Publikacje

Efekt koronawirusa – czy niższe emisje da się utrzymać? (21226)

Wojciech Szymalski
2020-03-24

Drukuj
galeria

Świat nauki donosi, że epidemia koronawirusa przyniosła radykalne efekty w poprawie stanu środowiska. Nie jest jednak pewne, czy po zakończeniu epidemii nadal będzie się z czego cieszyć. Pakiety ratunkowe mogą przywrócić gospodarkę na stare węglowe tory.

Poprawa jakości powietrza

Największe a także mniejsze gospodarki świata raportują znaczące spadki zanieczyszczenia powietrza oraz emisji gazów cieplarnianych w okresie kwarantanny. Marshall Burke, badacz z Uniwersytetu Stanforda, obliczył, że poprawa jakości powietrza odnotowana w Chinach mogła uratować życie 4000 dzieciom w wieku poniżej 5 lat i 73 000 dorosłych w wieku powyżej 70 lat. Innymi słowy, lepsze powietrze mogło uratować więcej ludzi niż koronawirus zabił.

Zdjęcia pokazujące radykalne zmniejszenie emisji tlenków azotu nad północnymi Włochami także szeroko obiegają świat. Szacuje się, że natężenie ruchu w Nowy Jorku spadło o 35% w porównaniu z poprzednim rokiem. Według naukowców z Columbia University emisje tlenku węgla, głównie spowodowane przez samochody osobowe i ciężarowe, spadły o około 50% przez kilka dni pomiędzy 9 a 13 marca 2020.

Spadek emisji gazów cieplarnianych

Amerykanie odkryli również, że w Nowym Jorku nastąpił spadek emisji CO2 o 5-10%, a także znaczny spadek emisji metanu. Badanie przeprowadzone przez specjalistyczny instytut Carbon Brief wykazało, że w Chinach emisje dwutlenku węgla spadły o około 25 procent, a malejące zapotrzebowanie na ropę powinno zmniejszyć emisje na całym świecie. Gdyby przemysł europejski ucierpiał tak samo jak Chiny, w tym roku wyemitowałby 72 miliony ton CO2 mniej, z czego połowa pochodziłaby wyłącznie z sektora energetycznego – oszacował niemiecki think tank Agora Energiewende.

Ten sam think tank opublikował swoją pierwszą prognozę dla Niemiec 20 marca, zgodnie z którą sam przemysł wyemituje od 10 do 25 milionów ton mniej CO2 niż zwykle. W połączeniu z sektorem elektrycznym, transportowym, budowlanym i rolnym spowodowałoby to zmniejszenie o co najmniej 50 milionów ton. Gdyby prognozy Agory Energiewende okazały się słuszne, Niemcy osiągnęłyby w 2020 roku redukcję emisji w stosunku do 1990 roku nawet o 40% do 45% - i niespodziewanie przekroczyłyby swój cel klimatyczny, co do tej pory uważano za nieosiągalne.

Zdolni do wyrzeczeń?

Innymi słowy dzięki pewnym wyrzeczeniom, którym społeczeństwo poddało się w obawie przed koronawirusem, zmierzamy w kierunku stanu środowiska, dla którego niewielu chciało do tej pory uczynić znaczącego gestu. Niestety towarzyszy temu zjawisku wysoka niepewność co do tego, jak potoczą się losy gospodarki. Wiele zawodów polegających do tej pory na konieczności odbywania bezpośrednich kontaktów międzyludzkich nagle straciło grunt pod nogami. Ludzie Ci będą chcieli dalej korzystać ze swoich zdolności, a wielu z nich, tak jak dotychczas górnicy, nie będzie chciało nagle zmieniać zawodu. Dlatego też rządy w pośpiechu szykują pakiety działań mające przywrócić gospodarki do stanu sprzed kryzysu. I tu pojawia się ryzyko, że stracimy nowy lepszy stan środowiska.

Co nastąpi po wirusie?

Helen Mountford z World Resouces Instytute powiedziała dla POLITICO, że gospodarki po recesji mogą zaobserwować gwałtowny wzrost emisji: „Na przykład po globalnym kryzysie finansowym w 2008 r. globalna emisja CO2 ze spalania paliw kopalnych i produkcji cementu wzrosła w 2010 r. o 5,9 procent, z nawiązką kompensując spadek o 1,4 procent w 2009 r. ”

Rob Jackson, profesor nauk o systemie Ziemi na Uniwersytecie Stanforda i przewodniczący Global Carbon Project, powiedział, że wirus utrudni działania korporacji i krajów w zakresie zmian klimatu pomimo krótkoterminowego spadku emisji dwutlenku węgla od wybuchu epidemii. „Jeśli globalna gospodarka się załamie, emisje spadną w krótkim okresie, ponieważ produkujemy mniej towarów, ale działania klimatyczne zwolnią. Problem zatrudnienia przebija problemy środowiska w polityce gospodarczej” - powiedział Jackson. „Jeśli firmy poniosą straty, mogą opóźnić lub nawet anulować polityki przyjazne dla klimatu, które wymagają inwestycji na kredyt”.

Jak już działają politycy?

W Stanach Zjednoczonych administracja Trumpa już rozważa udzielenie pomocy najbardziej dotkniętym branżom przyczyniającym się znacznie do emisji gazów cieplarnianych, takim jak statki wycieczkowe i linie lotnicze, a także zaoferowanie nisko oprocentowanych pożyczek producentom ropy i gazu, którzy zostali dotknięci spadkiem cen ropy.

W Brukseli Parlament Europejski postanowił opóźnić debatę na temat prawa klimatycznego z powodu koronawirusa. Jednak Komisja Europejska poczyniła postępy w przygotowaniu zielonej strategii przemysłowej, w tym wsparciu technologii wodorowych. To potencjalnie duża wiadomość dla pociągów wodorowych Alstom, a Niemcy nie marnowały czasu, ogłaszając własną dodatkową strategię, aby stać się „wiodącym światowym dostawcą technologii wodorowych bez CO2”. Od finansowania zielonej energii nie odchodzą także Kanadyjczycy, a w samym środku pandemii rząd Wielkiej Brytanii zwiększył środki na rzecz elektromobilności i wychwytywania dwutlenku węgla.

Wciąż zatem jest szansa, że z pandemii wyjdzie także coś dobrego dla światowego klimatu.

Wykorzystano materiały:

POLITICO

CNBC

BBC

EURACTIV


Udostępnij wpis swoim znajomym!



Podobne artykuły


Podziel się swoją opinią




Portal dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Za jego treść odpowiada Fundacja – Instytut na Rzecz Ekorozwoju, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają oficjalnego stanowiska Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej