Aktualności

Pekin chce być pomostem pomiędzy biednymi a bogatymi (13663)

2011-12-02

Drukuj

Chiny jako jedna z gospodarek wschodzących, lecz o znacznym udziale w światowej emisji CO2, nawołuje uczestników szczytu klimatycznego do solidarności i podjęcia zobowiązań adekwatnie do stopnia rozwoju gospodarki. Pekin uważa, że kraje rozwinięte z ich długą historią emisji muszą wziąć na siebie największą odpowiedzialność, z kolei kraje biedne, dopiero rozwijające się, powinne być zwolnione z wiążących umów.

Na tydzień przed rozpoczęciem negocjacji klimatycznych w Durbanie Chiny oświadczyły, że zamierzają wspierać założenia protokołu z Kioto, ale zgodnie z zasadą "zróżnicowanej odpowiedzialności". Negocjator Xie Zhenhua, wiceminister Krajowej Komisji Rozwoju i Reform, dodał, że należy jak najszybciej przygotować plan redukcji emisji dla krajów rozwijających się w ramach drugiego okresu rozliczeniowego protokołu. Pierwszy okres wygasa w przyszłym roku i ma zostać zastąpiony przez globalne porozumienie w 2015, wdrożone do 2020 roku.

Kraje rozwinięte powinny tymczasem wypracować mechanizmy finansowania działań adaptacyjnych dla gospodarek wschodzących.

Pekin oznajmił, że nie zamierza przyjąć wiążącego zobowiązania wynikającego z przedłużenia protokołu z Kioto. Pomimo że, jak sam przyznał, Chiny są największym emitentem CO2 na świecie. Po 2020 roku będą wprowadzać niskoemisyjną ścieżkę rozwoju, ale zgodnie z własnymi możliwościami. Xie zaznaczył jednak, że pomimo wysiłków nie uda się osiągnąć szczytowego poziomu emisji przed końcem 2020 roku.

Niestety, nie wszystkie państwa dążą do współpracy i wzięcia na siebie adekwatnych zobowiązań. Stany Zjednoczone, jedne z największych emitentów, w ogóle nie przystąpiły do protokołu. Kanada, Japonia i Rosja nie chcą ograniczeń w drugim okresie rozliczeniowym i odmówiły jego podpisania. Japonia i USA domagają się nałożenia zobowiązań również na gospodarki wschodzące.

Takie podejście najbardziej znaczących gospodarek poważnie osłabia wysiłki dążące do zahamowania zmian klimatu. Dalsze działania Europy mają sens jedynie, gdy Chiny i USA zrealizują szerokie cięcia w krajowych emisjach. W przeciwnym razie dalsze istnienie protokołu z Kioto będzie zagrożone.

Xie zganił Kanadę za chęć rezygnacji protokołu, co może działać destrukcyjnie na cały proces negocjacji. Kanada nie tylko nie zamierza dalej współpracować, ale oznajmiła również, że dalej będzie eksploatować swoje piaski roponośne. Z powodu ich wydobycia nie wywiązała się z celu redukcji emisji o 6 proc. do końca 2009 względem 1990 roku, a jeszcze je zwiększyła o 17 proc. Istnieje spora obawa, że Kanada może pociągnąć za sobą USA.

Chiny chcą przełamać impas w negocjacjach i proponują, aby kraje rozwijające się również przedstawiły swoje plany redukcyjne, dzięki czemu udowodnią swoje dobre intencje. Chociaż, jak zaznacza Xie, będą to jedynie plany na miarę ich uwarunkowań. Być może zaangażowanie krajów biednych zmotywuje bogatsze państwa do wzięcia na siebie ograniczeń, a przynajmniej do pozostania przy stole negocjacyjnym.

Aby osiągnąć zadowalające porozumienie, nadal wiele problemów należy rozwiązać. Są to m.in. brak porównania pomiędzy celami biednych i bogatych oraz brak gwarancji, że plany gospodarek rozwijających się będą przeglądane oraz weryfikowane według ustalonych standardów.

Niechęć Pekinu do wiążących umów może zastanawiać, gdyż zgodnie z najnowszym raportem Institute of Global Low-carbon Economy i University of International Business and Economics Chiny w latach 2006-2010 zredukowały emisje najwięcej na świecie – o 1,5 mld ton. Jest to obecnie największy producent zarówno energii odnawialnej, jak i urządzeń wykorzystujących odnawialne źródła energii. Energia odnawialna w 2010 roku pokrywała 8,3 proc. rocznego zapotrzebowania (w 2005 było to 7,5 proc.). W ciągu najbliższych pięciu lat, kraj ten postawił sobie za cel dalsze zmniejszanie energochłonności o 16 proc. i zwiększenia udziału energii niekopalnej do 11,4 proc. rocznego zużycia energii.

Nie ulega wątpliwości, że jeśli USA nie włączą się do drugiego okresu rozliczeniowego, kluczowym warunkiem powodzenia negocjacji będzie decyzja Chin. Państwo Środka jako jedna z największych gospodarek wschodzących, wraz z Brazylią, Indiami i Południową Afryką, odmówiła przyjęcia zobowiązań w 2009 roku w Kopenhadze, przyczyniając się do fiaska szczytu. Gdyby jednak zdecydowały się wziąć udział w dalszym procesie do 2020 roku, można by to uznać za duży przełom w polityce klimatycznej.

 

OB, ChrońmyKlimat.pl

na podstawie: www.guardian.co.uk, mg.co.za, www.chinadaily.com.cn

Redakcja ChronmyKlimat.pl zezwala na przedruk tego artykułu, pod warunkiem podania źródła tekstu i zamieszczenia linku do portalu lub podlinkowanego logotypu.

 

 


Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej