m.in. o dowożenie surowca i wywożenie pofermentu z tej instalacji). – Gdy tutejsi rolnicy wywożą gnojowicę na pola, to po drodze ona im się ulewa, brudzi ulice, to samo jest z obornikiem – mówi jeden z pracowników PODR. – Ludzie boją się, że podobnie będzie w przypadku biogazowni.

Mieszkańcy Szepietowa zaczęli protestować i zbierać podpisy przeciwko tej inwestycji. Protest poparła nawet część lokatorów popegeerowskich bloków, którzy mieli najbardziej na budowie biogazowni skorzystać. Jej przeciwnicy argumentowali, że planowany obiekt stanie za blisko domów, bo od najbliższych zabudowań mieszkalnych miał być oddalony tylko o 50 m. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, inwestor wybrał taką, a nie inną lokalizację głównie dlatego, żeby mieszkańcy nie zostali stronami postępowania administracyjnego w tej sprawie w obawie, że będą ją blokować.

To jednak nie na wiele się zdało, bo Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uznała, że przy tym przedsięwzięciu potrzebny jest raport środowiskowy. Lokalne władze samorządowe nakazały więc inwestorowi ów raport sporządzić, co bardzo wydłuży wszelkie formalności. Co gorsza, wydaje się, że dyrekcja Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego straciła wcześniejszy zapał do tej inwestycji, także w wyniku protestów mieszkańców. Teraz ma podjąć decyzję, czy wydzierżawić Polskiej Grupie Biogazowej grunt pod budowę biogazowni i waha się, czy to zrobić, jednocześnie szukając innego sposobu na rozwiązanie problemu zbyt drogiej w utrzymaniu kotłowni.

Jacek Krzemiński

na podstawie: TVP Białystok, Kurier Poranny, informacje własne

 

Niniejszy materiał został opublikowany dzięki dofinansowaniu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej