Aktualności

Ostateczne negocjacje ws. dyrektywy o efektywności energetycznej (14201)

2012-04-16

Drukuj

euractivProjekt nowej dyrektywy o efektywności energetycznej jest już w końcowej fazie wprowadzania do niego zmian. Podczas nieformalnego spotkania w środę rozpoczną się rozmowy pomiędzy Komisją Europejską, Parlamentem a Radą UE.

Państwa członkowskie udzieliły duńskiej prezydencji otwarty mandat do prowadzenia negocjacji w sprawie dyrektywy o efektywności energetycznej, jednak przez działaczy i europosłów pozycja przewodnictwa Danii została w tej kwestii określona jako "słaba" i "niepokojąca".

Rządy państw odrzuciły stosowanie wiążących celów, co osłabiło kluczowe postanowienia projektu dyrektywy. Duńska prezydencja przyjęła jednak mandat do rozpoczęcia rozmów i przyspieszenia procesu decyzyjnego do 1 lipca, kiedy to przekazuje przewodnictwo w Radzie UE Cyprowi.

Środowe rozmowy są początkiem tego, co Claude Turmes, luksemburski europoseł z partii Zielonych negocjujący dyrektywę w imieniu PE, nazwał "prawdziwą walką". Duńska prezydencja podczas rozmów będzie musiała zachować odpowiednią równowagę pomiędzy dwoma celami: osiągnięciem porozumienia w ciągu następnych kilku miesięcy oraz przekonaniem państw członkowskim do podpisania się pod ambitnymi i wiążącymi celami lub środkami.

Korzyści ekonomiczne

Korzyści wynikające z dyrektywy o efektywności energetycznej nie mają wyłącznie charakteru środowiskowego, ale także ekonomiczny – argumentuje dyrektor generalny w Komisji Europejskiej, Philip Lowe. Nowe przepisy będą służyły jako główne narzędzie UE do osiągania założonego celu 20-procentowego zwiększenia efektywności energetycznej do 2020 r.

Obecnie Unia Europejska pozostaje w tyle, z zaledwie 9 proc. zaoszczędzonej energii. Niespełnienie założonego celu i pozostawienie go na obecnym poziomie, kosztowałoby państwa członkowskie co najmniej 34 mld euro do 2020 r. i oznaczałoby utratę możliwości stworzenia ponad 400 tys. "zielonych" miejsc pracy – mówi Lowe.

Dodał, że zbyt mała oszczędność energii będzie również oznaczać odpływ kapitału z gospodarki europejskiej poprzez import energii, czego można jednak uniknąć. Koszty importu energii w UE wzrosły w ubiegłym roku do 400 mld euro.

Podważanie podstaw

20-procentowy cel oszczędności energii został niedawno odrzucony przez państwa członkowskie. W tekście, na który naniesiono 2200 zmian, z wprowadzonymi ostatecznie osiemnastoma kompromisowymi poprawkami, Parlament Europejski wezwał państwa członkowskie do wyznaczenia krajowych celów redukcji zużycia energii pierwotnej, które doprowadziłyby do osiągnięcia co najmniej 20 proc. oszczędności energii do 2020 r.

Podczas negocjacji Rada zaapelowała, by końcowe zużycie energii również zostało ujęte w krajowych wysiłkach na rzecz osiągnięcia unijnych celów. Uwzględnienie procesów wytwarzania i dystrybucji energii sprawi, że krajowe cele będą łatwiejsze do spełnienia.

"Jeśli chodzi o cele, państwa członkowskie obecnie się cofają" - powiedział Matthieu Ballu z Koalicji na rzecz Oszczędności Energii, zrzeszającej środowiska przedsiębiorców i ekologów.

Głównym elementem dyrektywy od początku był obowiązkowy wymóg stawiany przedsiębiorstwom użyteczności publicznej uzyskania co roku oszczędności sprzedanej energii wynoszących 1,5 proc. w ujęciu ilościowym.

20-procentowy cel oszczędności energii oznacza zmniejszenie zużycia energii pierwotnej w Europie o 368 Mtoe do 2020 r. Obecne wysiłki wystarczą na spełnienie zaledwie połowy tego celu. Nadal pozostaje więc luka 190 Mtoe oszczędności, z których 110 Mtoe może zostać osiągnięte tylko za pomocą wymogów w zakresie oszczędności energii.

Jednak Niemcy wraz z kilkoma innymi krajami poprosiły o „stabilne, skuteczne" alternatywy wobec zobowiązań do oszczędzania energii. Osłabiona została ponadto podstawa do obliczania 1,5-procentowych oszczędności. Inne państwa członkowskie domagają się bowiem wyłączenia z niej 40 proc. energii, która jest sprzedawana w systemie handlu emisjami (ETS).

Udział energii zawarty w tym przepisie został dodatkowo zmniejszony poprzez wyłączenie sprzedaży energii zużywanej w transporcie.

Żeby zadowolić kraje, które mają już za sobą działania w zakresie efektywności energetycznej, oszczędności wynikające z działań podejmowanych od 31 grudnia 2008 r. zostaną wliczone do obowiązkowych, 1,5-procentowych oszczędności.

"Pozbawienie znaczenia artykułu 6 (dotyczący oszczędności energetycznej przedsiębiorstw), niemożliwe jest osiągnięcie 20-procentowych oszczędności" – powiedział Turmes.

Dodatkowe osłabienie

Zakres innego celu dyrektywy, energooszczędnej renowacji budynków, również został zmniejszony. Początkowa propozycja przewidywała modernizację co roku 3 proc. budynków państwowych o łącznej powierzchni użytkowej większej niż 250 metrów kwadratowych.

Państwa członkowskie zwróciły się jednak z prośbą, by wymóg ten dotyczył tylko budynków zajmowanych lub należących do administracji centralnej, co znacząco ogranicza liczbę budynków objętych tym przepisem.

„Udało im się osłabić ambicje Komisji w tej sprawie" – powiedział Ballu z Koalicji na rzecz Oszczędności Energii.

„Budynki odpowiadają za 40 proc. europejskiego zużycia energii pierwotnej i 36 proc. emisji dwutlenku węgla. Eksperci uważają, że pod względem oszczędności energii, już 3-procentowy cel zaproponowany w dyrektywie jest bardzo ograniczony oraz, że konsumenci na swoich rachunkach nie dostrzegą oszczędności dopóki cel nie będzie dotyczył wszystkich budynków.

W ostatnim tekście zaakceptowanym przez państwa członkowskie, do którego dotarł EurActiv, rządy zgodziły się co do znaczenia posiadania środków prowadzących do zwiększenia efektywności energetycznej. Niektóre z państw sprzeciwiają się jednak dyrektywie ze względu na fakt, że posiadają już podobne systemy krajowe i kolejne unijne regulacje oznaczałyby konieczność wprowadzenia zmian przez te państwa.

"Państwa postępują egoistycznie, wbrew interesom UE" – powiedział Ballu. "Jeśli nie osiągniemy celów do 2020 roku, nie wkroczymy na ścieżkę, która pozwoli nam na dokonanie tego, czego chcemy w roku 2050".

Projekt dyrektywy w sprawie efektywności energetycznej Komisja Europejska przedstawiła pod koniec czerwca 2011 r. Było to związane m.in. poważnym ryzykiem niewypełnienia przez UE zobowiązań wynikających z pakietu klimatyczno-energetycznego, zgodnie z którym do roku 2020 efektywność energetyczna powinna zwiększyć się o 20 proc. bez wprowadzenia dodatkowych działań.

W kwietniu 2011 roku uchwalona została natomiast polska ustawa o efektywności energetycznej, która zapewnia wdrożenie poprzedniej unijnej dyrektywy z 2006 roku i ustala krajowy cel oszczędnego gospodarowania energią na poziomie 9 proc. do 2016 roku. Ustawa, której przepisy weszły w życie w sierpniu, ma umożliwić lepsze wykorzystanie energii i skuteczną promocję innowacyjnych technologii zmniejszających szkodliwe oddziaływanie sektora energetycznego na środowisko.

 

źródło: EurActiv.pl

Udostępnij wpis swoim znajomym!




Podziel się swoją opinią



Za treść materiału odpowiada wyłącznie Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju



Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej