więcej


Książki / raporty

Biogazownie przy oczyszczalniach ścieków – marnowany potencjał (15596)

2013-04-12

Drukuj

biogazownia wikiStandardowa utylizacja osadów ściekowych powstających w oczyszczalniach komunalnych jest kosztowna i uciążliwa dla środowiska, polega bowiem na ich składowaniu lub spalaniu. Sposobem na rozwiązanie tego problemu jest budowanie przy oczyszczalniach instalacji, które wykorzystują osady ze ścieków jako surowiec do produkcji biogazu. Szkopuł w tym, że takich właśnie instalacji jest u nas wciąż niewiele, bo nasze prawo nie zachęca do ich budowania.

Za produkcję energii ze źródeł odnawialnych otrzymuje się w Polsce zielone certyfikaty, za które dostaje się pokaźne sumy. Do źródeł odnawialnych zalicza się m.in. biomasę. Za tę z kolei uznaje się także wszelkie odpady organiczne, jeśli są one biodegradowalne. Osady ze ścieków komunalnych są biodegradowalne w 90-95 proc. Mimo to, jak wskazuje Izba Gospodarcza "Wodociągi Polskie" (IGWP), w naszym kraju istniejące już biogazownie przy oczyszczalniach mają często kłopoty z uzyskaniem zielonych certyfikatów. By je dostać, muszą bowiem za każdym razem udowadniać (poprzez wskazane dokumenty i badania), jaka część osadów była biodegradowalna, a jaka nie. To trudne i kosztowne, tym bardziej, że nie ma oficjalnej procedury, która pozwalałaby precyzyjnie określić, jaka część osadów ściekowych może zostać uznana za biomasę, a jaka nie.

Według IGWP można ten problem rozwiązać w prosty sposób: tak zmieniając ustawową definicję biomasy, by zostały za nią uznane także osady ściekowe w całości (dziś prawo uznaje je za odpad). Przedstawiciele Izby twierdzą, że jeśli tak się nie stanie, mogą wzrosnąć ceny za odbiór ścieków. Dlaczego? Dziś większość osadów ściekowych (powstaje ich w Polsce 700 tys. ton rocznie) jest składowana, co w związku z przepisami dotyczącymi ochrony środowiska coraz więcej kosztuje. Poza tym, jest to zwykłe marnotrawstwo, bo w osadach tych tkwi ogromny potencjał energetyczny. W Polsce są trzy tysiące komunalnych oczyszczalni ścieków i gdyby przy każdej wybudować instalację produkującą biogaz z osadów ściekowych, to można by dzięki temu wytwarzać olbrzymie ilości energii elektrycznej i cieplnej. Tak duże, że mogłoby to doprowadzić do obniżenia cen prądu i ciepła.

Niestety, na razie tylko nieliczne oczyszczalnie w Polsce są wyposażone w biogazownie. Gdyby nie miały one problemów z uzyskiwaniem zielonych certyfikatów i gdyby osady ściekowe zostały zaliczone do biomasy, sytuacja mogłaby zmienić się diametralnie i takie inwestycje stałyby się bardziej opłacalne niż dziś.

Jacek Krzemiński

na podstawie: PAP, wyborcza.biz, fot. wiki CC

 


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej