Artykuł z "Dziennika Wschodniego" (autorstwa pani Izabeli Izdebskiej) pt. "Nie chcą zapachów z biogazowni" jest naprawdę godny uwagi. Jego autorka nie ulega bowiem pokusie dziennikarskiego populizmu (jak to bardzo często w dzisiejszych mediach bywa), nie gra na emocjach, nie idzie w tanią sensację, nie staje po stronie protestujących, ale rzetelnie i rzeczowo pokazuje zaistniałą sytuację.

Z jednej strony pisze, czego obawiają się ci, którzy protestują przeciwko budowie biogazowni (fetoru rozchodzącego się po okolicy), a z drugiej cytuje wójta, który mówi o korzyściach, jakie miałaby gmina z tej inwestycji (wpływy z podatku od nieruchomości i tanie ciepło dla tych, którzy mieszkają najbliżej planowanej instalacji biogazowej). Przywołuje też wypowiedź sołtysa Starych Połosek, który twierdzi, że tylko część mieszkańców tej wsi jest przeciwna budowie biogazowni, a część jest nastawiona do niej pozytywnie. Licząc przede wszystkim na tanie ogrzewanie swoich domów (energią cieplną produkowaną przez biogazownię) i nowe miejsca pracy – inwestor chce wraz z biogazownią uruchomić wytwórnię pelletu i brykietu. Sołtys mówi, że gdyby ta biogazownia powstała, to "rozwijalibyśmy się gospodarczo".

W artykule jest mowa także o tym, że w przeciwieństwie do biogazowni protestów nie budzi planowana w Starych Połoskach budowa trzech elektrowni fotowoltaicznych (solarnych).

Jacek Krzemiński

na podstawie: Dziennik Wschodni – www. dziennikwschodni.pl