- Kalendarium
-
Debaty
- Czy Polska będzie "Fit for 55%"?
- Efektywność energetyczna i odnawialne źródła energii w budynku wielorodzinnym
- Gospodarowanie wodą w budynku wielorodzinnym
- Jak przeciwdziałać ubóstwu energetycznemu i zanieczyszczeniom powietrza
- Szanse rozwoju energetyki morskiej w Polsce
- E-mobility – czy tylko samochód elektryczny?
- Zielone finansowanie
- Gospodarka o obiegu zamkniętym
- Czy planowanie przestrzenne w Polsce da się naprawić?
- Czy transformacja energetyczna w Polsce oznacza wzrost bezrobocia?
- Roślinność na wokół i w budynku wielorodzinnym
- Fundusze unijne na gospodarkę niskoemisyjną
- Ekologia w modzie i tekstyliach
- Seminarium naukowe: Co ekstremalne zjawiska pogodowe mówią nam o zmianach klimatu?
- Woda w mieście - jak ją zagospodarować
- Senior czuje dobry klimat
- Przyszłość ciepłownictwa w Polsce
- Jak zmniejszyć ubóstwo energetyczne?
- Jak osiągnąć neutralny dla klimatu transport w ciągu najbliższych 30 lat?
- Jaki rynek pracy po węglu?
- Czy polska gospodarka może działać bez węgla?
- Jaką energetykę warto dotować?
- Dlaczego węgiel tanieje?
- Zielone miejsca pracy
- Miasto bez samochodu?
- Śląsk - co po węglu?
- Ustawa o energetyce odnawialnej
- Ile powinien kosztować prąd
- Szczyt klimatyczny w Limie
- Węgiel a zdrowie
- Efektywność szansą dla gospodarki
- Energetyka rozproszona
- Polska wobec celów 2030
- Biblioteka
- Wideo
- Patronaty
- Projekty
- O serwisie
- Opinie
Aktualności
Wywiad z Jaremą Andrzejem Rabińskim - rzeczoznawcą, biegłym sądowym, Wiceprezesem Polskiego Stowarzyszenia „Dachy Zielone” (20620)
Katarzyna Wolańska2018-10-22
Drukuj
O aspektach formalno-prawnych stosowania roślinności na terenach miejskich, w tym o ekologicznych dachach obsadzonych roślinami rozmawiamy z Jaremą Andrzejem Rabińskim, który prowadzi szkolenia o tematyce "Roślinność na, wokół i w budynku" w ramach projektu "Eko-lokator".
Katarzyna Wolańska, Eko-lokator: Czym jest tzw. zielony dach?
Jarema Andrzej Rabiński: Ponieważ znane mi obowiązujące przepisy prawa nie zawierają definicji legalnej omawianego pojęcia, zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami prawa należy w takim przypadku zastosować wykładnię semantyczną. W związku z powyższym, podzielając pogląd autorów, definicję merytoryczną przedstawiam na podstawie podręcznika Zasady projektowania i wykonywania zielonych dachów i żyjących ścian - Poradnik dla gmin - Kraków 2013.
Odpowiadając w pierwszej kolejności należy przeprowadzić ANALIZĘ PRAWIDŁOWOŚCI NAZWY: dach zielony, zielony dach (ang. green roof, eco roof, living roof, planted roof). Analizowana nazwa powstała niestety (co wyjaśniam dalej) z dosłownego przetłumaczenia angielskiego pojęcia green roof.
Człon nazwy „zielony” nie odnosi się jednak do barwy pokrycia dachowego, lecz do jego właściwości ekologicznych. W związku z tym w analizowanym zakresie wskazać należy, iż:
- zdecydowanie bardziej obrazowe i precyzyjne jest niemieckie określenie dachbegruenung, które dosłownie tłumaczy się, jako: zazielenianie dachów (co w domyśle oznacza obsadzanie dachu roślinami lub dach obsadzony roślinami),
- w języku polskim funkcjonują, inne nazwy określające nasadzenia roślin na dachach, np.:
roślinny dach;
dach obsadzony roślinami;
dach z zielenią;
dach pokryty zielenią;
żyjący dach
dach ekologiczny,
ogród na dachu,
będące synonimem zielonego dachu, a przy tym zdecydowanie lepiej precyzujące najbardziej charakterystyczny element konstrukcyjny tych instalacji.
Podobnie kontrowersyjny jest (drugi) człon nazwy „dach”, gdyż w rzeczywistości za tzw. DACH ZIELONY uważa się porośniętą roślinnością powierzchnię, zlokalizowaną nie na gruncie rodzimym, lecz naobiekcie budowlanym bądź innej konstrukcji inżynieryjnej.
Tym samym możliwe jest zastosowanie zieleni (roślinności) zarówno na:
- całej powierzchni dachu,
- albo STROPODACHU (tj. gdy brak jest poddasza),
- wybranym fragmentach dachu albo stropodachu, choć w takim przypadku nie używamy określenia np. ćwierć albo pół dach zielony;
- elementach obiektu budowlanego nie będących dachem, np.:
płytach balkonowych;
płytach tarasowych;
stropie wewnątrz obiektu budowlanego (określanym jako: DACH ZIELONY WEWNĘTRZNY);
BUDOWLACH – tu chciałbym uzupełnić, że przez to pojęcie z mocy art. 3 ust 3 p.b. – należy rozumieć każdy obiekt budowlany niebędący budynkiem lub obiektem małej architektury, jak: (…) mosty, wiadukty, estakady, tunele, przepusty, (…), budowle (…) obronne (fortyfikacje), ochronne, hydrotechniczne, (…) wolno stojące instalacje przemysłowe lub urządzenia techniczne, oczyszczalnie ścieków, składowiska odpadów, stacje uzdatniania wody, konstrukcje oporowe, nadziemne i podziemne przejścia dla pieszych, (…) budowle sportowe, (…) a także części budowlane urządzeń technicznych (kotłów, pieców przemysłowych, elektrowni wiatrowych, elektrowni jądrowych i innych urządzeń) oraz fundamenty pod maszyny i urządzenia, jako odrębne pod względem technicznym części przedmiotów składających się na całość użytkową;.
Ponadto w płaszczyźnie pionowej dach zielony może być zlokalizowany:
poniżej POZIOMU TERENU (przez pojęcie to, zgodnie z § 3 ust 16 rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie należy przez to rozumieć przyjętą w projekcie rzędną terenu w danym miejscu działki budowlanej),
na poziomie poziomu terenu, przy czym niejednokrotnie patrząc na zagospodarowanie terenu, nie sposób rozpoznać, którą jego część stanowi nasadzenia adaptowane
lub zrealizowane na gruncie rodzimym, a które są wykonane na dachu zielonym,
ponad poziomem terenu – z czym najczęściej utożsamiamy pojęcie dach.
Reasumując, tak zwany dach zielony nie tylko nie musi, lecz wielokrotnie nie jest zlokalizowany na… dachu. Choć analizowana dwuczłonowa nazwa przyjęła się w środowisku inżynieryjnym, to jednak należy wskazać, iż w ocenie wielu specjalistów omawiana nazwa (dach zielony) jest zarówno myląca, jak też merytorycznie nie odpowiada zakresowi obecnie stosowanego pojęcia.
Jak z powyższego wynika, możliwe było nazwanie nasadzeń roślinnych realizowanych na obiektach budowlanych właściwą merytorycznie nazwą polską, a nie dosłownym przetłumaczeniem określenia angielskiego. Możliwe było również wprowadzenie innej skróconej nazwy, np. zazielenianie zabudowy.
El: Dziękuję za to wyjaśnienia związane z terminologią. A czym jest dach zielony w rozumieniu ekologicznym i technicznym?
JAR: DACH ZIELONY W ROZUMIENIU EKOLOGICZNYM: jest popularnym sposobem
na ekokompensację, a w ROZUMIENIU FORMALNOPRAWNYM na kompensację przyrodniczą oraz stanowi teren biologicznie czynny.
Nowoczesne technologie pozwalają na sadzenie nie tylko roślinności niskiej, np. traw i bylin, krzewinek, ale też wysokiej drzew albo krzewów lub zadrzewień na coraz większych powierzchniach. Uzyskane nowe tereny zieleni oraz walory krajobrazowe są cenne zwłaszcza w warunkach intensywnej, zwartej miejskiej zabudowy.
Należy również dodać, że dachy zielone, stają się siedliskiem nie tylko wielu gatunków roślin, lecz także siedliskiem dla znacznej liczby gatunków zwierząt. Są to głównie owady i ptaki. W miejscach występowania dużej liczby tzw. dachów zielonych obserwuje
się powrót do miast nawet rzadkich gatunków zwierząt. Z przeprowadzonych badań wynika, że warunki siedliskowe znajdują tu też zwierzęta znajdujące się również pod szczególną ochroną prawną (ochroną gatunkową).
DACH ZIELONY W ROZUMIENIU TECHNICZNYM to system specjalistycznych warstw – począwszy od stropu, stropodachu lub płyty balkonowej albo tarasowej – aż po (warstwy wierzchnie) pokrycie dachu, którym poza warstwą wegetacyjną z roślinnością albo zbiornikami wodnymi, są również (niewliczane do współczynnika terenu biologicznie czynnego) np. nawierzchnie drogowe lub sportowe, elementy małej architektury, place zabaw i inne.
Każda z warstw tzw. dachu zielonego odpowiada za sprawowanie określonej funkcji w systemie. Ponadto wiele warstw pełni równocześnie kilka funkcji i się wzajemnie uzupełnia.
El: Jakie przepisy mogłyby zachęcić deweloperów do budowania dachów zielonych w polskich miastach?
JAR: Zapewne pytanie Pani Redaktor odnosi się do § 1 ust. 2 lit d Rozporządzenia Ministra Infrastruktury I Budownictwa, z dnia 14 listopada 2017 roku, zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U. Poz. 2285), które weszło w życie z dniem 1 stycznia 2018 roku, i mocą którego nadana nowe brzmienie pojęciu teren biologicznie czynny definiując, iż – należy przez to rozumieć teren o nawierzchni urządzonej w sposób zapewniający naturalną wegetację roślin i retencję wód opadowych, a także 50 % powierzchni tarasów i stropodachów z taką nawierzchnią oraz innych powierzchni zapewniających naturalną wegetację roślin, o powierzchni nie mniejszej niż 10 m2, oraz wodę powierzchniową na tym terenie.
El: Od stycznia 2018 r. obowiązuje nowe brzmienie definicji terenu biologicznie czynnego zawartej w warunkach technicznych. Co się zmieniło w tej definicji i jakie są konsekwencje tej zmiany?
JAR: Po pierwsze – tak jak poprzednio użyte (i powyżej przywołane) pojęcie naturalna wegetacja nie posiada tzw. definicji legalnej (to znaczy nie jest zdefiniowane w obowiązującym przepisie prawnym), dlatego jak już wskazałem, zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami prawa należy w takim przypadku zastosować wykładnię semantyczną. W słowniku języka polskiego zdefiniowano, że wegetacja to procesy życiowe roślin, ich wzrost i rozwój.
Aby procesy życiowe mogły zachodzić poprawnie należy zapewnić organizmom (w analizowanym przypadku roślinom) przestrzeń i odpowiednie warunki dla ich wzrostu i rozwoju.
El: Czy zatem na terenie biologicznie czynnym zlokalizowanym na powierzchni tarasów, jak też stropodachów (tzn. zielonych dachach) można zapewnić warunki do właściwej naturalnej wegetacji roślin tj. ich wzrostu i rozwoju?
JAR: Obecnie na rynku są dostępne specjalistyczne substraty: rodukowane przez profesjonalistów w tzw. mieszalnikach – których jednak nie należy mylić z podłożami ogrodniczymi wytwarzanymi (głównie mieszanymi) nieprofesjonalnie w np.: betoniarkach, rozdrabniaczach nawozowych, łopatami itp.
Co przedziwne… nie dziwi to wielu ogrodników lub architektów krajobrazu, którzy powinni cechować się podstawową wiedzą agrotechniczną – a tym samym mieć świadomość, iż w celu ich prawidłowego przygotowania niektóre komponenty należy wprowadzić (zmieszać) z dokładnością do 1%. Mnie dziwi (!?) brak rozważenia jak uzyskać wymaganą jednorodność całości substratu na całym dachu zielonym, gdy jest on „produkowany” w tzw. betoniarce niezapewniającej powtarzalności mieszanych komponentów w wymaganej skali?
Te specjalistyczne substraty dzięki między innymi swoim właściwościom (w tym np. składowi chemicznemu i fizycznemu; właściwemu kompleksowi sorpcyjnemu; ilość makro i mikroelementów; pojemność powietrznej i wodnej) stwarzają nie tylko odpowiednie, lecz nawet lepsze warunki wegetacji roślin niż panujące na większość gruntów rodzimych oraz dają możliwość techniczną odpowiedniego doboru podłoża właściwego dla naturalnej wegetacji nasadzeń różnych gatunków roślin, jak też ich upraw (ze względu na rodzaj zastosowanej zieleni) np. intensywnej, ekstensywnej itp.
W miejscu tym przypomnę, że w rozumieniu merytorycznym nie ma tzw. DACHÓW ZIELONYCH INTENSYWNYCH albo DACHÓW ZIELONYCH EKSTENSYWNYCH itp., gdyż… ze względu na rodzaj zastosowanej zieleni (posadzonych roślin) wyróżniamy:
- dachy zielone w UPRAWIE EKSTENSYWNEJ (lub dachy zielone z roślinnością ekstensywną);
- dachy zielone w UPRAWIE PÓŁINTENSYWNEJ (lub analogicznie dachy zielone
z roślinnością półintensywną); - dachy zielone w UPRAWIE INTENSYWNEJ (lub analogicznie dachy zielone
z roślinnością intensywną); - dachy zielone Z UPRAWĄ MIESZANĄ.
El: Dziękuje za wyjaśnienie. Wróćmy jednak do istoty zmiany.
JAR: Po wtóre – w poprzednio obowiązującej definicji legalnej:
- w brzmieniu nadanym w § 1 pkt 1 lit. a rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 12 marca 2009 roku, zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U. Nr 56, poz. 461), które weszło w życie z dniem 8 lipca 2009 roku;
- zawartej w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 roku, w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, którego tekst jednolity zwarty jest w Obwieszczenie Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 17 lipca 2015 roku (Dz. U. z 2015 roku, Poz. 1422 z analizowaną zmianą) [– dalej określanego, jako r.w.t.];
prawodawca zdefiniował analizowane pojęcie formalno-prawne w sposób podobny jednak… nie tożsamy wskazując, że przez teren biologicznie czynny – należy (…) rozumieć teren z nawierzchnią ziemną urządzoną w sposób zapewniający naturalną wegetację, a także 50 % powierzchni tarasów i stropodachów z taką nawierzchnią, nie mniej jednak niż 10 m2, oraz wodę powierzchniową na tym terenie.
Przeprowadzone porównanie i analiza treści powyżej przywołanych norm (tj. poprzednio obowiązującej – zmienionej oraz obecnie obowiązującej), pozwalają na stwierdzenie, że prawodawca poza dotychczasowym wymogiem, aby teren biologicznie czynny zapewniał naturalną wegetację domyślnie roślin, wprowadził dodatkowy wymóg, będący tym samym konieczną do spełnienia przesłanką formalno-prawną – retencje wód opadowych.
Należy zauważyć, iż obie omawiane przesłanki muszą zaistnieć łącznie – gdyż analizowana norma prawna jest koniunkcją (– gdyż zdania ją tworzące są połączone spójnikiem „i”).
Ale… nie wiadomo jak długo.
El: Czy mógłby Pan wyjaśnić dodatkowo dlaczego Pan powiedział „nie wiadomo jak długo”?
JAR: Niestety, w obecnie zamieszczonym przez Ministra Infrastruktury i Budownictwa projekcie Kodeksu Urbanistyczno-budowlanego (art. 2 pkt 26), pod naciskiem deweloperów, proponuje się zmianę omawianej obowiązującej definicji legalniej analizowanego pojęcia powierzchnia biologicznie czynna i nadawanie mu jakże kwestionowanej przez ekologów, a ponadto już krytykowanej w środkach masowego przekazu (prasie), a co najistotniejsze nieprawidłowej merytorycznie, definicji
cyt.: – powierzchnię umożliwiającą naturalną wegetację roślin lub retencję wód opadowych oraz powierzchnię pokrytą wodami powierzchniowym.
[patrz: http://mib.gov.pl/files/0/1798129/KUB23112017.pdf ].
Przypomnijmy, że w art. 16 pkt 69 prawa wodnego (dalej p.w.) definicją legalną określono, iż przez wody opadowe lub roztopowe – rozumie się wody będące skutkiem opadów atmosferycznych. Niestety urzędnicy podlegli Ministrowi Infrastruktury I Budownictwa (autorzy analizowanej zmiany) „zapomnieli”, iż w Polsce z uwagi uwarunkowania atmosferyczne, poza wskazaną wodą opadową występuje również pominięta przez nich woda roztopowa, a system norm w obowiązujących aktach prawnych powinien być spójny.
Ponieważ obowiązujące przepisy prawa znane autorom nie zawierają wykładni legalnej drugiego z omawianego pojęcia retencja jak wykazano, zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami prawa należy w takim przypadku zastosować wykładnię semantyczną. W rozumieniu merytorycznym retencja wodna, to zdolność do gromadzenia zasobów wodnych i przetrzymywania ich przez dłuższy czas w środowisku biotycznym i abiotycznym.
El: Czy każdy zielony dach albo każdy zielony taras nie mniejszy niż 10m2 może zostać wliczony do współczynnika terenu biologicznie czynnego zgodnie z nowym brzmieniem definicji?
JAR: Jak wskazałem prawodawca słusznie umożliwia uznawanie za teren biologicznie czynny, poza samym terenem również taras i stropodach z taką nawierzchnią, a tym samym o nawierzchni urządzonej w sposób spełniający łącznie przywołane powyżej przesłanki, to jest zapewniającą naturalną wegetację roślin i retencję wód opadowych – tzw. dach zielony.
Jednak zapewne w wyniku ewidentnego błędu prawodawcy z uwagi na użycie koniunkcji (tj. spójnika „i”) nie można zaliczyć do terenu biologicznie czynnego powierzchni (samego) tarasu o nawierzchni urządzonej w sposób zapewniający (łącznie) zarówno naturalną wegetację roślin, jak też i retencję wód opadowych, gdy równocześnie nie zostanie zaprojektowany (a następnie realizowany) stropodach, ponieważ analizowany przepis wymaga ichrównoczesnego zaistnienia. A to zapewne nie było intencją prawodawcy, który – jak można domniemam – zamierzał wprowadzić alternatywę, a tym samym winien użyć spójnika „lub”, co proponowano w toku konsultacji społecznych.
Ponadto, na co już zwracali uwagę eksperci, prawodawca również „zapomniał” o możliwości technicznej realizacji nawierzchni urządzonej w sposób zapewniający naturalną wegetację roślin i retencję wód opadowych również na:
- innych konstrukcjach budynku, nie będących wymienionym tarasem albo stropodachem np. płytach balkonowych – balkonach;
- jak też na budowlach, a w szczególności:
mostach;
estakadach;
wiaduktach, a w szczególności stanowiących przejścia dla dzikich zwierząt, nad:
– autostradami lub drogami (w szczególnosci szybkiego ruchu);
– lub liniami kolejowymi;
które w istocie są tzw. zielonym dachem stanowiącym całość konstrukcją z... żywymi ścianami;
tunelach (np. nad znanym Warszawskim tzw. „TUNEL PRZEKRĘT”); itp.
Z uwagi na zastosowanie treści omawianej normy prawnej spójnika oraz – za teren biologicznie czynny, uznać można także inne powierzchnie zapewniające naturalną wegetację roślin.
Ponieważ inne powierzchnie (wskutek celowego pominięcia lub nierozwagi prawodawcy) nie muszą spełniać przesłanki zapewniania retencji wód opadowych, wystarczające jest zatem aby zapewniały one jedynie naturalną wegetacje roślin.
Z powodu nie określenia (po raz kolejny z powodu celowego lub też nierozwagi prawodawcy), czy przywołane powierzchnie (muszą) mają być poziome, ewentualnie skośne, czy też pionowe, prawodawca umożliwia zaliczenie do terenu biologicznie czynnego również tzw. żyjących ścian – ogrodów wertykalnych, a (być może) nawet
tzw. zielonych elewacji z pnączy.
Prawodawca przewiduje również, że terenem biologicznie czynnym jest także woda powierzchniowa zlokalizowana na tym terenie.
W miejscu tym należy przypomnieć, iż pojęcie woda powierzchniowa posiada definicję legalną zawartą w art. 20 p.w., z mocy której cyt. wodami powierzchniowymi są wody morza terytorialnego (co nie dotyczy analizowanego pojęcia), morskie wody wewnętrzne (również nie dotyczących przedmiotu), oraz śródlądowe wody powierzchniowe. Ostanie z nich posiadają również definicję legalną wyrażoną (łącznie) w poniżej przywołanych normach prawnych:
- art. 21 p.w. z mocy, którego cyt. Śródlądowe wody powierzchniowe dzielą
się na śródlądowe wody płynące oraz śródlądowe wody stojące. - art. 22 p.w. definiującego, iż cyt. Śródlądowymi wodami płynącymi są wody w:
1) ciekach naturalnych oraz źródłach, z których te cieki biorą początek;
2) jeziorach oraz innych naturalnych zbiornikach wodnych o ciągłym albo okresowym naturalnym dopływie lub odpływie wód powierzchniowych;
3) sztucznych zbiornikach wodnych usytuowanych wody w:na wodach płynących;
4) kanałach.
- art. 23 ust. 1 p.w. który stanowi, że cyt. Śródlądowymi wodami stojącymi są wody śródlądowe w jeziorach oraz innych naturalnych zbiornikach wodnych niezwiązanych bezpośrednio, w sposób naturalny, z powierzchniowymi śródlądowymi wodami płynącymi.
Ww. normy prawne z istoty swojej w praktyce nie dotyczą analizowanego przedmiotu.
Jednak w art. 23 ust. 2 p.w. ustawodawca określił, że cyt. przepisy o śródlądowych wodach stojących stosuje się odpowiednio do wód znajdujących się w zagłębieniach terenu powstałych w wyniku działalności człowieka, niebędących stawami.
El: Czy każdy rodzaj zielony dach, zielony taras, można wliczyć do terenu biologicznie czynnego?
JAR: Odpowiadać na to jakże częste pytanie (wątpliwości organów administracji publicznej) wskazać należy zarówno na TRUDNOŚCI, jak też INTERPRETACYJNE WYMOGI DOWODOWE.
Prawodawca wprowadzając dodatkowy wymóg retencji wód opadowych, będący konieczną do spełnienia przesłanką formalno-prawną, spowodował tym samym istotne ograniczenie w możliwości uznawania niektórych dachów zielonych za teren biologicznie czynny. Rodzi się bowiem pytanie, czy każdy tzw. zielony dach albo czy każda powierzchnia nie mniejsza niż 10 m2 zapewniająca (łącznie) zarówno naturalną wegetację roślin, jak też i retencję wód opadowych będą wliczane do współczynnika terenu biologicznie czynnego, czy też nie?
Warto wyjaśnić jedną kwestię. Jak wyjaśniałem tzw. dachem zielonym w rozumieniu technicznym jest system specjalistycznych warstw.
W zależności od ilości warstw oraz roli substratu w systemie, można przyjąć następujący podział:
dachy zielone TZW. JEDNOWARSTWOWE. Analizowana nazwa jest nielogiczna i nieprawdziwa, gdyż w ich budowie nie występuje jedna warstwa, lecz występują co najmniej trzy warstwy: hydroizolacji, substratu i roślinności. Dlatego Polskie Stowarzyszenie „Dachy Zielone” (NOT) proponuje wprowadzenie innej prawidłowej nazwy;
oraz dachy zielone WIELOWARSTWOWE;
W dachu zielonym TZW. JEDNOWARSTWOWYM rolę warstw: drenażowej, odsączającej i warstwy dyfuzyjnej, ma pełnić specjalny substrat, który w ocenie producentów ma dużą pojemności wodną i wysokie parametry drenażowe (najczęściej o bardzo dużej ilości części mineralnych).
Ponadto nie są stosowane w nim między innymi takie materiały jak: mata ochronna, włóknina filtracyjna.
Zalety dachu zielonego tzw. jednowarstwowego, w ocenie producentów, to:
- mniejszy nakład pracy przy ich wykonywaniu;
- mniejsze zużycie materiałów budowlanych w porównaniu z typowymi układami wielowarstwowymi;
- mniej skomplikowana (technicznie) budowa;
- tańszy koszt zakupu komponentów, jak też samej jego budowy;
- tzw. pokrycie dachu jest lżejsze o około 5% do 10%.
Zwracam uwagę, że dachy zielone TZW. JEDNOWARSTWOWE w ocenie wielu specjalistów są, co najmniej kontrowersyjne, gdyż:
- duża pojemność wodna (możliwość akumulacji wody) i wysokie parametry drenażowe (odprowadzanie wody) w praktyce wykluczają się;
- stosowane dawnej dachy zielone TZW. JEDNOWARSTWOWE, ewoluowały w dachy zielone WIELOWARSTWOWE, a nie odwrotnie;
- z istoty swojej wiele specjalistycznych warstw dachu zielonego WIELOWARSTWOWEGO, spełnia powierzone im zadania i funkcje w sposób bardziej efektywny niż sam substrat w dachu zielonym TZW. JEDNOWARSTWOWYM.
Reasumując, tzw. dachy zielone mogą, choć nie muszą posiadać warstwy drenażowej (tzw. DRENAŻU), która ma za zadanie m.in:
- gromadzenie wody opadowej lub roztopowej potrzebnej do wzrostu posadzonych roślin;
- odprowadzanie (jedynie) nadmiaru ww. wody.
W związku z powyższym DACHY ZIELONE WIELOWARSTWOWE
– tzn. ze specjalistyczną warstwą drenażową (np. z foli drenażowej – z wgłębieniami gromadzącymi wodę) będą, w sposób niebudzący wątpliwości, wliczane w 50% do współczynnika terenu biologicznie czynnego.
Inaczej mogą być postrzegane DACHY ZIELONE BEZ WARSTWY DRENAŻOWEJ – tzw. jednowarstwowe.
Choć słuszne jest twierdzenie, że sam specjalistyczny substrat zapewnia retencję wód, to jednak należy zauważyć, iż jest on elementem koniecznym (zawsze występującym) dla potrzeb zapewnienia naturalnej wegetacji roślin.
Ponieważ przy wykładni prawa obowiązuje ogólna zasada prawna, iż PRAWODAWCA JEST RACJONALNY, to tym samym słuszne wydaje się twierdzenie, że prawodawca nie dodawałby dodatkowego obowiązku retencji wód, gdyby miał go zapewniać wyłącznie omawiany specjalistyczny substrat.
Jeśli tak, to wprowadzony obecnie nowy obowiązek należy realizować nie w sposób dorozumiany, lecz w tzw. sposób ostry - tzn., że przesłankę tę można uznać za spełnioną wyłącznie wtedy, gdy w sposób niebudzących wątpliwości interpretacyjnych i dowodowych zostaną zastosowane rozwiązania techniczne zapewniające retencję wód.
W mojej ocenie, do czasu odmiennych wyroków sądowo-administracyjnych rozstrzygających ewentualny spór, można bronić tezy, iż dachy zielone pozbawione omawianej warstwy drenażowej (DRENAŻU) mogą być uznane za teren biologicznie czynny wyłącznie wtedy, gdy będą posiadały specjalistyczne absorbenty wody
(np. hydrożel) poparte dokumentacja techniczną z przeprowadzonych badań, a więc w rozumieniu formalno-prawnym opinią biegłego lub rzeczoznawcy budowlanego.
El: Jakie są zasady wyliczania współczynnika terenu biologicznie czynnego w przypadku: terenu, tarasów i stropodachów, czy innych powierzchni zapewniających naturalną wegetację roślin?
JAR: Łatwo zauważyć, iż prawodawca w analizowanym przepisie różnicuje zasady wyliczania współczynnika terenu biologicznie czynnego, gdyż w przypadku:
- terenu – ta cześć, która zapewnia (łącznie) zarówno naturalną wegetację roślin,
jak też i retencję wód opadowych:
musi posiadać powierzchnię nie mniejszą niż 10 m2;
wliczana jest w całości (w 100%), do wskaźnika terenu biologicznie czynnego;
- tarasów i stropodachów o nawierzchni urządzonej w sposób zapewniający (łącznie) zarówno naturalną wegetację roślin, jak też i retencję wód opadowych:
musi posiadać powierzchnie nie mniejszej niż 10 m2 – w celu wyeliminowania możliwości sumowania powierzchni donic z roślinnością ustawionych na tarasach lub stropach;
wliczana jest jedynie w 50%, do wskaźnika terenu biologicznie czynnego;
- innych powierzchni zapewniających naturalną wegetację roślin:
musi posiadać powierzchnię nie mniejszą niż 10 m2;
wliczana jest jedynie w 50%, do wskaźnika terenu biologicznie czynnego;
- woda powierzchniowa:
nie musi posiadać powierzchnie nie mniejszej niż 10 m2;
wliczana jest w 100%, do wskaźnika terenu biologicznie czynnego;
El: Jakie są możliwości oraz zasady kontroli inwestorów w tym zakresie? Jakie są najczęstsze błędy w tym przedmiocie?
JAR: Głównym błędem:
- architektów,
- jak też urzędników, wykonujących czynności służbowe w trybie określony w art. 35 ust 1 p.b., o treści cyt. Przed wydaniem decyzji o pozwoleniu na budowę lub odrębnej decyzji o zatwierdzeniu projektu budowlanego organ administracji architektoniczno-budowlanej sprawdza [obligatoryjnie, a nie fakultatywnie – przyp. wł.]:
Pkt 1) zgodność projektu budowlanego z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego i innymi aktami prawa miejscowego albo decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu w przypadku braku miejscowego planu, a także wymaganiami ochrony środowiska, w szczególności określonymi w decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, o której mowa w art. 71 ust. 1 ustawy z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko;
Pkt 2) zgodność projektu zagospodarowania działki lub terenu z przepisami, w tym techniczno-budowlanymi;
Pkt 3) kompletność projektu budowlanego i posiadanie wymaganych opinii, uzgodnień, pozwoleń i sprawdzeń oraz informacji dotyczącej bezpieczeństwa i ochrony zdrowia, o której mowa w art. 20 ust. 1 pkt 1b, oraz zaświadczenia, o którym mowa w art. 12 ust. 7;
którzy zaniechali wykonania czynności określonej w art. 35 ust 3 p.b., o treści cyt. w razie stwierdzenia naruszeń, w zakresie określonym w ust. 1, organ administracji architektoniczno-budowlanej nakłada postanowieniem obowiązek usunięcia wskazanych nieprawidłowości, określając termin ich usunięcia, a po jego bezskutecznym upływie wydaje decyzję o odmowie zatwierdzenia projektu i udzielenia pozwolenia na budowę;
na co wielokrotnie zwracam uwagę organom (w tym ścigania) w toku czynności wykonywanych w charakterze biegłego sądowego, jest zaliczenie do tzw. wskaźnika lub współczynnika terenu biologicznie czynnego 50 % całej powierzchni zielonego dachu, zamiast jedynie 50 % sumy powierzchni tzw. dachu zielonego większych od 10 m2.
W miejscu tym należy również przypomnieć, że prawodawca w § 39 r.w.t. wprowadził obowiązek cyt. Na działkach budowlanych, przeznaczonych pod zabudowę wielorodzinną, budynki opieki zdrowotnej (z wyjątkiem przychodni) oraz oświaty i wychowania co najmniej 25 % powierzchni działki należy urządzić jako powierzchnię terenu biologicznie czynnego, jeżeli inny procent nie wynika z ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Natomiast, z mocy § 40 ust. 1 powyżej wymienionego rozporządzenia cyt. W zespole budynków wielorodzinnych objętych jednym pozwoleniem na budowę należy, stosownie do potrzeb użytkowych, przewidzieć place zabaw dla dzieci i miejsca rekreacyjne dostępne dla osób niepełnosprawnych, przy czym co najmniej 30% tej powierzchni powinno znajdować się na terenie biologicznie czynnym, chyba że przepisy odrębne stanowią inaczej.
El: Kto i na jakim etapie procesu inwestycyjnego sprawdzi wątpliwości, czy faktycznie zaprojektowany dach roślinny, czy też taras zielony, można zaliczyć np. do współczynnika terenu biologicznie czynnego nowo projektowanej zabudowy?
JAR: Należy również przypomnieć, że zgodnie z art. 84 § 1. k.p.a. gdy w sprawie wymagane są wiadomości specjalne (w tym w analizowanym przedmiocie, organ administracji publicznej (a nie inwestor) może zwrócić się (ustanowić w rozumieniu formalnym) do biegłego lub biegłych o wydanie opinii. Jednak w ocenie Sądu Najwyższego, mimo fakultatywnej formuły sąd lub organ administracji musi zwrócić się do biegłego, jeśli dojdzie do przekonania, że okoliczność mająca istotne znaczenie dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy może zostać wyjaśniona tylko w wyniku wykorzystania wiedzy osób mających specjalne wiadomości (w szczególności z zakresu np. budowy tzw. dachów zielonych itp.).
W takim przypadku dowód z opinii biegłego z uwagi na składnik wiadomości specjalnych jest, bowiem dowodem tego rodzaju, że nie może być zastąpiony inną czynnością dowodową, ani wnioskowaniem na podstawie innych ustalonych faktów. To stanowisko wyraził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 3 lutego 2010 roku, II PK 192/09, LEX Nr 584735 (podobnie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 14 marca 2007 r., III UK 130/06, LEX Nr 368973).
Sąd Najwyższy podkreślił, że – w postępowaniu cywilnoprawnym – mimo fakultatywnej formuły art. 278 § 1 k.p.c., sąd musi zwrócić się do biegłego, jeśli dojdzie do przekonania, że okoliczność mająca istotne znaczenie dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy może zostać wyjaśniona tylko w wyniku wykorzystania wiedzy osób mających specjalne wiadomości (podobnie Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 14 marca 2007 r., III UK 130/06, LEX Nr 368973).
Podobnie Wojewódzki Sąd Administracyjnego w Poznaniu, w wyroku z dnia 28 września 2006 roku, (sygn. akt: I SA/Po 161/06), sformułował tezę, że w postępowaniu administracyjnym, cyt.: brak przeprowadzenia wszechstronnego postępowania dowodowego przez organy I i II instancji w tym zakresie, a oparcie się jedynie na własnym przekonaniu (pracownika organu – przyp. wł.), uzasadnia zarzut naruszenia w zaskarżonej decyzji art. 7, art. 77 § 1 i art. 107 § 3 k.p.a.
Wobec braku przeprowadzenia postępowania dowodowego, w zakresie o którym wyżej mowa, zaskarżona decyzja nie zasługuje na pozostawienie jej w obrocie prawnym, zwłaszcza że mankament ten nie może być usunięty w postępowaniu sądowo administracyjnym. Przeszkodą jest tutaj zakres postępowania dowodowego przed sądem administracyjnym, ograniczony jedynie do dowodu z dokumentu (por. art. 106 § 3 p.p.s.a.). W szczególności w postępowaniu przed sądem administracyjnym nie wchodzi w grę dopuszczenie dowodu z opinii biegłego.
El: A jeśli chodzi o Nowe Prawo wodne – tam dachy i tarasy zielone zostały ujęte, jako powierzchnia biologicznie czynna zapewniająca wegetację roślin i retencję wód opadowych. Czym różni się powierzchnia biologicznie czynna od terenu biologicznie czynnego?
JAR: Wielokrotnie urzędnicy podejmujący decyzje administracyjne w sprawach zagospodarowania terenu, architekci, a nawet wykładowcy lub autorzy opracowań zamieszczanych w literaturze fachowej błędnie utożsamiają podobne, lecz jednak nie tożsame, pojęcia:
- TEREN BIOLOGICZNIE CZYNNY;
- BIOLOGICZNIE CZYNNA POWIERZCHNIA;
- a nawet POWIERZCHNIĘ CHŁONNĄ.
W związku z tym wyjaśnić należy, że:
- omawiany TEREN biologicznie czynny, to pojęcie formalno-prawne, gdyż posiada definicję legalną (jak już wskazano zawartą w obowiązującej normie prawnej). Obecnie obowiązująca definicja legalna została przywołana na początku opracowania.
- natomiast BIOLOGICZNIE CZYNNA POWIERZCHNIA to wyłącznie pojęcie merytoryczne.
BIOLOGICZNIE CZYNNA POWIERZCHNIA (ang. biologically active surface), to teren albo powierzchnia, pokryte lub możliwe do zagospodarowania roślinnością trwałą, stanowiące siedlisko roślin, siedlisko zwierząt lub siedlisko grzybów, których zastosowanie nie jest uwarunkowane przez prawo.
Definicja ta obejmuje (podmiotowo) poza:
- powyżej wskazanymi obszarami (terenem):
porośniętymi roślinnością trwałą;
lub możliwymi do zagospodarowania roślinnością trwałą;
- inne powierzchnie zagospodarowane roślinnością trwałą (np. żyjące ściany – ogrody wertykalne, a nawet tzw. zielone elewacje z pnączy, gdyż wpływają one korzystnie na wiele aspektów środowiska miejskiego, m.in. na bilans wodny, poprawę klimatu, zwiększenie bioróżnorodności, przeciwdziałanie miejskiej wyspie ciepał (MWC);
- również wszystkie powierzchnie CHŁONNE na terenach zabudowanych ze względu na ich właściwości wynikające z przyrodniczego funkcjonowania.
Na biologicznie czynnych powierzchniach zachodzą określone procesy, takie jak m.in.:
- wymiana gazowa;
- krążenie wód;
- procesy glebowe;
- itp.,
dzięki czemu powierzchnie te stanowią przeciwwagę dla terenów – obszarów zabudowanych.
Podzielając zdanie autorów definicję tę opracowano na podstawie podręcznika Zasady projektowania i wykonywania zielonych dachów i żyjących ścian – Poradnik dla gmin – Kraków 2013 rok, – który jest do bezpłatnego pobrania ze strony internetowej Polskiego Stowarzyszenia "Dachy Zielone"
POWIERZCHNIA CHŁONNA (ang. absorbent landscape, absorbent surface) – to powierzchnia terenu w mieście zdolna przyjąć wody opadowe lub roztopowe.
Pojęcie to odnosi się zarówno do:
- zdolność gromadzenia zasobów wodnych i przetrzymywania ich przez dłuższy czas w środowisku biotycznym i abiotycznym (retencja);
- grawitacyjnego (przemieszczania) przesączania się wody w głąb gruntu (infiltracja);
- zasilania wód gruntowych;
- procesu parowania terenowego (ewapotranspiracja), obejmującego:
czynne parowanie wody z nadziemnych części rośliny (transpiracja) rosnących na tych powierzchniach;
parowanie z gruntu (ewaporacja).
Do POWIERZCHNI CHŁONNYCH w MIEŚCIE zaliczamy:
- nie tylko tereny lub powierzchnie zapewniający naturalną wegetację roślin w tym m.in.:
tereny zieleni w mieście, takie jak miedzy innymi wymienione przez ustawodawcę cyt. parki, zieleńce, promenady, bulwary, ogrody botaniczne, zoologiczne, jordanowskie, zabytkowe, cmentarze, zieleń towarzysząca drogom na terenie zabudowy, placom, zabytkowym fortyfikacjom, budynkom, składowiskom, lotniskom, dworcom kolejowym oraz obiektom przemysłowym;
lasy miejskie;
zielone dachy;
żyjące ściany – ogrody wertykalne;
- lecz również obszary podmokłe.
- nawierzchnię wodoprzepuszczalną w szczególności parkingów lub ciągów komunikacyjnych z kruszyw mineralnych naturalnie stabilizowanych.
Powierzchnia chłonna, choć w rozumieniu merytorycznym zaliczana jest przez wielu autorów do powierzchni biologicznie czynnych to, aby mogła – w rozumieniu formalno-prawnym – być zaliczona również do współczynnika teren biologicznie czynnego musi spełniać przesłankę określoną w jej definicji legalnej i cyt. zapewniając naturalną wegetację roślin.
Dlatego zdaniem autorów błędem jest zaliczanie powierzchni chłonnej stanowiącej nawierzchnię wodoprzepuszczalną parkingów lub ciągów komunikacyjnych z kruszyw mineralnych naturalnie stabilizowanych, do współczynnika terenu biologicznie czynnego – gdyż w analizowanym przypadku nie jest spełniony wymóg zapewnienia naturalnej wegetacji roślin.
Natomiast, aby powierzchnia chłonna stanowiąca nawierzchnię wodoprzepuszczalną parkingów lub ciągów komunikacyjnych spełniała analizowana przesłankę formalno-prawną i wymóg zapewnienia naturalnej wegetacji, musi:
- być wykonana:
1.1. albo w tzw. technologii TRAWNIKÓW WZMOCNIONYCH – tj. nawierzchni, pokrytej darnią naturalną z warstwą korzeniową wzmocnioną elementami z tworzyw sztucznych, zapewniającej między innymi:
naturalną trwałą wegetację;
bardzo dobra sprężystość i wytrzymałość mechaniczną podłoża na ruch ciężki;
jeśli będą zlokalizowane w granicach wsi o zwartej zabudowie lub miast,
to wypełnią przesłankę terenu (…) pokrytego roślinnością (…) pełniącego funkcje estetyczną i mogą być uznane w rozumieniu formalnym również za fragment terenu zieleni.
1.2. albo z tzw. ekokratki – krytykowanych z powodu braku lub niewielkich walorów ozdobnych;
- wykorzystywana wyłącznie dla potrzeb nawierzchni rzadko eksploatowanych, (np. drogi ppoż., podjazdy do altan śmietnikowych, itp.). Odmiennie w przypadku nawierzchni intensywnie użytkowanych nastąpi mechaniczne wycieranie źdźbeł (ang. culm, łac. culmus) – łodyg traw.
El: Inwestorzy jak też architekci (nie tylko krajobrazu) pytają czy prawnie dopuszczalne jest własne (i odmiennie) definiowanie, przez organa administracji publicznej (gminę), omawianego pojęcia terenu biologicznie czynnego, w uchwalanych miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego?
JAR: Poruszyła Pani Redaktor problem - LEGALNOŚĆ ZMIENIANY PRZEZ GMINY DEFINICJI LEGALNEJ POJĘCIA TERENU BIOLOGICZNIE CZYNNEGO W MIEJSCOWYCH PLANACH ZAGOSPODAROWANIA PRZESTRZENNEGO.
Wykonując czynności biegłego, w tym sądowego, coraz częściej obserwuję zjawisko własnego definiowania pojęcia terenu biologicznie czynnego w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego – zamiast przywołania obowiązującej definicji legalnej. Nierzadko definicje autorów miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego są nie tylko rozbieżne, lecz wręcz sprzeczne, z treścią definicji legalnej. Powoduje to niezgodność treści miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego z obowiązującym przepisem prawa.
Choć wydaje się wręcz kuriozalnym pytanie Czy gmina może na własnym terenie wprowadzić obowiązek przestrzegania przepisu własnego zamiast ogólnokrajowego?
To w praktyce zadawane jest ono najczęściej.
Odpowiadając należy wskazać, że zgodnie z treścią art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 27 marca 2003 roku, o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym – dalej u.p.z.p. ustalenie przeznaczenia terenu, rozmieszczenie inwestycji celu publicznego oraz określenie sposobów zagospodarowania i warunków zabudowy terenu następuje w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego.
Jednocześnie – zgodnie z treścią art. 6 ust. 1 u.p.z.p. – ustalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego kształtują, wraz z innymi przepisami, sposób wykonywania prawa własności nieruchomości. Tym samym jak wynika z treści powyżej cytowanego przepisu władcze kompetencje organów gminy w procesie kształtowania przeznaczenia nieruchomości w określonym obszarze ograniczone są m.in. obowiązującymi przepisami prawa, a zatem ustawami i rozporządzeniami wydanymi z mocy tych ustaw.
Jak wskazano teren biologicznie czynny z mocy obowiązującego przepisu t.j. rozporządzenia (r.w.t.) wydanego na podstawie delegacji ustawowej (w p.b.) posiada jedyną i obowiązującą powszechnie (tzn. na obszarze całego kraju) definicja legalna pojęcia terenu biologicznie czynnego.
Reasumując, nieprzywołanie w treści miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego ww. definicji legalnej terenu biologicznie czynnego:
stanowi nieuwzględnienie ustawowego obowiązku formalno-prawnego, wprowadzonego mocą art. 6 ust. 1 u.p.z.p. jaki ciąży na organie gminy, to jest przygotowania treści uchwały (miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego) wyłącznie w sposób zgodny z obowiązującymi przepisami prawa;
sprawia, iż de facto na obszarze obowiązywania takiego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, samowolnie i nielegalnie wyeliminowałoby z obrotu prawnego stosowanie:
- zarówno § 1 ust 2 lit d Rozporządzenia Ministra Infrastruktury I Budownictwa z dnia 14 listopada 2017 roku, zmieniającego rozporządzenie w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U. Poz. 2285);
- jak też § 3 pkt 22 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 roku, w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, którego tekst jednolity zwarty jest w Obwieszczenie Ministra Infrastruktury i Rozwoju z dnia 17 lipca 2015 roku (Dz. U. z 2015 roku, Poz. 1422 z analizowaną zmianą.
Ponadto w wyniku prostego porównania treści (powyżej przywołanych) obowiązujących przepisów prawnych stwierdzić można, że jedynie w § 39 oraz § 40 ust. 1 r.w.t. prawodawca przewiduje możliwość zmiany wprowadzonych wymogów, gdy odpowiednio wynika to z ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, jak też gdy przepisy odrębne stanowią inaczej.
Gdyby w istocie prawodawca chciał przekazać gminom uprawnienie również do zmiany definicji legalnej zawartej w § 3 pkt. 22 r.w.t., to podobnie jak w § 39 r.w.t. oraz § 40 ust. 1 r.w.t. wprowadziłby do normy prawnej odpowiedni zapis np. poprzez dodanie słów jeżeli z ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego nie wynika inaczej.
Ponieważ jednak nie wprowadzono takiego uprawnienia, to tym samym organa gmin nie mają podstawy prawnej (właściwości) do jakiejkolwiek ingerencji w definicje legalną pojęcia terenu biologicznie czynnego.
Jak już wskazałem zgodnie z art. 35 ust. 1 p.b przed wydaniem decyzji o pozwoleniu na budowę lub odrębnej decyzji o zatwierdzeniu projektu budowlanego właściwy organ (obligatoryjnie) sprawdza nie tylko zgodność projektu budowlanego z planem miejscowym, lecz także z innymi przepisami prawa. W świetle omawianego wymogu formalno-prawnego, wydaje się wręcz niemożliwe wydanie legalnej (tj. zgodnej z obowiązującymi przepisami) decyzji administracyjnej zatwierdzenia projektu budowlanego i zezwalającej na budowę obiektu budowlanego z terenem biologicznie czynnym zdefasonowanym inaczej niż w obowiązującym powszechnie, ponieważ Zasada praworządności wyrażona w art. 6 k.p.a. nakłada na ograna administracji i ich pracowników obowiązek działania na podstawie przepisów prawa; to znaczy, że wszelkie czynności podejmowane w toku prowadzonego postępowania administracyjnego muszą być podejmowane (obligatoryjnie) z mocy konkretnego, obowiązującego przepisu prawa i (wyłącznie) w granicach prawa – orzecznictwo NSA jest tu, bowiem jednolite.
Zgodnie z wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 17 listopada 1982 roku, sygn. akt: II S.A. 1474/82 (publikowany: ONSA 1982 nr 2 poz. 107, GAP 1986/1 str. 44, OSPiKA 1983/7-8 poz. 142, OSPiKA 1984/6 poz. 138):
Organ administracji działając zgodnie z ogólną ZASADĄ LEGALNOŚCI, wyrażoną w art. 6 k.p.a. nie może nałożyć na obywatela jakiegokolwiek obowiązku [np. innego sposobu wyliczenia współczynnika terenu biologicznie czynnego - przyp. wł.] jeśli nie wykaże, że upoważnia go do tego konkretny przepis prawa…
- Organ administracji zatem, wydając decyzję, nie może ani nałożyć na obywatela obowiązku ani odmówić przyznania uprawnienia [np. wyliczenia współczynnika terenu biologicznie czynnego na danym obszarze w sposób zgodny z brzmieniem powszechnie obowiązującego przepisu prawa – przyp. wł.] jeżeli nie wykaże, że uprawniają go do tego konkretne przepisy prawa.
- Są to podstawowe zasady działania aparatu administracji państwowej w praworządnym państwie.
Czy jednak analizowanym przepisem może być uchwała Gminy? Zgodnie z wyrokami Naczelnego Sądu Administracyjnego:
z dnia 6 lutego 1981 roku, sygn. akt SA 819/80 (publikowany: ONSA 1981/1 poz. 6, GP 1981/19 str. 2, PiP 1982/8 str. 152) cyt. (Pkt. 2) Podstawą prawną do wydania przez organ administracji państwowej decyzji nakładającej określone obowiązki na osoby fizyczne lub prawne i organizacje nie będące państwowymi jednostkami organizacyjnymi może być – z uwagi na fakt, że dotyczy to sfery praw i wolności obywatelskich – jedynie przepis prawa powszechnie obowiązującego, a więc aktu ustawodawczego (ustawy lub dekretu z mocą ustawy) albo aktu wykonawczego wydanego na podstawie i w granicach wyraźnego upoważnienia zawartego w akcie ustawodawczym.
z dnia 5 listopada 1981 roku, sygn. akt: I SA 2253/81, (publikowany: ONSA 1981/2 poz. 109) cyt.: (Pkt. 4.) Odmawiając udzielenia pozwolenia na budowę organy administracji państwowej nie mogą powoływać się – choćby nawet pomocniczo – na treść wydanego bez upoważnienia ustawy zarządzenia (...), ponieważ podstawą prawną decyzji ograniczającej prawa obywatela mogą być tylko akty prawne mające umocowanie w ustawie i właściwie ogłoszone. W uzasadnieniu odesłanie do art. 6 k.p.a.
Wywiad przeprowadziła Katarzyna Wolańska, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Eko-lokator, ChronmyKlimat.pl.
Jarema Andrzej Rabiński
Został wpisany na listy:
- BIEGŁYCH SĄDOWYCH przy SĄDZIE OKRĘGOWYM w WARSZAWIE, w zakresie – ochrony środowiska /Kd. 91-92, 93-97, 98-02/,
- RZECZOZNAWCÓW Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT – Polskiego Stowarzyszenia „Dachy Zielone” – Nr 1, o specjalności - ochrona środowiska.
- RZECZOZNAWCÓW Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT – Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Ogrodnictwa - Nr 847, o specjalności – ochrona środowiska.
- RZECZOZNAWCÓW Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych NOT – Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Przemysłu Materiałów Budowlanych Nr 1105, o specjalności – ochrona środowiska w toku realizacji inwestycji budowlanych.
Posiada uprawnienia potwierdzone zaświadczeniami:
NACZELNEJ ORGANIZACJI TECHNICZNEJ – NR 13/3/90, z dnia 17.11.1990 roku, o ukończeniu szkolenia III-go stopnia upoważniającego do pełnienia funkcji inspektora nadzoru przy wykonawstwie prac związanych z pielęgnacją drzew ozdobnych.
PAŃSTWOWEJ SŁUŻBY OCHRONY ZABYTKÓW – WOJEWÓDZKIEGO KONSERWATORA ZABYTKÓW Nr 386, z dnia 22.04.1996 roku, znak: WKZ/IN/539/1879/96, stwierdzającym posiadanie kwalifikacji w zakresie nadzorowania i kierowania pracami ogrodniczymi (zabezpieczania, uzupełniania, rekonstrukcji, konserwacji) w parkach zabytkowych oraz innej zorganizowanej zieleni zabytkowej.
Pełni funkcję:
WICEPREZESA Zarządu POLSKIEGO STOWARZYSZENIA „DACHY ZIELONE” Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych N.O.T.
PRZEWODNICZĄCEGO Głównej Komisji Rewizyjnej STOWARZYSZENIA INŻYNIERÓW I TECHNIKÓW PRZEMYSŁU MATERIAŁÓW BUDOWLANYCH Federacji Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych N.O.T.
PRZEWODNICZĄCEGO Komisji Rewizyjnej FEDERACJI ARBORYSTÓW POLSKICH
Jest członkiem zwyczajnym Polskiego Towarzystwa Dendrologicznego.
W ramach projektu "Eko-lokator" zapraszamy do udziału w bezpłatnych, certyfikowanych szkoleniach prowadzonych przez Pana Jaremę Andrzeja Rabińskiego na temat "Roślinności na, wokół i w budynku wielorodzinnym":
Podobne artykuły
- Zrównoważone gospodarowanie wodą - wywiad z dr hab. inż. Ewą Bursztą-Adamiak z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu
Tradycyjne systemy odprowadzania wód deszczowych w miastach, czyli odprowadzanie wód deszczowych do kanalizacji ogólnospławnej, a następnie do odbiornika, czyli np. rzeki lub jeziora nie są już efektywne, nie sprawdzają się. O zrównoważonym gospodarowaniu wodami opadowymi w miastach oraz zagospodarowaniu wód opadowych w obrębie budynków rozmawiamy z dr hab. inż. Ewą Bursztą-Adamiak z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Więcej
- Lokalne zagospodarowanie wód opadowych, czyli jak zwiększyć odporność miast na zmiany klimatu - wywiad z architektem krajobrazu Izabelą Małachowską-Coqui
Wywiad z architektem krajobrazu Izabelą Małachowską-Coqui na temat projektowania przestrzeni w kontekście zagospodarowania wód opadowych i zwiększenia odporności miast na negatywne skutki zmiany klimatu. Omówienie projektów realizowanych w Niemczech, ukierunkowanych na lokalne zagospodarowanie wód opadowych.
Więcej
- Zielona infrastruktura w Polsce i na świecie - wywiad z dr inż. Martą Weber-Siwirską
Dr inż. Marta Weber-Siwirska jest pracownikiem naukowym w Instytucie Architektury Krajobrazu na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu i prezesem zarządu Polskiego Stowarzyszenia „Dachy Zielone”.
Więcej
Podziel się swoją opinią
Skontaktuj się z nami!
Koordynator Projektu
Asystent Koordynatora Projektu
Redaktor
Specjalista ds. Finansowych
Promocja
Social Media
Newsletter
Dofinansowanie
ChronmyKlimat.pl wersja 2.0 – portal na temat zmian klimatu dla społeczeństwa i biznesu. © Copyright Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju | |
Redakcja: ul. Nabielaka 15 lok. 1, 00-743 Warszawa, tel. +48 +22 8510402, -03, -04, fax +48 +22 8510400, portal@chronmyklimat.pl |
RSS
Polityka prywatności