więcej


Książki / raporty

Przełom w Kołobrzegu (16287)

2013-10-10

Drukuj

Stowarzyszenie „Ekologiczny Kołobrzeg" protestowało dotąd przeciwko planom budowy biogazowni na obrzeżach tego miasta. Gdy padł jednak pomysł, by ją zmniejszyć i przerabiać w niej jedynie osady ściekowe z tamtejszej oczyszczalni, szef tegoż stowarzyszenia, Krzysztof Plewko, oświadczył, że na taką inwestycję się zgadza. To przełom w tej sprawie.

Stowarzyszenie „Ekologiczny Kołobrzeg" założyli mieszkańcy południowo-zachodniej części miasta, zwanej Radzikowem. Ich celem jest walka o zneutralizowanie „instalacji odorotwórczych", funkcjonujących w tej dzielnicy: oczyszczalni ścieków, kompostowni i spalarni odpadów. Gdy więc pojawił się prywatny inwestor, który planował wybudowanie w Radzikowie sporej biogazowni mającej przerabiać m.in. odpady rybne, stowarzyszenie zaczęło przeciwko tej inwestycji protestować, bo obawiało się, że w jego dzielnicy, żyjącej w dużej mierze z wynajmu pokoi letnikom, zacznie śmierdzieć jeszcze bardziej niż dziś.

Pod koniec września w Radzikowie odbyło się spotkanie na ten temat. Relację z niego przygotował i opublikował kołobrzeski portal lokalny: www.informacje.kolobrzeg.pl, a udział wzięli mieszkańcy, przedstawiciele Stowarzyszenia „Ekologiczny Kołobrzeg" i wiceprezydent Kołobrzegu, Andrzej Olichwiruk. W trakcie spotkania jeden z mieszkańców powiedział, że stowarzyszenie zachowuje się jak ekolodzy z lat 60., że we wszystkim jest na „nie", że on mieszkał w Niemczech pół kilometra od biogazowni i tam nic nie było czuć. Dodał, że w Radzikowie lepiej byłoby przerabiać osady z tamtejszej oczyszczalni na biogaz zamiast je tam składować (podczas tego składowania tworzy się w nich samoistnie metan i ulatnia do powietrza, zatruwając je), a potem spalać, czemu też towarzyszy emisja szkodliwych gazów. Krzysztof Plewko, prezes "Ekologicznego Kołobrzegu", zareagował na tę wypowiedź bardzo zaskakująco, mówiąc, że akurat taką biogazownię, która zmniejszyłaby uciążliwość oczyszczalni, to on by chętnie widział. Nie chciał dużej instalacji, na półtora megawata, która miała przerabiać także odpady rybne, ale na mniejszą, o mocy 0,5 MW, przetwarzającą tylko osady z oczyszczalni, to się zgadza. Na taką, którą będą budować spółki gminne, a nie prywatny inwestor. Na taką, która produkowanym w niej ciepłem ogrzeje osiedla Radzikowa. Na taką, która zmniejszy koszty utylizacji osadów ściekowych i może doprowadzić dzięki temu do obniżki rachunków za ścieki i wodę.

Wiceprezydent Kołobrzegu był zachwycony takim obrotem sprawy. Teraz, planowana budowa biogazowni w Radzikowie może wreszcie wyjść z impasu. Jednak do rozpoczęcia inwestycji jeszcze daleka droga.

Jacek Krzemiński

na podstawie: www.informacje.kolobrzeg.pl, www.biogazownierolnicze.pl 


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej